Arktyczny chłód pomaga, ale gaz z Rosji nadal idzie w gwizdek

27 maja 2024, 06:00 Alert

Rosjanie podnoszą wydobycie gazu, ale wciąż uwalniają nadwyżki we flarach, czyli spalają je na miejscu.

Kommiersant odwołuje się do nowych danych o wydobyciu gazu w Federacji Rosyjskich. Rosjanie między styczniem a kwietniem 2024 roku zwiększyli wydobycie gazu o 7,8 procent do 253,3 mld m sześc. rocznie.

Cytowana gazeta tłumaczy, że to skutek wzrostu wydobycia krajowego ze względu na chłodną wiosnę oraz rozwój eksportu do Azji. Dane przytoczone przez nią pokazują wzrost wydobycia o 2,6 procent do 56,4 mld m sześc. w kwietniu rok do roku.

Jednakże rosyjski Gazprom zanotował historyczną stratę w 2023 roku przez odwrót od jego gazu w Europie. Sięgnęła ona 7 mld dolarów, czyli 629 mld rubli. Novatek zwiększający wydobycie o 2,3 procent w okresie styczeń-kwiecień i o 1 procent w kwietniu (do 6,8 mld m sześc.) ma z kolei problem z sankcjami wobec projektu Arctic LNG 2, który nie mógł przez nie rozpocząć dostaw na początku 2024 roku.

Kommiersant przyznaje, że dane o wydobyciu gazu w Rosji uwzględniają tak zwane flarowanie, to znaczy spalanie nadwyżek we flarach na miejscu wydobycia. Dane o tym zabiegu nie są dostępne i jedynie doniesienia mediów oraz dane satelitarne pokazują skalę problemu.

Było tak podczas spalania nadwyżek gazu w pobliżu tłoczni Portowaja blisko gazociągu Nord Stream 1. Wyłączenie z użytku Nord Stream 1 przez Rosjan w wakacje 2022 roku przed sabotażem uniemożliwiającym jego ponowne uruchomienie spowodowało konieczność spalania nadwyżek gazu we flarach, które były widoczne z terytorium Norwegii. Meduza szacowała, że w ten sposób Gazprom spalał gaz wart do 10 mln dolarów dziennie.

Flarowanie jest przedmiotem debaty na temat wpływu na klimat. Emisja metanu towarzysząca temu zabiegowi jest szkodliwa dla środowiska. Dane satelitarne pokazują, że największa emisja metanu na świecie zachodzi na Półwyspie Jamalskim.

Kommiersant / Wojciech Jakóbik

Putin, co wy tam palicie? Gazprom przepala 10 mln dolarów dziennie na złość Europie