Francuski śmigłowiec spełnia wszystkie wymagania operacyjne Wojska Polskiego i jest najlepszą z proponowanych maszyn – powiedział gen. Mieczysław Gocuł, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Zdaniem wojskowych, wybrana oferta gwarantuje zwiększenie możliwości transportowych armii w ciągu kilku lat.
– Dwie oferty na dostawę śmigłowców wielozadaniowych zostały odrzucone z powodów formalnych, a nie dlatego, że proponowane maszyny nie spełniały wymagań technicznych postawionych przez armię. Z prawnego punktu widzenia były to oferty nieważne i nie mogliśmy ich zaakceptować – mówił płk Adam Duda, zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia. Oficer przypomniał, że resort obrony narodowej dołożył wszelkich starań, by zapewnić wysoki poziom konkurencyjności postępowania. Między innymi dwukrotnie przesuwany był termin ostatecznego złożenia ofert. – W naszej opinii, wszyscy ubiegający się o to zamówienie mieli równe szanse i dostatecznie dużo czasu, by zaproponować najlepsze produkty. Wykluczeni z postępowania sami nie dali sobie szansy – dodał płk Duda.
We wtorek Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że do następnego etapu programu śmigłowcowego – testów przeprowadzanych przez wojsko – przechodzi tylko jedna maszyna – wielozadaniowe śmigłowce H225M Caracal, produkowane przez koncern Airbus Helicopters. Oferty konsorcjum Sikorsky International Operations Inc., Sikorsky Aircraft Corporations i Polskich Zakładów Lotniczych Sp. z o.o. oraz Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Świdnik” SA zostały odrzucone. Jak ujawnił wówczas Czesław Mroczek, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej, pierwsza propozycja została odrzucona z powodu braku w pakiecie niezbędnego uzbrojenia. Drugi oferent nie był natomiast w stanie zagwarantować rozpoczęcia dostaw już w 2017 roku.
– Określiliśmy precyzyjnie wymagania, jakie mają spełniać nowe śmigłowce. W przypadku maszyn dla wojsk lądowych kluczowe były: minimum 700 kilometrów zasięgu, możliwość zabrania na pokład przynajmniej 16 żołnierzy w pełnym rynsztunku oraz uzbrojenie w kierowane i niekierowane pociski przeciwpancerne. Wybrana konstrukcja spełnia wymagania operacyjne i jestem przekonany, że to najlepszy z możliwych śmigłowców z punktu widzenia Wojska Polskiego – podkreślał dziś gen. Gocuł.
– Krytyczną datą w przypadku śmigłowców jest rok 2019. Wtedy to lawinowo zaczną być wycofywane z linii maszyny, które obecnie są wykorzystywane w armii – zaznaczył gen. dyw. Anatol Wojtan, pierwszy zastępca szefa SGWP. Dotyczy to szczególnie śmigłowców w wersjach specjalistycznych, np. zwalczania okrętów podwodnych, ewakuacji medycznej oraz maszyn dla wojsk specjalnych. Dlatego nie mogło być mowy o jakimkolwiek przesunięciu terminu wejścia do użycia nowych śmigłowców.
Początkowo planowano zakup 70 śmigłowców wielozadaniowych. Po analizie ofert okazało się, że w ramach przewidzianego budżetu możliwy jest zakup tylko 50 sztuk. – Resursy części transportowych Mi-17 i Mi-8 kończą się w latach 2029–2031. Dlatego przy dokonywaniu korekty liczby zamawianych w tym momencie śmigłowców większość z nich to właśnie maszyny transportowe – dodał gen. Wojtan.
Nie oznacza to, że wojsko rezygnuje z zakupu 20 śmigłowców, o które zmniejszono zamówienie. W ciągu kilku lat rozpisany zostanie nowy przetarg, tak by uzupełnić flotę do oczekiwanego poziomu. – Nie ma jednak żadnego powodu, by rozstrzygnięcie obecnego przetargu wpływało na wybór producenta następnych maszyn – zaznaczył gen. Gocuł. Zdaniem szefa SGWP, resort obrony będzie starał się, by kolejne postępowania, w tym także w ramach drugiej części programu śmigłowcowego – zakupu maszyn szturmowych pod kryptonimem „Kruk”, były jak najbardziej konkurencyjne. Tylko taki sposób przeprowadzania zakupów dla armii daje bowiem gwarancję, że za odpowiednią cenę wojsko dostanie najlepszy sprzęt.
Wojskowi odnieśli się także do wyników drugiego toczącego się postępowania, czyli zakupu zestawów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej średniego zasięgu o kryptonimie „Wisła”. MON poinformowało we wtorek, że do 2025 roku armia będzie dysponować ośmioma bateriami Patriotów. – Jestem z tej decyzji bardzo zadowolony. Nasz zakup wpisuje się w szerszy program tarczy antyrakietowej. Dzięki Patriotom będziemy mieli możliwość połączenia krajowych systemów z amerykańskimi systemami budowanymi w Redzikowie. To da nam zdolności bojowe na zdecydowanie wyższym poziomie niż w przypadku konkurencyjnych rozwiązań – zaznaczył gen. Gocuł.
Wynik przetargu na dostawę śmigłowców wielozadaniowych był także tematem dzisiejszego spotkania wicepremiera Tomasza Siemoniaka z przedstawicielami związków zawodowych działających w polskiej zbrojeniówce. Pracownicy zakładów są zaniepokojeni przyszłością miejsc pracy w obliczu przegrania przez ich pracodawców wyścigu o wojskowe zamówienie. Minister Siemoniak przedstawił im powody stojące za podjęciem decyzji na korzyść Airbusa oraz wyjaśnił, jakie były przyczyny odrzucenia dwóch pozostałych ofert.
Jak poinformowało MON, strony ustaliły, że do zespołu nadzorującego realizację programu śmigłowcowego włączony zostanie przedstawiciel związków zawodowych. Minister zadeklarował również, że resort obrony chce współpracować z polskim przemysłem zbrojeniowym, by ten miał swój udział w realizacji programu modernizacji technicznej armii.
Źródło: Ministerstwo Obrony Narodowej