icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Gryczka: Protesty w Iranie mogą sprawić, że władze zaczną się liczyć ze społeczeństwem

W Iranie nie ustają protesty, które trwają od połowy września. Zamieszki rozpoczęły się śmierci Mahsy Amini, 22-letniej kobiety zatrzymanej przez policję obyczajową za rzekomo niewłaściwe noszenie hidżabu. Niezwykły upór protestujących zaskoczył obserwatorów z całego świata, a skala i determinacja protestów w Iranie sygnalizuje, że chodzi w nich nie tylko o hidżab, ale też o zmęczenie islamskim państwem wyznaniowym – pisze Wojciech Gryczka, współpracownik Biznesalert.pl.

13 września 2022 roku patrol policji obyczajowej zatrzymał Mahsę Amini pod pretekstem pouczenia o obowiązku noszenia hidżabu – chusty zasłaniającej kark i włosy. W Iranie od czasu przewrotu ustrojowego w 1979 roku wszystkie obywatelki Iranu, bez względu na wyznanie i narodowość, mają się stosować do wytycznych w sprawie ubrania w miejscach publicznych: chusty na głowach oraz sukni ukrywających figurę.

Mahsa niestety trafiła na gorliwych stróżów obyczajności. Według relacji w mediach została ciężko pobita i zmarła trzeciego dnia w szpitalu. Według policji zasłabła w poczekalni na posterunku, a przyczyną śmierci mógł być zawał lub niewydolność krążenia. Rodzice kobiety nie wierzą, by młoda, zdrowa i ciesząca się życiem dziewczyna dostała nagle zawału.

Społeczeństwo ma dość reżimu ajatollahów

Śmierć kobiety wywołała protesty przeciwko brutalności policji i przepisom regulującym strój kobiet. Początkowo na ulice wyszli ludzie w Saghghezie, skąd pochodziła zabita. Z czasem protesty zaczęły się w innych częściach kraju, przy czym największe zamieszki miały miejsce w Kurdystanie. W ramach protestów irańskie kobiety wychodziły na ulice paląc hidżaby. Miejscami dochodziło też do wymiany ognia między uczestniczkami i siłami bezpieczeństwa. Część kobiet protestowała publikując w Internecie filmy, na których obcinają włosy lub golą głowy.  W związku z czym władze ograniczyły dostęp do Internetu blokując media społecznościowe oraz wyłączając sieć w Kurdystanie. W odpowiedzi demonstranci zaczęli rozdawać ulotki informujące o planowanych protestach. Protesty objęły około 50 miast. Demonstracje przeniosły się z ulic do żeńskich szkół średnich i uniwersytetów. W pierwszy weekend października odbyły się protesty na uczelniach studenckich w Teheranie, Meszhedzie, Szirazie, Kermanszahu, Sanandadżu i Jazdzie. Nastolatki w kilku miastach pojawiły się na lekcjach bez hidżabów, wykrzykując antyreżimowe hasła. Niektóre kierowały środkowe palce w stronę portretów najwyższego przywódcy ajatollaha Alego Chameneiego i założyciela republiki islamskiej ajatollaha Ruhollaha Chomejniego.

Pracownicy sektora energetycznego przyłączają się do protestów

Pracownicy zakładów petrochemicznych i rafinerii ropy naftowej w zachodnim Iranie również przyłączyli się do ogólnokrajowych protestów. Filmy zamieszczone w mediach społecznościowych pokazują tłumy pracowników  gromadzących przed rafinerią Abadan oraz Assaluyeh w prowincji Bushehr. – Rozpoczęliśmy strajk, aby wesprzeć naszych rodaków. To jest rok krwi. Seyyed Ali Chamenei zostanie obalony – skandują demonstranci.

Protesty w Assaluyeh i Abadan oznaczają, że niepokoje społeczne wywołane przez śmierć 22-letniej Mahsy Amini, rozprzestrzeniły się na kluczowy sektor ropy i gazu w Iranie. Sektor ten jest nadal główną siłą napędową gospodarki kraju pomimo amerykańskich sankcji nałożonych na eksport ropy w 2018 roku. W trzecim kwartale tego roku Iran wyeksportował nieco ponad 750 tysięcy baryłek ropy naftowej dziennie. To  dwa razy więcej niż kraj ten sprzedawał pod koniec 2019  i przez większą część 2020 roku. Jak dotąd niepokoje zostały w dużej mierze opanowane i jest mało prawdopodobne, aby miały znaczący wpływ na produkcję lub eksport irańskiej ropy. Jednak dalsza eskalacja w najbliższych tygodniach może zakłócić tą działalność i przyczynić się do dużych strat w sektorze naftowo-gazowym.

Międzynarodowe reakcje na masowe protesty

Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell, skrytykował powszechne i nieproporcjonalne użycie siły wobec pokojowych demonstrantów oraz nakazał wypuszczenie aresztowanych.

W związku z działaniami irańskich władz premier Kanady Justin Trudeau poinformował, że jego kraj wprowadza zakaz wjazdu dla irańskich polityków, urzędników i członków irańskiej gwardii rewolucyjnej. Dodatkowo rząd przeznaczy 76 milionów dolarów kanadyjskich, by zwiększyć możliwości przejmowania aktywów osób i podmiotów, na które Kanada nałożyła sankcje. Również przy kanadyjskim MSZ powstanie specjalne biuro do spraw sankcji. Z kolei Francja wezwała swoich obywateli do jak najszybszego opuszczenia Iranu, ostrzegając, że są oni narażeni na ryzyko arbitralnych zatrzymań. – Irański reżim nadal okazuje karygodną pogardę dla praw człowieka. Dziś używamy najsilniejszych narzędzi jakie mamy do dyspozycji, by zastosować sankcje wobec tego brutalnego reżimu – napisał premier Kanady, Justin Trudeau.

Protesty i gesty solidarności z irańskimi demonstrującymi miały miejsce między innymi w Atenach, Berlinie, Brukseli, Stambule, Madrycie, Nowym Jorku, Warszawie i Paryżu.

Protestujący mówią jednym głosem ,,nie odpuścimy”

Według najnowszych danych organizacji Iran Human Rights jak dotąd, w największych od 2019 roku demonstracjach, zginęło 185 osób, w tym co najmniej 19 dzieci. Z kolei Amnesty International podaje, że ponad tysiąc osób zostało zatrzymanych, w tym dziennikarze i artyści.

Fala protestów jest jednym z największych wyzwań dla władz republiki islamskiej od czasów jej powstania. Nawet jeśli ruch zostanie stłumiony to za parę miesięcy okaże się, że był on jedynie początkiem do kolejnych antyrządowych demonstracji.  Tysiące Irańczyków wyszło na ulice, zmotywowane także tym, że nieco wcześniej prezydent Ebrahim Raisi wydał dekret wprowadzający dodatkowe restrykcje dla kobiet kontestujący obowiązek noszenia hidżabu w miejscach publicznych. Protestujący są również bardziej zdeterminowani, ponieważ uważają, że muszą przezwyciężyć reżim zanim ten zbuduje broń nuklearną.

Ważnym czynnikiem wpływającym na nastroje społeczne jest pogarszająca się sytuacja gospodarcza. Jedna trzecia ludności żyje poniżej granicy ubóstwa. Inflacja przekroczyła 50 procent i jest najwyższa od niemal 30 lat. To w znaczącej mierze efekt amerykańskich sankcji obejmujących eksport ropy związany z irańskim programem atomowym. Negocjacje na temat ich zniesienia stoją w miejscu. Niewiele dają również programy współpracy z Chinami. Rosyjska inwazja na Ukrainę wpłynęła negatywnie na sprzedaż irańskiej ropy do Indii i Chin, gdzie głównym eksporterem tego surowca jest teraz Moskwa.

Wielu obserwatorów zastanawia się czy mamy nadal do czynienia z kolejną falą protestów społeczeństwa, czy jest to początek rewolucji w imię liberalizacji religijnej dyktatury. Reżim, podobnie jak miało to miejsce w przeszłości, gotów jest do jeszcze bardziej brutalnych działań, aby zapanować nad sytuacją. Nie wygląda też na to, aby przywódcy wyciągali wnioski w postaci złagodzenia muzułmańskich zasad w życiu społecznym jednak długotrwałe protesty mogą stanowić przełom w dotychczasowych działaniach ajatollahów. Wydaje się, że dopiero śmierć naczelnego strażnika islamskiej rewolucji może otworzyć drogę do pewnych zmian.

Iran chce pomóc Rosji omijać sankcje Zachodu

W Iranie nie ustają protesty, które trwają od połowy września. Zamieszki rozpoczęły się śmierci Mahsy Amini, 22-letniej kobiety zatrzymanej przez policję obyczajową za rzekomo niewłaściwe noszenie hidżabu. Niezwykły upór protestujących zaskoczył obserwatorów z całego świata, a skala i determinacja protestów w Iranie sygnalizuje, że chodzi w nich nie tylko o hidżab, ale też o zmęczenie islamskim państwem wyznaniowym – pisze Wojciech Gryczka, współpracownik Biznesalert.pl.

13 września 2022 roku patrol policji obyczajowej zatrzymał Mahsę Amini pod pretekstem pouczenia o obowiązku noszenia hidżabu – chusty zasłaniającej kark i włosy. W Iranie od czasu przewrotu ustrojowego w 1979 roku wszystkie obywatelki Iranu, bez względu na wyznanie i narodowość, mają się stosować do wytycznych w sprawie ubrania w miejscach publicznych: chusty na głowach oraz sukni ukrywających figurę.

Mahsa niestety trafiła na gorliwych stróżów obyczajności. Według relacji w mediach została ciężko pobita i zmarła trzeciego dnia w szpitalu. Według policji zasłabła w poczekalni na posterunku, a przyczyną śmierci mógł być zawał lub niewydolność krążenia. Rodzice kobiety nie wierzą, by młoda, zdrowa i ciesząca się życiem dziewczyna dostała nagle zawału.

Społeczeństwo ma dość reżimu ajatollahów

Śmierć kobiety wywołała protesty przeciwko brutalności policji i przepisom regulującym strój kobiet. Początkowo na ulice wyszli ludzie w Saghghezie, skąd pochodziła zabita. Z czasem protesty zaczęły się w innych częściach kraju, przy czym największe zamieszki miały miejsce w Kurdystanie. W ramach protestów irańskie kobiety wychodziły na ulice paląc hidżaby. Miejscami dochodziło też do wymiany ognia między uczestniczkami i siłami bezpieczeństwa. Część kobiet protestowała publikując w Internecie filmy, na których obcinają włosy lub golą głowy.  W związku z czym władze ograniczyły dostęp do Internetu blokując media społecznościowe oraz wyłączając sieć w Kurdystanie. W odpowiedzi demonstranci zaczęli rozdawać ulotki informujące o planowanych protestach. Protesty objęły około 50 miast. Demonstracje przeniosły się z ulic do żeńskich szkół średnich i uniwersytetów. W pierwszy weekend października odbyły się protesty na uczelniach studenckich w Teheranie, Meszhedzie, Szirazie, Kermanszahu, Sanandadżu i Jazdzie. Nastolatki w kilku miastach pojawiły się na lekcjach bez hidżabów, wykrzykując antyreżimowe hasła. Niektóre kierowały środkowe palce w stronę portretów najwyższego przywódcy ajatollaha Alego Chameneiego i założyciela republiki islamskiej ajatollaha Ruhollaha Chomejniego.

Pracownicy sektora energetycznego przyłączają się do protestów

Pracownicy zakładów petrochemicznych i rafinerii ropy naftowej w zachodnim Iranie również przyłączyli się do ogólnokrajowych protestów. Filmy zamieszczone w mediach społecznościowych pokazują tłumy pracowników  gromadzących przed rafinerią Abadan oraz Assaluyeh w prowincji Bushehr. – Rozpoczęliśmy strajk, aby wesprzeć naszych rodaków. To jest rok krwi. Seyyed Ali Chamenei zostanie obalony – skandują demonstranci.

Protesty w Assaluyeh i Abadan oznaczają, że niepokoje społeczne wywołane przez śmierć 22-letniej Mahsy Amini, rozprzestrzeniły się na kluczowy sektor ropy i gazu w Iranie. Sektor ten jest nadal główną siłą napędową gospodarki kraju pomimo amerykańskich sankcji nałożonych na eksport ropy w 2018 roku. W trzecim kwartale tego roku Iran wyeksportował nieco ponad 750 tysięcy baryłek ropy naftowej dziennie. To  dwa razy więcej niż kraj ten sprzedawał pod koniec 2019  i przez większą część 2020 roku. Jak dotąd niepokoje zostały w dużej mierze opanowane i jest mało prawdopodobne, aby miały znaczący wpływ na produkcję lub eksport irańskiej ropy. Jednak dalsza eskalacja w najbliższych tygodniach może zakłócić tą działalność i przyczynić się do dużych strat w sektorze naftowo-gazowym.

Międzynarodowe reakcje na masowe protesty

Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell, skrytykował powszechne i nieproporcjonalne użycie siły wobec pokojowych demonstrantów oraz nakazał wypuszczenie aresztowanych.

W związku z działaniami irańskich władz premier Kanady Justin Trudeau poinformował, że jego kraj wprowadza zakaz wjazdu dla irańskich polityków, urzędników i członków irańskiej gwardii rewolucyjnej. Dodatkowo rząd przeznaczy 76 milionów dolarów kanadyjskich, by zwiększyć możliwości przejmowania aktywów osób i podmiotów, na które Kanada nałożyła sankcje. Również przy kanadyjskim MSZ powstanie specjalne biuro do spraw sankcji. Z kolei Francja wezwała swoich obywateli do jak najszybszego opuszczenia Iranu, ostrzegając, że są oni narażeni na ryzyko arbitralnych zatrzymań. – Irański reżim nadal okazuje karygodną pogardę dla praw człowieka. Dziś używamy najsilniejszych narzędzi jakie mamy do dyspozycji, by zastosować sankcje wobec tego brutalnego reżimu – napisał premier Kanady, Justin Trudeau.

Protesty i gesty solidarności z irańskimi demonstrującymi miały miejsce między innymi w Atenach, Berlinie, Brukseli, Stambule, Madrycie, Nowym Jorku, Warszawie i Paryżu.

Protestujący mówią jednym głosem ,,nie odpuścimy”

Według najnowszych danych organizacji Iran Human Rights jak dotąd, w największych od 2019 roku demonstracjach, zginęło 185 osób, w tym co najmniej 19 dzieci. Z kolei Amnesty International podaje, że ponad tysiąc osób zostało zatrzymanych, w tym dziennikarze i artyści.

Fala protestów jest jednym z największych wyzwań dla władz republiki islamskiej od czasów jej powstania. Nawet jeśli ruch zostanie stłumiony to za parę miesięcy okaże się, że był on jedynie początkiem do kolejnych antyrządowych demonstracji.  Tysiące Irańczyków wyszło na ulice, zmotywowane także tym, że nieco wcześniej prezydent Ebrahim Raisi wydał dekret wprowadzający dodatkowe restrykcje dla kobiet kontestujący obowiązek noszenia hidżabu w miejscach publicznych. Protestujący są również bardziej zdeterminowani, ponieważ uważają, że muszą przezwyciężyć reżim zanim ten zbuduje broń nuklearną.

Ważnym czynnikiem wpływającym na nastroje społeczne jest pogarszająca się sytuacja gospodarcza. Jedna trzecia ludności żyje poniżej granicy ubóstwa. Inflacja przekroczyła 50 procent i jest najwyższa od niemal 30 lat. To w znaczącej mierze efekt amerykańskich sankcji obejmujących eksport ropy związany z irańskim programem atomowym. Negocjacje na temat ich zniesienia stoją w miejscu. Niewiele dają również programy współpracy z Chinami. Rosyjska inwazja na Ukrainę wpłynęła negatywnie na sprzedaż irańskiej ropy do Indii i Chin, gdzie głównym eksporterem tego surowca jest teraz Moskwa.

Wielu obserwatorów zastanawia się czy mamy nadal do czynienia z kolejną falą protestów społeczeństwa, czy jest to początek rewolucji w imię liberalizacji religijnej dyktatury. Reżim, podobnie jak miało to miejsce w przeszłości, gotów jest do jeszcze bardziej brutalnych działań, aby zapanować nad sytuacją. Nie wygląda też na to, aby przywódcy wyciągali wnioski w postaci złagodzenia muzułmańskich zasad w życiu społecznym jednak długotrwałe protesty mogą stanowić przełom w dotychczasowych działaniach ajatollahów. Wydaje się, że dopiero śmierć naczelnego strażnika islamskiej rewolucji może otworzyć drogę do pewnych zmian.

Iran chce pomóc Rosji omijać sankcje Zachodu

Najnowsze artykuły