Aleksiej Miller, szef rosyjskiego gazowego giganta Gazprom, ostrzegł w piątek, że rozmowy z Ukrainą o tranzycie gazu do Europy po wygaśnięciu obecnej umowy pod koniec roku będą trudne.
Dd 2006 roku Gazprom, główny dostawca gazu ziemnego do Europy, wstrzymał tranzyt gazu przez Ukrainę dwa razy w środku zimy, wskutek sporów o ceny gazu i warunki tranzytu. Ponad jedna trzecia rosyjskiego eksportu gazu do Unii Europejskiej przechodzi przez Ukrainę, zapewniając Kijowie cenne dochody. Umowa na dostawy gazu i tranzyt wygasa po 31 grudnia 2019 roku.
Unia Europejska, która 36 procent swojego zapotrzebowania na gaz zaspokaja przez dostawy od Gazpromu, uważnie śledzi rozmowy między Moskwą a Kijowem. Niektóre kraje europejskie, takie jak Bułgaria, są całkowicie zależne od rosyjskiego gazu.
Rozmowy o kontynuowaniu umowy gazowej lub stworzeniu nowego porozumienia doprowadziły do impasu w wielu kwestiach. Kością niezgody jest spór prawny między Gazpromem a ukraińską państwową firmą Naftogaz, co doprowadziło sporu w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie.
Rosja chce ominąć Ukrainę, budując gazociągi przez Morze Bałtyckie i Morze Czarne (projekty Nord Stream2 i TurkStream – red.), ponieważ stosunki między dwoma krajami znajdują się w kryzysie po aneksji Krymu przez Moskwę.
Szef Gazpromu Aleksiej Miller powiedział, że Rosja zbuduje Nord Stream 2, mimo że Dania nie wydała jeszcze pozwolenia na budowę rurociągu przez swoje wody Morza Bałtyckiego. Powtórzył również, że Gazprom oczekuje na utworzenie nowego rządu i parlamentu na Ukrainie, aby rozpocząć rozmowy.
Reuters/Michał Perzyński