Organizacja Greenpeace zarzuca Norwegii hipokryzję, wskazując, że kraj finansuje zieloną transformację z zysków z paliw kopalnych. Aktywiści twierdzą, że eksport ropy i gazu generuje ogromne emisje CO2 w innych krajach, co stoi w sprzeczności z wizerunkiem Norwegii jako ekologicznego lidera.
Organizacje ekologiczne, takie jak Greenpeace podkreślają, że nowe koncesje na wydobycie ropy na Morzu Barentsa i plany rozbudowy infrastruktury gazowej podważają deklaracje klimatyczne rządu. Z drugiej strony, norweskie władze argumentują, że ropa i gaz są wciąż potrzebne w okresie przejściowym, a ich wydobycie jest bardziej „zrównoważone” niż w innych krajach dzięki nowoczesnym technologiom.
Zielona energia i wymiar polityczny
Norweski fundusz naftowy, największy tego typu fundusz na świecie, zasila inwestycje w zieloną energię, co ma równoważyć wpływ przemysłu na środowisko. Norwegia rozwija też projekty wiatrowe i wodorowe, jednak ich skala jest wciąż niewielka w porównaniu z sektorem naftowym.
Norwedzy wybiorą nowy parlament krajowy w wyborach 8 września. Kwestia kontynuacji oraz zakresu wydobycia ropy i gazu są jednym z najważniejszych tematów obecnej kampanii wyborczej.
Tagesspiegel / Aleksandra Fedorska