icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Gazprom chce ominąć opór Polski ws. Nord Stream 2. Pomogą zachodnie koncerny

Gazprom mimo piętrzących się problemów stara się znaleźć prawne rozwiązanie, które da szansę na realizację Nord Stream 2. Pięć zachodnich koncernów w pośredni sposób wesprze realizację projektu.Jak wynika z informacji agencji Reuters, firmy skupią się na zapewnieniu kapitału własnego lub finansowaniu projektu w sposób, który nie będzie wymagał zgody polskiego urzędu antymonopolowego. Zwiększy to jednak ryzyko finansowe przy udzielaniu pożyczek bankowych.

Zachodni partnerzy Gazpromu zdecydowali się na obecnym etapie nie obejmować udziałów w spółce Nord Stream 2 AG, badają alternatywne możliwości sfinansowania projektu, po tym jak polski urząd antymonopolowy złożył zastrzeżenia w kwestii złożonego wniosku o zgodę na powstanie spółki. Firmy, które chciały objąć udziały w Nord Stream 2 AG miały 4 tygodnie na ustosunkowanie się do polskich uwag. Konsorcjum podjęło jednak decyzję o wycofaniu wniosku. Pięć zachodnich koncernów (Uniper, Wintershall, Shell, OMV i Engie), mimo że wycofało się z objęcia udziałów w spółce celowej, podkreśliło, że wciąż są zainteresowane realizacją projektu. W medialnych komunikatach firmy zaznaczają, że wydobycie gazu w Europie spada, a Nord Stream 2 to element zwiększający bezpieczeństwo energetyczne.

Polski urząd antymonopolowy (UOKiK) w swoich zastrzeżeniach do złożonego wniosku podkreślił, że Gazprom oraz jego partnerzy, realizując projekt Nord Stream 2, mogli wzmocnić swoją pozycję na rynku, na przykład poprzez dyktowanie przepływów wolumenu surowca i ceny oferowanego Polsce gazu za pośrednictwem infrastruktury, która omijałaby kraje regionu. Koncerny zachodnie podkreśliły, że są wciąż żywotnie zainteresowane projektem, jednak w związku z postawą polskiego urzędu antymonopolowego będą szukać innych alternatywnych rozwiązań.

Zachodnie koncerny wesprą pośrednio finansowanie Nord Stream 2

Chociaż szczegóły są wciąż ustalane, źródła w konsorcjum NS2 podają Reutersowi, że najbardziej prawdopodobne rozwiązanie po wycofaniu wniosku do UOKiK, to rozproszenie uprawnień udziałowców w celu powołania spółki poza jurysdykcją polskiego organu antymonopolowego, zwiększenie długu bankowego lub przyznanie pożyczek na wyższy procent, co stanowi wyższe ryzyko dla Gazpromu. – Firmy skupią się na zapewnieniu kapitału własnego lub finansowaniu projektu w sposób, który nie będzie wymagał zgody polskiego urzędu antymonopolowego – powiedział Charles Bankes, partner w kancelarii Simmons & Simmons.

– Zmiana praw wynikających z posiadanych akcji może pomóc w osiągnięciu tego celu. Może to wyglądać na zagwarantowanie podporządkowanej pożyczki (pożyczka udzielana jednostce zależnej przez kontrolującą ją jednostkę dominującą – przyp. red.), a nie kapitału – zaznaczył Bankes.

Rosnieft pomoże Gazpromowi?

Chociaż Gazprom wziął na siebie cały ciężar finansowania i realizacji projektu, to może jeszcze poszukać wsparcia przy wydobyciu, transporcie i marketingu. Aby pomóc w zagwarantowaniu gotówki, partnerzy mogą zobowiązać się do rezerwacji danego wolumenu i do zapłaty z góry, kiedy tłoczenie gazu zostanie rozpoczęte.

Thierry Bros, analityk francuskiego banku Societe Generale sugeruje, że udziały w Nord Stream 2 AG mogą obrać także inne rosyjskie firmy. Udziały w Nord Stream 2 mogą być podzielone między Gazprom i koncern naftowy Rosnieft.

Wycofanie się zachodnich koncernów z Nord Stream 2 stawia pod znakiem zapytania finansowanie projektu

Zgodnie z wcześniejszymi planami wspólne przedsiębiorstwo Nord Stream 2 miało starać się o pozyskanie kapitału zewnętrznego w wysokości do 70 proc. kosztów pod warunkiem jednak, że 30 proc., a więc 2,4 mld euro firmy wniosą jako wkład własny zgodnie z wielkością akcji, jakie spółki miały objąć.

Bez 1,2 mld euro od zachodnich firm Gazprom będzie borykać się z dużymi problemami finansowymi, zwłaszcza że zamierza równocześnie realizować Turkish Stream oraz gazociągi do Chin. Rzecznik Gazpromu odmówił komentarza Reutersowi.Jack Sharples, wykładowca na Uniwersytecie Europejskim w Petersburgu napisał w komentarzu dla EurActiv, że Nord Stream 2 w rzeczywistości zmaga się z wieloma przeciwnościami. Orzeczenie polskiego urzędu antymonopolowego oraz późniejsza decyzja ws. Nord Stream 2 zachodnich spółek, dotycząca wycofania wniosku o pozwolenie na formalne utworzenie konsorcjum, będą miały znaczący wpływ na projekt.

Jeśli chodzi o finansowanie, to rodzi ono dwa szczególne problemy. Po pierwsze, spółka Nord Stream 2 straci bezpośrednie wsparcie finansowe ze strony zachodnich koncernów. Po drugie, projekt jest teraz bardziej ryzykowny pod względem pozyskiwania kredytów na jego sfinansowanie.- Konsorcjum składające się z Gazpromu oraz pięciu renomowanych europejskich firm energetycznych jest bardziej atrakcyjne dla kredytodawców niż sam Gazprom – podkreśla Sharples. Istnieje również ryzyko utraty poparcia politycznego. Europejscy członkowie konsorcjum lobbowali za Nord Stream 2 w swoich krajach: Wintershall i Uniper w Niemczech, we Francji Engie, OMV w Austrii i Shell w Wielkiej Brytanii i Holandii.
Projekt Nord Stream 2 obejmuje budowę dwóch nitek nowego gazociągu o łącznej przepustowości 55 mld m3 rocznie. Miałby on dostarczać gaz z Rosji do Niemiec pod dnem Morza Bałtyckiego, jako uzupełnienie już istniejących dwóch nitek Nord Stream. Łącznie gazociągi będą mogły przesyłać 110 mld m3 gazu rocznie. Udziałowcem w konsorcjum Nord Stream AG 2 jest Gazprom, który miał mieć 50 proc. akcji. Zachodnie firmy: BASF / Wintershall, E.ON, OMV, Shell i Engie miały mieć po 10 procent udziałów.

Reuters/EurActiv.pl/Bartłomiej Sawicki/Wojciech Jakóbik

Gazprom mimo piętrzących się problemów stara się znaleźć prawne rozwiązanie, które da szansę na realizację Nord Stream 2. Pięć zachodnich koncernów w pośredni sposób wesprze realizację projektu.Jak wynika z informacji agencji Reuters, firmy skupią się na zapewnieniu kapitału własnego lub finansowaniu projektu w sposób, który nie będzie wymagał zgody polskiego urzędu antymonopolowego. Zwiększy to jednak ryzyko finansowe przy udzielaniu pożyczek bankowych.

Zachodni partnerzy Gazpromu zdecydowali się na obecnym etapie nie obejmować udziałów w spółce Nord Stream 2 AG, badają alternatywne możliwości sfinansowania projektu, po tym jak polski urząd antymonopolowy złożył zastrzeżenia w kwestii złożonego wniosku o zgodę na powstanie spółki. Firmy, które chciały objąć udziały w Nord Stream 2 AG miały 4 tygodnie na ustosunkowanie się do polskich uwag. Konsorcjum podjęło jednak decyzję o wycofaniu wniosku. Pięć zachodnich koncernów (Uniper, Wintershall, Shell, OMV i Engie), mimo że wycofało się z objęcia udziałów w spółce celowej, podkreśliło, że wciąż są zainteresowane realizacją projektu. W medialnych komunikatach firmy zaznaczają, że wydobycie gazu w Europie spada, a Nord Stream 2 to element zwiększający bezpieczeństwo energetyczne.

Polski urząd antymonopolowy (UOKiK) w swoich zastrzeżeniach do złożonego wniosku podkreślił, że Gazprom oraz jego partnerzy, realizując projekt Nord Stream 2, mogli wzmocnić swoją pozycję na rynku, na przykład poprzez dyktowanie przepływów wolumenu surowca i ceny oferowanego Polsce gazu za pośrednictwem infrastruktury, która omijałaby kraje regionu. Koncerny zachodnie podkreśliły, że są wciąż żywotnie zainteresowane projektem, jednak w związku z postawą polskiego urzędu antymonopolowego będą szukać innych alternatywnych rozwiązań.

Zachodnie koncerny wesprą pośrednio finansowanie Nord Stream 2

Chociaż szczegóły są wciąż ustalane, źródła w konsorcjum NS2 podają Reutersowi, że najbardziej prawdopodobne rozwiązanie po wycofaniu wniosku do UOKiK, to rozproszenie uprawnień udziałowców w celu powołania spółki poza jurysdykcją polskiego organu antymonopolowego, zwiększenie długu bankowego lub przyznanie pożyczek na wyższy procent, co stanowi wyższe ryzyko dla Gazpromu. – Firmy skupią się na zapewnieniu kapitału własnego lub finansowaniu projektu w sposób, który nie będzie wymagał zgody polskiego urzędu antymonopolowego – powiedział Charles Bankes, partner w kancelarii Simmons & Simmons.

– Zmiana praw wynikających z posiadanych akcji może pomóc w osiągnięciu tego celu. Może to wyglądać na zagwarantowanie podporządkowanej pożyczki (pożyczka udzielana jednostce zależnej przez kontrolującą ją jednostkę dominującą – przyp. red.), a nie kapitału – zaznaczył Bankes.

Rosnieft pomoże Gazpromowi?

Chociaż Gazprom wziął na siebie cały ciężar finansowania i realizacji projektu, to może jeszcze poszukać wsparcia przy wydobyciu, transporcie i marketingu. Aby pomóc w zagwarantowaniu gotówki, partnerzy mogą zobowiązać się do rezerwacji danego wolumenu i do zapłaty z góry, kiedy tłoczenie gazu zostanie rozpoczęte.

Thierry Bros, analityk francuskiego banku Societe Generale sugeruje, że udziały w Nord Stream 2 AG mogą obrać także inne rosyjskie firmy. Udziały w Nord Stream 2 mogą być podzielone między Gazprom i koncern naftowy Rosnieft.

Wycofanie się zachodnich koncernów z Nord Stream 2 stawia pod znakiem zapytania finansowanie projektu

Zgodnie z wcześniejszymi planami wspólne przedsiębiorstwo Nord Stream 2 miało starać się o pozyskanie kapitału zewnętrznego w wysokości do 70 proc. kosztów pod warunkiem jednak, że 30 proc., a więc 2,4 mld euro firmy wniosą jako wkład własny zgodnie z wielkością akcji, jakie spółki miały objąć.

Bez 1,2 mld euro od zachodnich firm Gazprom będzie borykać się z dużymi problemami finansowymi, zwłaszcza że zamierza równocześnie realizować Turkish Stream oraz gazociągi do Chin. Rzecznik Gazpromu odmówił komentarza Reutersowi.Jack Sharples, wykładowca na Uniwersytecie Europejskim w Petersburgu napisał w komentarzu dla EurActiv, że Nord Stream 2 w rzeczywistości zmaga się z wieloma przeciwnościami. Orzeczenie polskiego urzędu antymonopolowego oraz późniejsza decyzja ws. Nord Stream 2 zachodnich spółek, dotycząca wycofania wniosku o pozwolenie na formalne utworzenie konsorcjum, będą miały znaczący wpływ na projekt.

Jeśli chodzi o finansowanie, to rodzi ono dwa szczególne problemy. Po pierwsze, spółka Nord Stream 2 straci bezpośrednie wsparcie finansowe ze strony zachodnich koncernów. Po drugie, projekt jest teraz bardziej ryzykowny pod względem pozyskiwania kredytów na jego sfinansowanie.- Konsorcjum składające się z Gazpromu oraz pięciu renomowanych europejskich firm energetycznych jest bardziej atrakcyjne dla kredytodawców niż sam Gazprom – podkreśla Sharples. Istnieje również ryzyko utraty poparcia politycznego. Europejscy członkowie konsorcjum lobbowali za Nord Stream 2 w swoich krajach: Wintershall i Uniper w Niemczech, we Francji Engie, OMV w Austrii i Shell w Wielkiej Brytanii i Holandii.
Projekt Nord Stream 2 obejmuje budowę dwóch nitek nowego gazociągu o łącznej przepustowości 55 mld m3 rocznie. Miałby on dostarczać gaz z Rosji do Niemiec pod dnem Morza Bałtyckiego, jako uzupełnienie już istniejących dwóch nitek Nord Stream. Łącznie gazociągi będą mogły przesyłać 110 mld m3 gazu rocznie. Udziałowcem w konsorcjum Nord Stream AG 2 jest Gazprom, który miał mieć 50 proc. akcji. Zachodnie firmy: BASF / Wintershall, E.ON, OMV, Shell i Engie miały mieć po 10 procent udziałów.

Reuters/EurActiv.pl/Bartłomiej Sawicki/Wojciech Jakóbik

Najnowsze artykuły