Gdzie gaz z South Stream nie mógł, tam Moskwa pośle go przez Nord Stream 2

27 maja 2016, 07:30 Alert

(TASS/RIA Novosti/Vz.ru/Ekathimerini/Interfax/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)

Rosjanie obwiniają Komisję Europejską za porażkę rosyjskiego gazociągu South Stream, na który liczyły kraje bałkańskie. Przekonują, że Nord Stream 2 może go zastąpić. W tym celu wykorzystają część infrastruktury przygotowanej do realizacji czarnomorskiego projektu. Węgrzy przyjmują język Rosjan w krytyce Komisji. Czy poprą nową propozycję Rosji dla regionu?

 

Gazprom: Nord Stream 2 będzie miał dla Europy ogromne znaczenie

Rosyjski Gazprom próbuje przekonać państwa Unii Europejskiej do realizacji forsowanego przez siebie gazociągu. Podczas odbywającego się w Petersburgu międzynarodowego forum biznesowego prezes rosyjskiego koncernu Aleksiej Miller stwierdził, że Nord Stream 2 będzie miał dla Europy ogromne znaczenie. – Opieramy się na pozytywnych doświadczeniach poprzednich prac. Gazprom pracuje nad budową nowej magistrali – Nord Stream 2. Projekt ten łączy interesy największych spółek w Europie i będzie miał ogromne znaczenie dla całego kontynentu – powiedział Miller.

Według niego zapotrzebowanie Europy na import gazu będzie rosło, a do 2025 roku osiągnie poziom 100 mld m3. Komisja Europejska uważa, że zapotrzebowanie czeka stagnacja. Mimo to Gazprom posiada rezerwy i jest w stanie zwiększyć swoje dostawy. Zdaniem Millera na chwilę obecną Europa nie dysponuje odpowiednią infrastrukturą. Przypomniał, że w porównaniu z 2014 rokiem w 2015 roku dostawy koncernu na europejski rynek wzrosły o 8 procent.

Zdaniem prezesa Gazpromu wzrost importu gazu jest również obserwowany na chińskim rynku energetycznym. W pierwszym kwartale 2016 roku w porównaniu analogicznym okresem w ubiegłym roku wzrósł o 22 procent.

W trakcie petersburskiego forum głos zabrał prezes zarządu Uniper (struktura niemieckiego E.On – przyp. red.) Klaus Schäfer. W swoim wystąpieniu stwierdził realizacja Nord Stream 2 pozytywnie wpłynie na stosunki Rosji oraz Europy. Jego zdaniem ,,współpraca gospodarcza pomiędzy największymi spółkami i państwami jest adekwatnym środkiem do rozwiązania problemów związanych z napięciami politycznymi”. – Uważam, że stabilny przesył gazu jest czynnikiem stabilizującym nie tylko gospodarkę, ale i sytuację polityczną – powiedział  Schäfer.

Podczas wspomnianego forum dyrektor finansowy spółki Nord Stream Paul Corcoran przekonywał, że Nord Stream 2 jest uzasadniony ekonomicznym. – W porównaniu z ukraińskimi taryfy przesyłowe Nord Stream będą znacznie niższe prawie o 50 procent. I to w porównaniu z cenami sprzed podwyżką taryf zarządzoną przez Kijów – powiedział Corcoran dodając, że budżet Nord Stream 2 wynosi 8 mld euro. Wyraził przekonanie, że kwota ta nie zostanie przekroczona. Wcześniej mówiono o kwocie 10 mld euro. Podkreślił również, że obecne dwie nitki Nord Stream są wykorzystywane w 84 procentach.

Pod koniec kwietnia dyrektor ds. rozwoju w ukraińskim Naftogazie Jurij Witrenko mówił, iż podwyższenie taryf na tranzyt gazu przez gazociągi na Ukrainie ma związek z planami budowy gazociągu Nord Stream 2. Jego zdaniem uruchomienie nowej magistrali zwiększa prawdopodobieństwo rezygnacji Gazpromu z tranzytu surowca przez Ukrainę. Przedstawiciel Naftogazu przekonywał, że nawet po podwyżce taryf tranzytowych, mimo wszystko będą one niższe, niż za przesył surowca przez inne gazociągi w Europie Wschodniej. Według jego prognoz tranzyt przez ukraiński system przesyłowy (GTS) będzie tańszy niż przez Nord Stream 2.

Jeszcze w połowie lutego na swoim profilu na Facebooku Witrenko pisał, że ,,od 2020 roku Gazpromowi będzie się bardziej opłacało słać gaz przez Ukrainę, niż przez Nord Stream, ponieważ taryfy gazowe będą dziewięciokrotnie niższe”.

Putin: To UE odpowiada ze rezygnację z South Stream 

Z kolei prezydent Rosji Władimir Putin broni decyzji o rezygnacji z budowy South Stream. W rozmowie z grecką gazetą Ekathimerini stwierdził, że niekonstruktywne stanowisko władz UE spowodowało podjęcie wspomnianej decyzji.

– Począwszy od 2006 roku Gazprom aktywnie wspierał projekt South Stream. Jednak na pewnym etapie jego realizacja z powodu niekonstruktywnego stanowiska Komisji Europejskiej stała się niemożliwa. Bez względu na to, że zostaliśmy zmuszeni do porzucenia projektu temat południowych dostaw naszych surowców energetycznych do państw UE jest rozważany – powiedział rosyjski prezydent.

Przypomnijmy, że w dniach 27-28 maja Putin będzie przebywał z wizytą w Atenach. W rozmowie z gazetą podkreślił, że już blisko od 20 lat do Grecji trafiają stabilne i nieprzerwane dostawy rosyjskiego gazu.

– Obecny kontrakt z Grecją został przedłużony do 2026 roku na warunkach, które są dla Aten korzystne. Wiedząc o planach greckich władz, o tym, że chcą uczynić z Grecji hub gazowy, niezmiennie włączaliśmy Ateny w plany zwiększenia dostaw węglowodorów do Zachodniej oraz Centralnej Europy – powiedział Putin.

Przypomniał również, że w lutym w Rzymie prezesi Gazpromu, włoskiego Edisona oraz greckiego DEPA podpisali memorandum w sprawie dostaw gazu po dnie Morza Czarnego przez państwa trzecie do Grecji oraz Włoch. Chodzi o reanimację projektu Posejdon, który pierwotnie miał służyć do dostaw gazu azerskiego.

Budapeszt krytykuje Brukselę mówiąc językiem Moskwy

– Zdaniem Budapesztu w odniesieniu do Nord Stream 2 i South Stream Unia Europejska stosuje podwójne standardy – powiedział szef węgierskiego ministerstwa spraw zagranicznych Peter Szijjarto.

– To co obecnie odbywa się w stosunku do Nord Stream 2 jest przejawem stosowania przez UE podwójnych standardów. Unia Europejska i pozostali nasi przyjaciele wywierali bardzo duży nacisk, zarówno na nas jak i na niektóre państwa na Bałkanach i w Europie Środkowej, aby South Stream nie powstał. Gazociąg oznaczałby dla Węgier dywersyfikację i przyczyniłby się do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego naszego państwa. Wówczas mówiono, że nie należy budować tego gazociągu ponieważ omija on Ukrainę, a poza tym jego realizacja nie ma ekonomicznego uzasadnienia – powiedział Szijjarto.

– Obecnie widzimy, że pojawił się inny gazociąg, który także omija Ukrainę (Nord Stream 2 – przyp. red.). Co ciekawie zarówno Komisja Europejska jak i nasi przyjaciele nie protestują tak głośno jak w przypadku South Stream – stwierdził węgierski polityk dodając, że widzi różnicę pomiędzy wspomnianymi gazociągami. Chodzi o akcjonariat przedsiębiorstw. Udziałowcami południowego projektu poza Gazpromem (50 procent akcji) było włoskie ENI (30 procent), francuski EDF – obecnie Engie – i niemiecki Wintershall (po 15 procent akcji). W akcjonariacie Nord Stream 2 są oprócz rosyjskiej spółki (50 procent akcji), francuski Engie, niemieckie Wintershall, E.on, BASF i holendersko-brytyjski Shell.

Promotorom Nord Stream 2 może udać się przekonać kraje Europy Środkowej i Południowej do udziału w projekcie. Poprzez jego odnogi w Niemczech gaz może być słany na Słowację i dalej, na Bałkany. Według planów rozbudowy infrastruktury niemieckiej (EUGAL) taki ma być kierunek eksportu surowca słanego przez Rosjan magistralami bałtyckimi. Więcej na ten temat można przeczytać w analizie BiznesAlert.pl.

Po spotkaniu 25 maja z ministrem spraw zagranicznych Węgier Peterem Szijjarto, jego rosyjski odpowiednik Sergiej Ławrow poinformował dziennikarzy, że Gazprom bada możliwości realizacji nowych projektów na rzecz rozwoju dostaw gazu na południe Europy. Nowe gazociągi odprowadzające gaz z EUGAL do Węgier i krajów bałkańskich mógłby zastąpić South Stream, który miał poparcie Budapesztu. W ten sposób Rosjanie mogliby przekonać Węgrów do nowego projektu. Ławrow przekonywał, że gazociąg Nord Stream 2 nie jest inicjatywą rosyjską, lecz wielu państw europejskich dodając, że nie ma ona politycznego charakteru. Gazprom traktuje ten projekt jako czysto komercyjny.

– Niemniej jednak Gazprom bierze pod uwagę zaangażowanie zachodnich spółek w realizację Nord Stream 2. Ponadto bada możliwości realizacji dodatkowych projektów na południowej flance Europy – powiedział Ławrow odpowiadając na pytania agencji TASS. – Jestem przekonany o tym, że jeżeli Komisja Europejska będzie obiektywnie podchodziła do kwestii zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Europy i nie będzie jej uzależniała od stanowisk politycznych związanych z koniecznością utrzymania tranzytu przez terytorium Ukrainy to można znaleźć rozwiązania, które będą odpowiadały każdej ze stron – powiedział szef rosyjskiego MSZ.

Więcej: Rosja chce użyć Nord Stream 2 do izolacji Polski w Grupie Wyszehradzkiej

Nord Stream 2 powstanie z wykorzystaniem sprzętu South Stream

Według Interfaxu Gazprom wykorzysta urządzenia infrastruktury rosyjskiego Korytarza Północnego, która pierwotnie miała zapewniać gaz South Stream, do projektu Nord Stream 2. Źródła, na które powołuje się agencja Interfax informują, że w tłoczni Kazaczja zostanie zdemontowana połowa bloków służących gazu i przewieziona do tłoczni Sławianskaja gdzie swój bieg ma rozpocząć Nord Stream 2. – Obecnie prowadzony jest demontaż, konserwacja oraz przygotowanie do wysyłki na północ – powiedział jeden z rozmówców agencji.

Dla tłoczni Kazaczja od włoskiej spółki Siirtec Nigi zakupiono wart 447 mln euro sprzęt do osuszania gazu na potrzeby przepustowości 63 mld m3 rocznie, jaką miał osiągnąć czarnomorski gazociąg. – Teraz jest jasne, że jego przepustowość będzie wynosiła raczej 32, a nie 63 mld m3 – przypomniało źródło. Rozmówca agencji zauważył, że dzięki tej decyzji Gazprom nie będzie musiał kupować w całości nowego sprzętu do osuszenia gazu dla tłoczni Sławianskaja. Wystarczy kupić go na potrzeby przepustowości 20 mld m3 gazu.

Więcej: Rosjanie mówią o kolejnym gazociągu, by przekonać południowych krytyków Nord Stream 2