Gazprom liczy na pomyślne dla niego zakończenie sporu sądowego w sprawie rozwoju eksportu gazu przez Niemcy i decyzji Europejczyków o budowie Nord Stream 2.
– Gazprom liczy na rozsądne rozstrzygnięcie postępowań europejskich sądów w sprawie pozwu PGNiG oraz polskiego rządu przeciwko decyzji Komisji Europejskiej zezwalającej rosyjskiej firmie na większy dostęp do gazociągu OPAL (lądowa odnoga Nord Stream 1 w Niemczech – przyp. red.) – powiedział wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew.
Spór o ekspansję w Niemczech
Ze względu na unijne regulacje zdolności przesyłowe OPAL-u nie są w pełni wykorzystywane (do 50 procent na wyłączność Gazpromu). W październiku 2016 roku Komisja Europejska zezwoliła Gazpromowi na zwiększony dostęp do magistrali (90 procent dla Gazpromu). Prawo do wyłącznego wykorzystywania przez rosyjską spółką 50 procent przepustowości OPAL, a więc 12,8 mld m3 pozostało w mocy. Na mocy decyzji z 28 października 2015 roku KE zezwoliła Gazpromowi na udział w aukcjach na dostęp do kolejnych 40 procent przepustowości rurociągu co odpowiada ok. 10,2 mld m3.
Prezydenci Polski i Ukrainy wystąpili ze wspólnym oświadczeniem, w którym stwierdzili , że decyzja Brukseli stwarza zagrożenie dla dostaw gazu do obydwóch państw. Decyzję zaskarżyły PGNiG i polski rząd w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Polska firma złożyła także skargę do sądu w Düsseldorfie. Instytucje zdecydowały o zawieszeniu decyzji na czas postępowania.
– Żywię wielką nadzieję, że TSUE podejmie rozsądną decyzję biorąc pod uwagę, że tranzyt przez Polskę nie stracił – powiedział Miedwiediew. Stwierdził również, że Gazprom nie widzi konieczności zwrócenia się o zastosowanie przez sąd środków zabezpieczających.
– Podjęte przez sąd specjalne środki nie oznaczają, że powinniśmy się zwracać do zagranicznych sądów i również podejmować takie środki w celu obrony swoich interesów finansowych – stwierdził wiceprezes rosyjskiego monopolisty.
W ubiegłym tygodniu Gazprom zwrócił się do TSUE o dostęp do postępowania sądowego w sprawie OPAL w charakterze interwenienta, o czym pierwszy w Polsce informował BiznesAlert.pl.
– Nie będziemy fantazjować. Poczekamy na decyzję TSUE oraz sądu w Düsseldorfie. Myślę, że zasiadają w nich poważni ludzie, którzy znają odpowiedź Polski. Nie fantazjujmy. Nie wybiegajmy naprzód przed ostatecznym rozstrzygnięciem. Mam nadzieję, że sąd w Düsseldorfie i TSUE nie będą wymagały dodatkowych środków zabezpieczających i nie będą poruszały tej kwestii. Tym bardziej, że tranzyt przez Polskę nie zmniejszył i nie zmniejszy się nawet o metr sześcienny – powiedział Miedwiediew.
Decyzja jest zawieszona
Przypomnijmy, że w postanowieniu z 23 grudnia 2016 roku TSUE przychylił się do wniosku PGNiG o zawieszenie wykonania decyzji Komisji Europejskiej. Przez to Gazprom nie może wykorzystywać większej przepustowości magistrali OPAL i słać więcej gazu przez Niemcy. Komentując decyzję Trybunału prezes polskiego koncernu Piotr Woźniak mówił, że zatrzymano ,,dość niefortunną ale bardzo niekorzystną decyzję do czasu rozpatrzenia przez Trybunał”. Do 16 stycznia TSUE miał od stron postępowania zebrać odpowiednie dokumenty oraz stanowiska.
Nie oznacza to jednak, że Polacy wygrali spór o decyzję Komisji. Do 16 stycznia TSUE zbierał argumenty stron. Ma nieograniczony czas na podjęcie decyzji i jej ogłoszenie.
RIA Novosti