Gazprom nie ma nowych umów długoterminowych. Traci rynek europejski i celuje w Azję, ale tam idzie mu jak po grudzie. Jest skazany na trudne relacje z Uzbekistanem i Kazachstanem, byłymi republikami sowieckimi.
Uzbecki prezydent Szawhat Mirzijojew potwierdził, że ruszyły dostawy gazu z Rosji przez Kazachstan z użyciem gazociągu Azja Centralna na mocy umowy z czerwca 2023 roku na dostawy 2,8 mld m sześc. rocznie od czwartego kwartału 2023 roku przez dwa lata. Rosjanie wyślą na jego mocy 5,6 mld m sześc. gazu rocznie.
Tymczasem rekordowy eksport do Unii Europejskiej sięgał 180 mld m sześc. rocznie, a w 2023 roku może spaść do 20 mld m sześc. ze względu na kryzys energetyczny podsycany przez Gazprom od 2021 roku. Rekordowe ceny a potem inwazja Rosji na Ukrainie skłoniły Europejczyków do stworzenia planu porzucenia gazu rosyjskiego najpóźniej w 2027 roku. Alternatywa w Azji wciąż nie jest imponująca, bo eksport do Chin sięgnął w 2022 roku 20 mld m sześc. pomimo planu docelowego na nawet pięć razy więcej. Uzbekistan skorzystał z oferty Gazpromu w celu łagodzenia niedoborów zimą w razie pojawienia się problemów z dostawami z innych kierunków.
Warto nadmienić, że dostawy do Uzbekistanu są narażone na ryzyko problemów ze strony pośrednika w postaci Kazachstanu. Dostawy ogłoszone przez Mirzijojewa miały pierwotnie ruszyć, ale zostały opóźnione przez nieplanowany remont połączenia gazowego przez Kazachstan.
Reuters / BNN / Wojciech Jakóbik