Gazprom nie boi się sankcji, ani śledztwa. Liczy na LNG

13 kwietnia 2016, 08:30 Alert

(RIA Novosti/PRIME/Kommiersant/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

Pomimo problemów rosyjski koncern gazowy Gazprom zamierza dojść do porozumienia z Komisją Europejską. Chce sprzedawać więcej gazu do Europy. Nie przejmuje się sankcjami zachodnimi i wierzy w możliwość pozyskania środków na nowe projekty.

Rosyjski Gazprom przewiduje, że zapotrzebowanie na gaz ziemny w Europie utrzyma się powyżej 160 mld m3 rocznie. Firma zamierza utrzymać wydobycie na tegorocznym poziomie. Straty Gazpromu spowodowane spadkiem cen gazu zostały według spółki częściowo zrekompensowane przez wzrost eksportu. W 2015 roku Gazprom zapewnił Europie 158,5 mld m3 surowca.

Rozmowy z KE o śledztwie antymonopolowym w maju

Jak poinformował we wtorek 12 kwietnia agencja Prime wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew poinformował, że zamierza spotkać się w maju z unijną komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestarger i omówić kwestię prowadzonego przez Komisję Europejską postępowania antymonopolowego wobec rosyjskiego koncernu. – Uzgodniliśmy, że do spotkania dojdzie do w maju – powiedział Miedwiediew.

Jak informował BiznesAlert.pl w sierpniu 2012 roku ruszyło śledztwo w sprawie możliwych naruszeń prawa antymonopolowego UE przeciwko Gazpromowi. W kwietniu 2015 roku Komisja przedstawiła stanowisko dotyczące zastrzeżeń, w którym przedstawiono możliwe zarzuty wobec Rosjan. KE zarzuciła Gazpromowi nadużywanie pozycji na rynku Europy Środkowo-Wschodniej i nieuczciwe praktyki.

KE zarzuca Gazpromowi narzucanie odbiorcom ograniczeń terytorialnych, takich jak zakaz eksportu gazu czy klauzule nakazujące zużycie gazu na określonym terytorium.

– Te terytorialne ograniczenia mogą skutkować wyższymi cenami gazu i pozwalają Gazpromowi na nieuczciwą politykę cenową w pięciu państwach członkowskich – Bułgarii, Estonii, Łotwie, Litwie i Polsce, pobierając od odbiorców hurtowych ceny znacząco wyższe od kosztów Gazpromu, czy porównywalnych cen odniesienia – napisano w komunikacie Komisji.

Zdaniem Komisji rosyjska firma może wykorzystywać dominującą pozycję na polskim i bułgarskim rynku, uzależniając dostawy gazu do tych krajów od uzyskania niezwiązanych ze sprzedażą zobowiązań dotyczących infrastruktury przesyłowej. – Na przykład, dostawy gazu uzależniono od inwestycji w projekt gazociągu promowany przez Gazprom lub od zgody na wzmocnienie kontroli Gazpromu nad gazociągiem – napisano w komunikacie KE.

W przypadku Polski Komisja wskazuje, że Gazprom uzależniał dostawy gazu od utrzymania kontroli nad gazociągiem Jamał. – Gazociąg ten jest jedną z głównych dróg, którymi gaz od innych niż Gazprom dostawców mógłby dotrzeć na polski rynek – napisano w raporcie Komisji.

Gazprom nie boi się wpływu sankcji na azjatycki gazoport

W wypowiedzi dla agencji RIA Novosti Aleksander Miedwiediew stwierdził, że nałożone przez USA sankcje względem należącego do rosyjskiego koncernu złoża Jużne-Kiriskoje nie wpłynie na terminy realizacji trzeciego etapu projektu Sachalin-2. Gazprom widzi także potencjał budowy czwartego etapu terminala LNG.

Przypomniał również, że na chwilę obecną Gazprom razem z partnerami przy projekcie Sachalin 2 zamierzają zrealizować trzeci etap tego projektu a jego bazą surowcową mają stać się złoża projektu Sachalin 3, w tym wspomniane wcześniej Jużne-Kiriskoje, które w 2015 roku znalazło się na liście wprowadzonych przez Stany Zjednoczone sankcji.

Sachalin 2 to projekt wydobycia ze złóż Piltun i Lunskoje na szelfie wyspy. Pochodzący z nich gaz służy do eksportu LNG z jedynego rosyjskiego gazoportu należącego do Gazpromu o przepustowości 10 mln ton rocznie. Gazprom posiada 50 procent udziałów w projekcie, Shell – 27,5 procent minus jedna akcja, Mitsui – 12,5 procent a Mitsubishi – 10 procent. W 2014 roku wydobyto tam 17,6 mld m3 i wyprodukowano 10,8 mln ton LNG, które w 90 procentach trafiły na rynek Japonii na mocy umowy długoterminowej. Reszta trafiła na rynek spotowy w Japonii, Korei Południowej i Chinach. Kolejne etapy rozbudowy gazoportu mają dać większą przepustowość, którą Rosjanie będą mogli wykorzystać do eksportu gazu skroplonego.

Rozmowy o nowych partnerach bałtyckiego gazoportu

Gazprom już rozpoczął rozmowy z potencjalnymi partnerami  dotyczące projektu Baltic LNG, stwierdził w wypowiedzi dla agencji RIA Novosti wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew.

– Owszem, prowadzimy rozmowy. Póki co nie chce ujawnić z kim, ale są one bardzo skuteczne i interesujące ponieważ konkurencyjność tego projektu nie może nie przyciągnąć uczestników. Jest duże zainteresowanie – powiedział Miedwiediew przypominając o tym, że Gazprom zainteresowany posiadaniem partnera technologicznego w obszarze LNG.

– Tak, dla realizacji projektów LNG konieczna jest technologia skraplania, którą obecnie posiadają zachodnie spółki. Jednakże USA wprowadziły względem Rosji  sankcje sektorowe  co powoduje, że prezentujemy dokładne i ostrożne podejście odnośnie wyboru partnera. Jednocześnie chcę zwrócić uwagę na to, że Gazprom efektywnie realizuje program substytucji importu. Jestem przekonany, że za jakiś czas będziemy w stanie zrealizować takie projekty z wykorzystanie rosyjskiego sprzętu oraz technologii – podkreślił Miedwiediew.

Jak informował 11 kwietnia BiznesAlert.pl Gazprom i Shell rozważają sprzedaż 49 procent akcji rosyjskiego projektu gazoportu Baltic LNG, brytyjsko-holenderskiemu partnerowi. RIA Novosti wyciągnęła taki wniosek z materiałów na konferencję poświęconą gazowi skroplonemu, która odbędzie się w Australii.

Środki na realizację projektów LNG w Rosji miał do tej pory zapewniać Gazprombank. Instytucja ta znalazła się jednak na liście sankcji USA i Unii Europejskiej. Może być zatem potrzebne inne źródło kapitału, jak pieniądze od Shella. Tak zaawansowane zaangażowanie stoi jednak pod znakiem zapytania, ze względu na niskie ceny ropy, które zmusiły już wspomnianą firmę do zamrożenia eksportu LNG z nowego projektu australijskiego Gorgon LNG, realizowanego we współpracy z amerykańskim Chevronem. Ta sama nierentowność zmusiła Gazprom do zamrożenia Władywostok LNG.

Terminal eksportowy Gazpromu na Bałtyku mógłby stanowić konkurencyjne źródło LNG dla dostaw z polskiego Świnoujścia. Polski terminal, który ma rozpocząć pracę w drugiej połowie tego roku, ma w założeniu jego twórców zapewniać surowiec regionowi Europy Środkowo-Wschodniej. Dostawy gazu skroplonego z Baltic LNG mogłyby także posłużyć do ekspansji rosyjskiego eksportu na rynku azjatyckim, który wciąż jest uznawany za bardziej perspektywiczny od europejskiego.

Blisko zakończenia sporu z importerami w Turcji

Jak podaje gazeta Kommiersant, powołując się na źródła w Gazpromie, firma jest bliska kompromisu z tureckimi, prywatnymi odbiorcami rosyjskiego gazu odnośnie rabatu cenowego na dostawy. Spółki mają wycofać pozew przeciwko Rosjanom z sądu arbitrażowego. W lutym dostawy dla Enerco Enerji, Bosphorus Gaz, Avrasya Gas, Shell, Beti Hatti i Kibar Enerji spadły po tym, jak Gazprom wycofał obniżkę w wysokości 10,25 procent, a firmy zdecydowały, że nie zapłacą wyższej ceny. Spółki sprowadzają przez Gazociąg Transbałkański w sumie około 10 mld m3 rosyjskiego surowca rocznie.

Trwają także rozmowy o obniżce cen dla państwowego BOTAS-u. Są one utrudnione przez rosnące napięcie w relacjach Moskwy i Ankary po zestrzeleniu rosyjskiego myśliwca przez tureckie wojsko.