Kommiersant pisze o reformie gazowej na Ukrainie. W zeszłym tygodniu Wierchowna Rada przyjęła prawo pozwalające wydzielić operatora gazociągów przesyłowych w zgodzie z unijnymi regulacjami trzeciego pakietu energetycznego. Zdaniem gazety włączenie się inwestorów zagranicznych w modernizację gazociągów na Ukrainie stoi pod znakiem zapytania.
Prawo póki co zabrania prywatyzacji lub przekazania większościowych udziałów w gazociągach ukraińskich stronie trzeciej. Firma pod kontrolą ministerstwa finansów Magistralne Gazoprowody Ukrainy ma być właścicielem rur, a dopiero jego spółka córka będzie operatorem wyznaczonym na piętnaście lat. Zdaniem autora rosyjskiego oznacza to, że inwestorzy zagraniczni nie będą mogli przejąć udziałów w gazociągach nad Dnieprem, ale spółce celowej podporządkowanej spółce-matce należącej do rządu. Zdaniem Kommiersanta oznacza to, że mogło brakować chętnych do przejęcia udziałów albo rząd nie chce ich przekazać.
Według dziennikarza Kommiersanta nie oznacza to formalnego naruszenia zobowiązań wobec Unii Europejskiej. Wskazuje, że podobnie wyznaczany jest operator „ nie całkiem rozwiniętych rynkach gazu w Europie” jak Polska. Gazeta ostrzega, że tak ścisła kontrola państwa może uderzać w logikę komercyjną pracy operatora i wystawia go na oddziaływanie szybko zmieniającego się otoczenia politycznego na Ukrainie. Takim zwrotem ma być według Kommiersanta żądanie rekompensaty 12 mld dolarów za gaz niedostarczony pomimo klauzuli ship or pay wystosowane przez Naftogaz.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik