Po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę, Czechy zdecydowały, że zwiększą import gazu z innych źródeł niż rosyjskie, w tym z Norwegii i Holandii. Z czasem, głównie ze względu na coraz wyższą opłatę tranzytową Niemiec, sprowadzanie surowca z kierunku zachodniego staje się dla nich zbyt drogie. Alternatywą jest gaz ze Słowacji, która jeszcze nie odcięła się od Gazpromu.
– Rosyjski gaz płynie do Czech po prostu dlatego, że ma to sens ekonomiczny. […] Jednym z czynników jest opłata tranzytowa narzucona i systematycznie zwiększana przez Niemcy – podnosi Dominik Rusinko, analityk czeskiego oddziału KBC Groep.
W połowie 2023 roku Czechy ogłosiły, że całkowicie rezygnują z rosyjskiego gazu ziemnego i ograniczyli jego import niemal do zera. Dziś dane czeskiego operatora sieci gazowej Net4Gas pokazują, że ilość gazu ziemnego o właściwościach charakterystycznych dla błękitnego paliwa z Rosji, sprowadzanego do kraju, to około 50 procent całego importu zeszłej zimy (74 procent w obecnym kwartale).
Koniec tranzytu a opłata Niemców
Z końcem 2024 roku wygasa umowa na tranzyt gazu rosyjskiego przez Ukrainę do Austrii, Słowacji, Czech, Węgier i Słowacji. W jej ramach, Rosjanie mieli płacić Ukraińcom około 800 mln euro rocznie. Wiele wskazuje na to, że umowa nie zostanie przedłużona, o czym świadczą zapowiedzi Ukrainy i Unii Europejskiej.
– Niektórzy handlowcy kupują ze wschodu, częściowo dlatego, że Niemcy pobierają kontrowersyjną opłatę tranzytową za przesył z kierunku zachodniego. […] Dostawy te muszą przejść przez kilka krajów, aby dotrzeć do celu, a opłata za wyjście na granicy niemieckiej i magazynowanie sprawiły, że ceny poszły w górę – podnosi Bloomberg.
Podwyżka opłaty za transfer i magazynowanie gazu jest istotna z punktu widzenia krajów takich jak Czechy czy Austria, które podjęły decyzję o stopniowym odejściu od rosyjskiego gazu, a nie mają dostępu do morza. Warto dodać, że w ostatnich dniach austriackie OMV poinformowało, iż 16 listopada 2024 roku Gazprom wstrzymał dostawy gazu do kraju. Austria będzie domagać się 230 milionów euro odszkodowania.
– Obecnie opłata za przesył gazu z Niemiec do krajów sąsiednich wynosi 3,50 euro za MWh. To 8-procentowy wzrost kosztów przy obecnych cenach referencyjnych – tłumaczy Maggie Xueting Lin, analityczka Citigroup. Kilka krajów Unii Europejskiej, w tym Czechy, wezwało Berlin do zniesienia opłaty.
Czesi wskazują, że usunięcie opłaty Niemiec to kluczowa kwestia w ich drodze do całkowitego odejścia od gazu z Rosji. – Spodziewamy się, że import przez Niemcy zacznie znów rosnąć – powiedział Marek Vosahlik, rzecznik prasowy ministerstwa przemysłu i handlu Republiki Czeskiej w korespondencji z Bloombergiem. Dodał, że jego kraj, bez udziału rosyjskiego, posiada wystarczające zapasy gazu przed zimą.
Bloomberg / Jędrzej Stachura