Skazanie rosyjskiego przywódcy opozycji Aleksieja Nawalnego w moskiewskiej sali sądowej odbyło się zgodnie z planem w Dzień Świstaka. Trafność ta nie ma nic wspólnego z przewidywaniem pogody przez duże gryzonie, ale z filmem z 1993 roku z Billem Murrayem w roli głównej, w którym bezradny bohater budzi się na dźwięk budzika, który uruchamia się w kółko tego samego dnia – pisze Garri Kasparow, były szachowy mistrz świata, obecny prezes Inicjatywy Odnowy Demokracji (Renew Democracy Initiative) i Fundacji Praw Człowieka (Human Rights Foundation) na łamach The Washington Post.
Prawa człowieka w Rosji
Dzień Świstaka w rosyjskim stylu to kolejny odważny sojusznik w walce o wolność pochłoniętego w paszczy dyktatury Władimira Putina. Członkowie opozycji, działacze i dziennikarze są po kolei wygnani, mordowani i więzieni. Międzynarodowe reakcje na te wydarzenia również niewiele się zmieniają. Wyrażane są „poważne obawy”. Przywódcy lub ich zastępcy „wzywają rząd rosyjski” do „natychmiastowego” uwolnienia, zaprzestania lub wycofania się z ostatnich obrzydliwości. W wypowiedziach tych rzadko wspomina się imię Putina, wpadając w pułapkę traktowania Rosji jak normalnego kraju z normalnym rządem. Cykl zaczął się na nowo, gdy obserwowaliśmy, jak Nawalny rozpoczyna karę 2,5 roku pozbawienia wolności za nic innego jak przeciwstawienie się Putinowi – i za odwagę przeżycia próby zamachu. Każdy, kto chce, aby Rosja była silna i wolna, jest zasmucony i oburzony.
Prezydent Biden ma w końcu szansę na właściwe ujęcie polityki USA wobec Putina w Rosji. Przemawiał on bezpośrednio do Putina w swoim czwartkowym przemówieniu dotyczącym polityki zagranicznej, co jest ważnym krokiem, ale będzie musiał to poprzeć czynami, inaczej Putin będzie wiedział, że to wszystko na pokaz. Prezydent Donald Trump – cóż, im mniej mówi, tym lepiej. Ale prezydenci George W. Bush i Barack Obama niesłusznie próbowali nawiązać kontakt z Putinem, a zamiast tego świat był świadkiem dwóch dekad agresji i okrucieństwa, inwazji na Gruzję i Ukrainę, poparcie dla morderczego reżimu Baszara al-Assada w Syrii, ingerencji w wyborach prezydenckich w USA i zabójstw krytyków Putina, czy to w Rosji, czy gdzie indziej.
Walka z dyktaturami zawsze kończy się niepowodzeniem. Muszą być izolowane i powstrzymywane, w przeciwnym razie rozprzestrzenią korupcję na wolny świat wykorzystując zyski z zaangażowania do finansowania represji w kraju i agresji za granicą. Tradycyjne receptury międzynarodowej dyplomacji są bezwartościowe wobec mafijnej dyktatury, która nie dba o ideologię lub interesy narodowe. Zranienie narodu rosyjskiego nie przeszkadza Putinowi, więc sankcje muszą być skierowane bezpośrednio na niego i jego gang. Putin nie dba o lewicę czy prawicę; dba o pieniądze. To dlatego skupienie się Nawalnego na korupcji i osobistym bogactwie Putina tak go denerwuje. Nawalny wie, na czym zależy Putinowi, i Zachód też powinien się nauczyć, jeśli chce rezultatów.
Polityk SPD: Biden powinien współpracować z Niemcami przy Nord Stream 2
Co powinien zrobić Zachód?
Po pierwsze, trzeba zakończyć asymetryczną przewagę Putina i potraktować jego reżim tak, jakby był celem dochodzenia karnego. Nawet jeśli wyśledzenie wszystkich nielegalnie zdobytych aktywów nie doprowadzi do aresztowań, ujawnienie tych informacji byłoby nieocenione. Organizacja Nawalnego bez wątpienia wiedziałaby, jak tego używać – jej ostatni film w YouTube o pałacu Putina za miliard dolarów obejrzano ponad sto milionów razy. Po drugie, trzeba zjednoczyć się w działaniach przeciwko kleptokracji. Niedawny zakaz anonimowych firm fasadowych w USA jest mocnym posunięciem, a Europa powinna być zmuszona do koordynacji. Zawsze będzie inna przystań na morzu, ale nie wszyscy mają takie bezpieczeństwo i wygodę, jakich pragną oligarchowie Putina. Po trzecie, trzeba przestać dawać Putinowi i innym autorytarnym reżimom wpływy i legitymizację umów handlowych, członkostwa i dostępu do nich. Pouczanie dyktatorów na temat praw człowieka nie ma sensu, jeśli bierzesz od nich także ropę, gaz i gotówkę. Biden teraz powinien ustanowić własną doktrynę, politykę zagraniczną opartą na zasadach demokracji i planowaniu strategicznym. Ameryka pozostaje jedynym krajem zdolnym do przewodzenia wolnemu światu, a ostatnie cztery lata pokazały, co się dzieje, gdy tak się nie dzieje.
W „Dniu Świstaka” postać Billa Murraya próbuje wszystkiego, aby wyrwać się z pętli, od porwania świstaka po samobójstwo. W końcu tym, co łamie czar, jest jego stawanie się lepszym człowiekiem. Teraz Stany Zjednoczone i ich sojusznicy muszą przeanalizować swoje zasady, aby przerwać straszny cykl, który pomogli stworzyć w Rosji. Kiedy to się stanie, i tylko wtedy, gdy to nastąpi, będzie to koniec bardzo długiego dnia.
Opracował Michał Perzyński
Biden trzyma kurs na sankcje wobec Nord Stream 2 i rozmawia z Putinem o Nawalnym