(Wiedomosti/Wojciech Jakóbik)
Gazprom inwestuje w wydobycie gazu ziemnego, pomimo niekorzystnych trendów rynkowych. W wydobycie na polu Bowanenkowo zainwestował już 1,7 bln rubli. W 2015 roku chce włożyć w tę inwestycje kolejne 144 mld rubli. Tamtejsze wydobycie wzrosło w grudniu 2014 roku do 90 mld m3 rocznie.
Rosjanie przypominają, że tamtejsze prace zostały podjęte na wniosek Europejczyków, którzy liczyli na zwiększenie dostaw z Rosji. Podczas spotkania w Berlinie dyrektor Gazpromu Aleksiej Miller podkreślił, że Europa musi zdecydować, „czy chce więcej tanich surowców, czy nie”, bo zainteresowanie rosyjskim surowcem maleje, a Komisja Europejska podjęła plan zmniejszenia zależności od jego importu.
Gazprom zapłacił już 56 mld rubli na odkupienie udziałów europejskich firm w projekcie South Stream, który został anulowany ze względu na opór Komisji. Na rury, których część dotarła do wybrzeży Bułgarii, firma przeznaczyła 130 mld rubli. Wydał także 300 mld z całkowitego kosztu 715 mld rubli na budowę Korytarza Południowego czyli sieci gazociągów potrzebnych do dostarczenia surowca na wybrzeże Morza Czarnego, skąd byłby słany dalej planowanym gazociągiem Turkish Stream, który jednak nie jest budowany ze względu na opór Turcji.
Rosyjska spółka zainwestowała także 59 mld rubli w budowę dwóch platform wydobywczych na złożu Sztokman. Ten projekt został jednak porzucony w dobie rewolucji łupkowej w USA, która zmniejszyła jego rentowność.
Wiedomosti podsumowują te straty na kwotę co najmniej 2,4 bln rubli, czyli tyle, ile obecnie jest wart na rosyjskiej giełdzie konkurencyjny Rosnieft. – Gazprom stał się ofiara miłości do megaprojektów – stwierdza Walerij Nesterow ze Sbierbanku. – Ale wszyscy wykonawcy jego projektów: Arkadij Rotenberg, Giennadij Timczenko i Manasira Zijad zarobili – przypomina Michaił Korczemkin z East European Gas Analysis.
Mimo to ministerstwo energetyki Rosji przekonuje, że Gazprom samodzielnie sfinansuje swoje projekty, na czele z transgranicznymi połączeniami gazowymi jak wymienione wyżej gazociągi oraz dwa chińskie projekty: Siła Syberii 1 i 2. Minister Aleksander Nowak przyznaje jednak, że Moskwa rozważa pozyskanie finansowania dla projektów LNG z Azji.
Jak informowaliśmy 28 lipca, Ministerstwo gospodarki Rosji poinformowało 28 lipca, że wydobycie Gazpromu w tym roku może spaść do 414 mld m3 i będzie to liczba najniższa w historii firmy.
Jeszcze w maju Gazprom przekonywał, że po zeszłorocznym spadku do 444 mld m3 ponownie zwiększy wydobycie do 450 mld m3 rocznie. Ministerstwo gospodarki przypomina jednak, że te szacunki zostały opublikowane przed informacją o spadku PKB w Rosji o 4,2 procent, który zmniejszył zapotrzebowanie na gaz w kraju. Pozostałe czynniki to sankcje zachodnie przeciwko Rosjanom z tytułu ich agresji na Ukrainie oraz spadek cen ropy naftowej.
Gazprom przestał w tym roku publikować comiesięczne raporty o wydobyciu gazu. Eksport do Unii Europejskiej i Turcji spadł o 6,2 procent do 66,8 mld m3 w pierwszej połowie roku ze względu na zmniejszoną konsumpcje oraz większe zużycie zapasów z magazynów.
Zdaniem resortu eksport gazu z Rosji wyniesie w tym roku 164,6 mld m3 czyli o 5,5 procent mniej w stosunku do zeszłego roku. Średnia cena gazu w okresie styczeń-maj 2015 spadła do 249,7 dolarów za 1000 m3 w stosunku do analogicznego okresu w zeszłym roku, kiedy wyniosła 335,7 dolarów.
Dlatego też inwestycje w wydobycie spadły o ponad 60 procent w okresie styczeń-kwiecień. Od 1 lipca gazu z Rosji nie sprowadza także Ukraina. Gazprom stracił także pozycję pierwszego eksportera surowca do Norwegii. Nie udało mu się także porozumieć z Turcją w sprawie budowy nowego gazociągu – Turkish Stream.
Mimo to Gazprom przekonuje na Twitterze, że znajdzie środki na finansowanie megaprojektów: Turkish Stream oraz Nord Stream 2, a także dwóch chińskich gazociągów: Siła Syberii 1 i 2.