Marszałkowski: Mimo braku rezerwacji, Gazprom nie porzuci polskiego Jamału

7 lipca 2021, 07:35 Energetyka

Gazprom nie decydując się na wzięcie udziału w aukcji przepustowości polskiego odcinka gazociąg Jamał-Europa po raz pierwszy w historii istnienia tej magistrali nie wyraził woli do dalszego, stałego i całorocznego korzystania z tej trasy dostaw gazu do Europy. Nie oznacza to jednak, że rosyjska spółka całkowicie porzuciła Polskę jako kraj tranzytowy. Nie wynika to z chęci Gazpromu, ale realiów rynkowych – pisze Mariusz Marszałkowski, redaktor BiznesAlert.pl.

Gazociąg Jamalski. Źródło: Gazprom
Gazociąg Jamalski. Źródło: Gazprom

Czy Gazprom porzuci Jamał?

5 lipca na platformie aukcyjnej Gaz-Systemu zorganizowane zostały aukcje roczne przepustowości SGT (System Gazociagów Tranzytowych) Jamał-Europa od punktu Kondratki, na granicy polsko-białoruskiej, do punktu Mallnow na granicy polsko-niemieckiej. Okres tych aukcji przewidywał ciągłą rezerwację przepustowości gazociągu na lata 2021-2026, natomiast początek roku gazowego ustalony jest na 1 października. Ku zdziwieniu wielu obserwatorów, wszystkie wystawione możliwości rezerwacyjne pozostały wolne, co oznacza, że Gazprom jako jedyny możliwy podmiot eksportujący gaz ze wschodu na zachód nie zdecydował się skorzystać z tej możliwości rezerwacji przepustowości. Była to druga aukcja roczna organizowana na rezerwację przepustowości gazociągu Jamał-Europa po wygaśnięciu 18 maja 2020 roku długoletniej umowy tranzytowej. Od tego czasu Gazprom był zobligowany do udziału w aukcjach rezerwacji przepustowości.

Rezerwacje prowadzi się w kilku trybach: rocznym, kwartalnym, miesięcznym, dobowym i śróddziennym. Taki model rezerwacji przepustowości jest zgodny z regulacjami unijnymi – CAM NC, które zapewnić mają m.in. swobodny dostęp do infrastruktury przesyłowej podmiotom trzecim, a nie jednemu podmiotowi na wyłączność. Aukcje roczne zawsze premiują kupujących niższą ceną rezerwacyjną. W przypadku pozostałych ofert, doliczana jest specjalna „premia”, która jest tym wyższa im krótszy jest okres rezerwacji.

Podczas pierwszej aukcji rocznej organizowanej szóstego lipca 2020 roku, Gazprom był jedynym, choć niewymienionym z nazwy podmiotem, który zarezerwował przepustowość gazociągu Jamalskiego. Wtedy operator SGT Gaz-System w ramach aukcji rocznej zaoferował przepustowość o wolumenie 34,41 mln kWh/h z czego zarezerwowane zostało 34,4 mln kWh/h (ok 80 mln m sześc. na dobę). W zakończonej aukcji zostało zaoferowanych 90 procent przepustowości gazociągu. Pozostałe 10 procent trafiło do oferty aukcji kwartalnych, miesięcznych, dziennych oraz śróddziennych.

Jakóbik/Marszałkowski: Historia wciąż ciąży na Gazociągu Jamalskim (ANALIZA)

Według danych Gaz-Systemu, w 2020 roku przez SGT Jamał-Europa przetransportowano 30,73 mld m sześc. gazu. Zdecydowana większość z tego wolumenu trafiła do Niemiec, jednak ilość gazu przesłana przez Jamał od trzech lat systematycznie spada. W 2018 roku magistralą przesłano 34,66 mld m sześc., w 2019 roku 33,68 mld m sześc. gazu.

Jaką alternatywę ma Gazprom?

Brak udziału w rocznej rezerwacji przepustowości na następny rok gazowy, który rozpoczyna się już pierwszego października nie oznacza, że Gazprom porzuci polski szlak tranzytu gazu na Zachód. Ma wpływ na to kilka czynników.

Pierwszy z nich związany jest z możliwościami technicznymi przesyłu gazu do Europy. Gazprom może liczyć na pięć głównych magistrali przesyłowych:

1. Gazociąg Jamał-Europa biegnący przez Białoruś i Polskę w kierunku Niemiec z przepustowością na poziomie ok 34 m sześc. rocznie;
2. Gazociąg Nord Stream biegnący przez dno Morza Bałtyckiego w kierunku Niemiec z przepustowością na poziomie 55 mld m sześc. rocznie;
3. Gazociągi Braterstwo i Sojuz biegnące przez terytorium Ukrainy w kierunku Słowacji/Węgier/Rumunii z przepustowością na poziomie 130 mld m sześc. rocznie (zakontraktowane w ramach umowy z 2019 roku na poziomie 40 mld m sześc. rocznie);
4. Gazociąg Turkish Stream biegnący po dnie Morza Czarnego w kierunku Turcji/Bałkanów z przepustowością na poziomie 32 mld m sześc. rocznie;
5. Gazociąg Blue Stream biegnący po dnie Morza Czarnego w kierunku Turcji z przepustowością na poziomie 16 mld m sześc. rocznie.

Łącznie szlaki te zapewniają możliwość tranzytu rosyjskiego gazu do Europy na poziomie prawie 270 mld m sześc. rocznie. To znacznie powyżej zapotrzebowania eksportowego, które w ostatnich latach kształtuje się na poziomie 170-201 mld m sześc. rocznie. Wartość ta jednak uwzględnia pełne wykorzystanie systemu ukraińskiego, który w ciągu ostatnich kilku lat jest systematycznie marginalizowany przez Gazprom. Jeszcze w 2014 roku Gazprom wysyłał przez Ukrainę 80-100 mld m sześc. gazu rocznie. Przyjmując zatem, że szlak ten odpowiada jedynie za przesył zakontraktowanych do końca 2024 roku 40 mld m sześc. rosyjskiego gazu, to możliwości przesyłowe wynoszą już jedynie 177 mld m sześc. rocznie. Jest to wolumen, który nie byłby w stanie zaspokoić potrzeb Europy w standardowym sezonie zimowym. Szacunki eksportowe Gazpromu na bieżący rok zakładają wyeksportowanie około 200 mld m sześc. gazu, z czego należy odjąć 10 mld m sześc. do Chin, które trafią tam za pośrednictwem gazociągu Siła Syberii.

Marszałkowski: Ile Gazprom zapłaci za przesył gazu przez Polskę? (ANALIZA)

Na rynku pojawia się zatem luka przesyłowa na poziomie około 15-20 mld m sześc. Ze względu na brak chęci Gazpromu do przedłużania umów tranzytowych z Ukrainą, maksymalny wolumen 40 mld m sześc. będzie po wygaśnięciu obowiązującej umowy ograniczany do minimum, a może i całkowicie.

Tutaj w sukurs Gazpromowi przyjść ma gazociąg Nord Stream 2 o projektowanej przepustowości 55 mld m sześc. rocznie, co stanowi kolejny czynnik. Ten wolumen wystarczy do całkowitego porzucenia szlaku ukraińskiego, jednak nie wystarczy do rezygnacji z gazociągu Jamał-Europa. Wciąż około 15-20 mld m sześc. gazu (przy założeniu utrzymania eksportu na poziomie 190-200 mld m sześc.) będzie musiało być transportowanych przez Polskę. W dłuższej perspektywie, Gazprom może chcieć (i to planuje) wybudować terminal LNG na wybrzeżu Morza Bałtyckiego, którym będzie mógł słać brakujący wolumen gazu metanowcami do terminali odbiorczych w Europie. Zanim to jednak się zmaterializuje, rosyjski gigant będzie musiał do pewnego stopnia współpracować z Polską.

Polska wciąż będzie ważna

Brak udziału Gazpromu w akcji ciągłej-rocznej nie oznacza, że firma ta nie będzie rezerwowała przepustowości w systemie, np. kwartalnym. Będzie to generowało nieco wyższy koszt w związku z naliczaniem premii, jednak w kontekście ostatnich działań rosyjskiej firmy, polegających na „gazowym głodzeniu” Europy i windowaniem ceny gazu na rynku w oczekiwaniu na dokończenie budowy (i dopuszczenie do użytku) gazociągu Nord Stream 2, brak rezerwacji rocznej wydaje się przemyślaną i konsekwentną polityką szantażu Gazpromu wobec jego klientów. Niezarezerwowanie prawie 30 mld m sześc. przepustowości „Jamału” przez rosyjską spółkę, powoduje kolejną nerwową reakcję na giełdach. W poniedziałek, 5 lipca, ceny gazu w dostawach spot na holenderskim hubie gazowym TTF przekroczyły 450 dolarów za tys. m sześc. Jest to poziom cenowy nienotowany od ponad 13 lat. Warto nadmienić, że około 80 procent obecnych kontraktów eksportowych Gazpromu do Europy opartych jest na benchmarku giełdowym.

Podsumowując, działania, które w ostatnim czasie podejmuje Gazprom (brak rezerwacji dodatkowych wolumenów przepustowości, pomimo deficytu gazu w Europie) są cyniczną próbą rozgrywania swoich interesów i pokazania Europie w jakim miejscu się ona znajduje. Rosjanie chcą w ten sposób zmusić Europę do wspierania takich projektów jak Nord Stream 2, które w ich założeniu mają dawać klientowi stabilność dostaw. Stabilność ta jest jednak warunkowa, bo w przypadku ewentualnych politycznych problemów z danym klientem, nic nie stoi na przeszkodzie, aby gaz przestał do niego płynąć, mimo posiadania wspomnianych gazociągów bezpośrednio łączących go z rosyjskim dostawcą. W dłuższej perspektywie, Gazprom utraci jednak w ten sposób wiarygodność i pozycję „stabilnego dostawcy gazu”, a z Polską będzie musiał współpracować bez względu na to czy Nord Stream 2 powstanie czy nie.

Gazprom rezygnuje z rocznej rezerwacji Gazociągu Jamalskiego przez Polskę