Cena energii w dostawach grudniowych w Niemczech przebiła 500 euro za megawatogodzinę, czyli wzrosła o około 1000 procent w porównaniu do czasów sprzed kryzysu energetycznego podsycanego przez Rosję. To recepta na kryzys gospodarczy u zachodniego sąsiada Polski, którego Warszawa także może się obawiać.
Kontrakty futures na dostawy energii w Niemczech w grudniu 2022 roku zostały wycenione na 512 euro za megawatogodzinę. Rok temu, tuż przed rozpoczęciem kryzysu energetycznego podsycanego przez Rosję, kosztowały…66 euro. Dostawy sierpniowe kosztują 394 euro.
Cena energii w Niemczech jest zależna od podaży gazu, która jest ograniczana przez Rosjan. Giełda może się spodziewać zerowych dostaw z tego kierunku przy szczytowym zapotrzebowaniu sezonu grzewczego zimą. Niemcy rozwijali gospodarkę zwiększając zależność od gazu rosyjskiego w energetyce oraz innych sektorach licząc na tanie dostawy przez Nord Stream 1, a w przyszłości także Nord Stream 2. Jednakże rekordowe ceny tego paliwa podnoszone przez Gazprom, który wciąż ogranicza podaż w Europie, przekładają się na ceny energii i uderzają w niemiecką gospodarkę. Rekordowe ceny energii zwiększają ryzyko recesji u wschodniego sąsiada Polski, której ekonomia także ucierpiałaby w takim scenariuszu, bo jest zależna od wymiany handlowej z Niemcami.
Wojciech Jakóbik
Bukowski: Wysoka inflacja powinna w przyszłości zbijać ceny surowców (ROZMOWA)