Samobójcza polityka Gazpromu: Europa jest gotowa oszczędzać gaz by się od niego uwolnić

26 lipca 2022, 06:00 Alert

Już nawet media rosyjskie piszą, że dalsze ograniczenie dostaw gazu z Rosji do Europy może być próbą uniemożliwienia zebrania zapasów przed zimą. Europejczycy zgodzili się na oszczędności, by uwolnić się do szantażu rosyjskiego.

Dotychczasowa siedziba Gazpromu w Moskwie fot. Gazprom
Dotychczasowa siedziba Gazpromu w Moskwie fot. Gazprom

– Kolejne ograniczenie dostaw gazu przez Nord Stream 1 i anegdotyczna sytuacja wokół turbiny tłoczni Portowaja powinny prawdopodobnie rozwiać jakiekolwiek wątpliwości niezależnego obserwatora na temat prawdziwych intencji władz Rosji. Jest całkiem jasne, że głównym celem Gazpromu na nadchodzące trzy miesiące jest niedopuszczenie do zebrania zapasów gazu w magazynach przez Europejczyków przed zimą – pisze rosyjski Kommiersant.

Autor Kommiersanta Jurij Barsukow ocenił, że ograniczenie dostaw gazu przez Nord Stream 1 do Niemiec zmniejszyło tempo uzupełniania zapasów w magazynach niemieckich o połowę do 55 mln m sześc. dziennie w połowie czerwca. – Jednakże nawet obecne tempo uzupełniania zapasów pozwoli zebrać 90 procent pojemności do pierwszego października (zgodnie z planem Komisji Europejskiej REPowerEU – przyp. red.) o ile Gazprom nie będzie ciął dalej – czytamy.

– Kiedy okazało się, że obniżka dostaw przez Nord Stream 1 o 60 procent nie przyniosła efektu, Gazprom zdecydował się na dalsze ograniczenie. Według mnie powinniśmy się spodziewać, że jeśli Unia Europejska w wyniku herkulesowego wysiłku zdoła kupić więcej LNG w sierpniu i zmniejszyć zużycie by wysłać kilka miliardów metrów sześciennych więcej do magazynów, dostawy przez Nord Stream 1 mogą całkowicie stanąć. Wtedy – co za ironia – głównym szlakiem dostaw do Europy tak jak 15 lat temu stanie się znów Ukraina, ale wolumen będzie sześć do siedmiu razy niższy – pisze Jurij Barsukow z Kommiersanta.

– Jeśli ten plan się powiedzie, Europa wejdzie w listopad z przekonaniem, że odcięcie dostaw rosyjskiego gazu nie tylko zatrzyma jej przemysł, ale także wpłynie bezpośrednio na jakość życia zwykłych Europejczyków. Jaki cel polityczny chce w ten sposób osiągnąć Rosja tworząć takie warunki? Odpowiedź leży poza moimi kompetencjami profesjonalnymi – pisze Barsukow. – Interesujące jest pytanie o to dlaczego zatrzymanie dostaw gazu do Unii Europejskiej jest portretowane w gatunku technologicznej bufonerii a nie sankcji bezpośrednich w modelu przedstawionym przez Zachód, ale ma generalnie znaczenie drugorzędne.

– Według mnie kluczowe pytanie jest inne. W okresie marzec-kwiecień kraje zachodnie wprowadziły sankcje przeciwko Rosji, które miały zatrzymać znaczącą, jeśli nie większą część rosyjskiej gospodarki i bezpośrednio uderzyć w jakość życia zwykłych Rosjan. Założenie było takie, że w efekcie zmuszą oni przywództwo polityczne Federacji Rosyjskiej do zmiany podejścia do sprawy ukraińskiej, relacji z Zachodem i wielu innych spraw dużej wagi dla Moskwy – pisze dalej autor Kommiersanta. – Jest już jednak jasne, że ten sposób załatwiania spraw nie osiągnął celu, a sankcje nie są tak efektywne jak oczekiwano. Czy należy oczekiwać, że zapewniając Europie pełny kryzys energetyczny Rosja osiągnie większy sukces? Jeśli tak, na czym opierają się te założenia? Jeśli światło zgaśnie a ciepło przestanie grzać w Berlinie tej zimy (Boże broń!), czy powstanie w ten sposób silniejsza baza do produktywnego dialogu z władzami Niemiec lub ich mieszkańcami – pyta retorycznie.

– Każdy może udzielić sobie odpowiedzi sam. Wydaje mi się, że groźba zatrzymania dostaw gazu przy zachowaniu wiarygodności pomogłaby bardziej polityce zagranicznej Rosji niż opróżnianie rur na poważnie – kwituje Jurij Barsukow.

Niemiecka agencja prasowa DPA podaje, że kraje unijne zgodziły się zredukować zużycie gazu o 15 procent zaproponowane przez Komisję Europejską. Dzień wcześniej Rosjanie ograniczyli dostawy tego paliwa przez Nord Stream 1 do 20 procent jego przepustowości. Stało się to pomimo dostarczenia turbiny Siemensa z naprawy w Kanadzie przy zawieszeniu sankcji na wniosek Niemiec obawiających się przerwy dostaw gazu z Rosji.

Kommiersant/Deutsche Presse Agentur/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Polska powinna Niemcom z gazem pomagać i wymagać