icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Grabowski: Nie czas na NOKE. Wzmocnimy WUG

Minister środowiska Maciej Grabowski tłumaczy dlaczego z noweli prawa geologicznego i górniczego zniknęły zapisy o Narodowym Operatorze Kopalin Energetycznych. Broni się także przed zarzutami ślimaczego tempa prac nad ustawą, która wczoraj trafiła do Sejmu,

– Nie pisaliśmy przecież tego projektu od zera: trzy czwarte dokumentu pozostało w wersji z początku grudnia 2013 r. Merytoryczne prace i dyskusje, których byliśmy świadkami przez te dwa lata, spowodowały, że mogliśmy rozmawiać bardzo profesjonalnie; wszystkie strony wiedziały, o czym mówią. Także intensywne konsultacje ostatnich zmian udało się nam przeprowadzić, zanim ostateczny kształt nowelizacji trafił pod obrady Rady Ministrów. A to, że są różne spojrzenia na tę sprawę wewnątrz rządu, uważam za zdrowy objaw, a nie coś, co powinno się poddawać krytyce – mówi portalowi Wirtualny Nowy Przemysł.

Tłumaczy, że na wprowadzenie NOKE będzie czas za dziesięć do piętnastu lat kiedy wydobycie gazu niekonwencjonalnego w Polsce odpowiednio się rozwinie. Z rozmów z inwestorami łupkowymi Grabowski wywnioskował, że wprowadzenie Operatora na obecnym etapie rozwoju sektora zaszkodziłoby tempu poszukiwań.

– Podnoszone często, nadzorczo-kontrolne funkcje NOKE, da się skutecznie realizować w inny sposób. Nie chodzi tu zresztą tylko o zmiany ustawowe, ale i operacyjne – że przypomnę tu choćby zawarte już w tej sprawie porozumienie między Wyższym Urzędem Górniczym i Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska. Litera prawa powinna znaleźć wierne odbicie w realnym działaniu. Ostatecznie to przecież inspektorzy gdzieś chodzą albo nie i patrzą lub nie na ręce inwestorom – twierdzi przedstawiciel rządu. – Będziemy wzmacniać kadrowo, kompetencyjnie i organizacyjnie zarówno WUG, jak i GIOŚ. Mówimy dziś o 60 etatach. Tyle na razie wystarczy, przy aktualnym poziomie prac poszukiwawczo-wydobywczych. Jeżeli ich skala wzrośnie, proporcjonalnie powiększą się też szeregi tych służb. A jeśli, co bardzo prawdopodobne, na północy Polski będzie najwięcej odwiertów, to być może trzeba będzie utworzyć nowy okręgowy urząd górniczy w Gdańsku.

Źródło: Wirtualny Nowy Przemysł

Minister środowiska Maciej Grabowski tłumaczy dlaczego z noweli prawa geologicznego i górniczego zniknęły zapisy o Narodowym Operatorze Kopalin Energetycznych. Broni się także przed zarzutami ślimaczego tempa prac nad ustawą, która wczoraj trafiła do Sejmu,

– Nie pisaliśmy przecież tego projektu od zera: trzy czwarte dokumentu pozostało w wersji z początku grudnia 2013 r. Merytoryczne prace i dyskusje, których byliśmy świadkami przez te dwa lata, spowodowały, że mogliśmy rozmawiać bardzo profesjonalnie; wszystkie strony wiedziały, o czym mówią. Także intensywne konsultacje ostatnich zmian udało się nam przeprowadzić, zanim ostateczny kształt nowelizacji trafił pod obrady Rady Ministrów. A to, że są różne spojrzenia na tę sprawę wewnątrz rządu, uważam za zdrowy objaw, a nie coś, co powinno się poddawać krytyce – mówi portalowi Wirtualny Nowy Przemysł.

Tłumaczy, że na wprowadzenie NOKE będzie czas za dziesięć do piętnastu lat kiedy wydobycie gazu niekonwencjonalnego w Polsce odpowiednio się rozwinie. Z rozmów z inwestorami łupkowymi Grabowski wywnioskował, że wprowadzenie Operatora na obecnym etapie rozwoju sektora zaszkodziłoby tempu poszukiwań.

– Podnoszone często, nadzorczo-kontrolne funkcje NOKE, da się skutecznie realizować w inny sposób. Nie chodzi tu zresztą tylko o zmiany ustawowe, ale i operacyjne – że przypomnę tu choćby zawarte już w tej sprawie porozumienie między Wyższym Urzędem Górniczym i Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska. Litera prawa powinna znaleźć wierne odbicie w realnym działaniu. Ostatecznie to przecież inspektorzy gdzieś chodzą albo nie i patrzą lub nie na ręce inwestorom – twierdzi przedstawiciel rządu. – Będziemy wzmacniać kadrowo, kompetencyjnie i organizacyjnie zarówno WUG, jak i GIOŚ. Mówimy dziś o 60 etatach. Tyle na razie wystarczy, przy aktualnym poziomie prac poszukiwawczo-wydobywczych. Jeżeli ich skala wzrośnie, proporcjonalnie powiększą się też szeregi tych służb. A jeśli, co bardzo prawdopodobne, na północy Polski będzie najwięcej odwiertów, to być może trzeba będzie utworzyć nowy okręgowy urząd górniczy w Gdańsku.

Źródło: Wirtualny Nowy Przemysł

Najnowsze artykuły