Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało utworzenie Funduszu Dróg Samorządowych i ustanowienie opłaty paliwowej, z której dochody miały pokryć koszty budowy dróg lokalnych. Po licznych protestach ze strony kierowców projekt ten przepadł, a rząd zapowiedział poszukiwanie innego sposobu na jego sfinansowanie. O możliwych wyjściach z impasu mówił w audycji „Rynek Opinii” w Radiu dla Ciebie Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
– Nie ma się co dziwić, że projekt ten upadł. Wprowadzanie nowego podatku zawsze wiązać się będzie z niechęcią ze strony podatników – mówił Furgalski.
Według sondaży poparcie dla tego projektu wyraziło zaledwie 18% kierowców, natomiast ponad 60% było przeciw.
Podczas debaty nad tą ustawą padło wiele nieprzemyślanych argumentów, które podawały w wątpliwość rzeczywisty cel nowej opłaty. Tymczasem jeden z jej zapisów mówił wyraźnie, że zostanie ona przeznaczona na budowę dróg.
Drogi lokalne stanowią około 90% wszystkich dróg w Polsce, dlatego skala problemu jest większa, niż się wydaje. Przez wiele lat inwestowano jednak głównie w drogi krajowe i autostrady, a drogom lokalnym poświęcano mniej uwagi.
– Owszem, istniały liczne programy unijne i rządowe przeznaczone na rozbudowę infrastruktury drogowej, ale właściwie od czasów reformy administracyjnej z końca lat 90. samorządom nieustannie dodawano obowiązków, nie przyznając im adekwatnie wyższych wpływów z podatków, stąd cały problem – tłumaczył Furgalski.
Szacuje się, że do przeprowadzenia budowy dróg samorządowych potrzebne jest około 100 mld złotych.
– Ustawa pozwoliłaby zgromadzić 4 mld złotych rocznie, a do budowy dróg dokładałyby się samorządy. Idąc tym tropem, cały proces rozciągnąłby się na okres 20 lat, a to zdecydowanie za długo – mówił. Tymczasem obciążenia nałożone na kierowców – akcyza, VAT i inne – już w chwili obecnej przynoszą zyski rzędu 60 mld złotych rocznie, ale wydatki na drogi z roku na rok są coraz większe.
– Dobrym znakiem jest to, że nie przewidziano możliwości dodatkowego zadłużania się Funduszu Dróg Samorządowych. Co roku obsługa odsetek od długów kosztuje nas tyle, co budowa około 60 kilometrów autostrady. Dalsze zadłużanie się to ukracanie możliwości budowy kolejnych dróg – dodał.
Furgalski studził też entuzjazm wokół infrastrukturalnych projektów tworzonych w ramach Inicjatywy Trójmorza.
– Po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej zmniejszy się unijny budżet. Dodatkowo państwa tzw. starej Unii myślą o wprowadzeniu osobnego budżetu dla strefy euro, co możliwe jest bez zmian traktatowych. Zmienią się również zasady dofinansowania unijnego dla projektów infrastrukturalnych, które teraz będą się odbywać na zasadach konkursu; podobne projekty z Europy Zachodniej mogą być lepiej przygotowane i lobbowane – zakończył.
Cała rozmowa do odsłuchania na stronie Radia Dla Ciebie.