Odnawialne Źródła Energii muszą mierzyć się z licznymi stereotypami i mitami na temat swojej domniemanej szkodliwości, jednak ostatnio zdają się wracać do łask – do 2020 roku mają zaspokajać 15% polskiego zapotrzebowania na energię. Filarem OZE jest energia wiatrowa a o sytuacji branży w audycji „Rynek Opinii” w Radio Dla Ciebie rozmawialiśmy z prezesem Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Januszem Gajowieckim.
-Na „walce z wiatrakami” tracą wszyscy – na nowych wiatrakach zarabiają budżety gmin, a energia wiatrowa jest czysta, co w kontekście zagrożenia smogiem ma szczególne znaczenie – zaczął Gajowiecki. – Cena energii wiatrowej spada, ale uznajemy prymat energetyki węglowej. Z branżą fotowoltaiczną uzupełniamy się nawzajem; w większości wiatr wieje nocą, a baterie słoneczne działają w ciągu dnia.
W najbliższym czasie jednak nie powstanie żaden wiatrak – dzieje się tak za sprawą ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, która uniemożliwia rozwój nowych projektów wiatrowych, ponieważ wprowadza ona zakaz budowy nowych turbin w odległości mniejszej niż dziesięciokrotność wysokości turbiny wiatrowej. Oznacza to, że jeśli przykładowo wiatrak ma 200 metrów wysokości, nie może zostać postawiony bliżej niż 2 kilometry od najbliższych zabudowań.
– Biorąc pod uwagę to, że teren musi spełniać dodatkowe warunki, jak wietrzność czy szorstkość terenu, prawie niemożliwe jest znalezienie miejsca na farmy wiatrowe liczące 10-15 wiatraków – mówi Gajowiecki.
Pakiet zimowy dla Polski wiązać się będzie z kosztami, ale tworzy nowe perspektywy przed branżą wiatrową.
– Komisja Europejska narzuca konkretne normy emisyjne, które prędzej czy później doprowadzą do ograniczenia udziału energii węglowej w polskiej gospodarce. Dodatkowo w wielu odkrywkach wyczerpywane są złoża węgla brunatnego, a ceny będą musiały być utrzymane na określonym poziomie i jest to dla nas szansa – tłumaczy Gajowiecki.
Całość rozmowy w audycji Rynek Opinii do odsłuchania na stronie radia RDC.