Guardian: Projekty koncernów jak Gazprom, Saudi Aramco i BP zużyją nasz budżet węglowy

18 czerwca 2022, 06:30 Alert

Planowane obecnie wydobycie ropy i gazu na najbliższe lata może zniweczyć cel ograniczenia wzrostu średniej temperatury na świecie 1,5 stopnia. Korporacje takie jak Gazprom, Saudi Aramco i BP inwestują miliardy dolarów w surowce, które są szkodliwe dla klim – podaje brytyjski dziennik The Guardian.

Źródło: pxhere.com

Szkodliwe emisje CO2

Koncerny gazowe i naftowe planują masową ekspansję swojej działalności: tylko w ciągu najbliższych siedmiu lat mają zostać uruchomione projekty produkcyjne, które mają wydobyć około 192 miliardów baryłek ropy. Według badań brytyjskiego Guardiana odpowiadałoby to około 97 miliardom ton ekwiwalentu CO2, czyli tyle, ile Chiny emitują obecnie w ciągu dekady. W dłuższej perspektywie projekty te mogą wyemitować nawet do 646 miliardów ton CO2. To więcej niż globalny „budżet CO2”, który jest nadal dostępny, aby osiągnąć limit 1,5 stopnia. Dla porównania: obecnie wszystkie kraje na świecie emitują rocznie do atmosfery około 37 miliardów CO2.

Dziennikarze zebrali wszelkie dostępne informacje o nowych projektach naftowych i gazowych, korzystając z baz danych, opracowań i raportów biznesowych. Ocenili projekty 887 firm. W związku z tym firmy te planują około 195 nowych „bomb węglowych”, jak nazywa się projekty wydobycia ropy i gazu, które w ciągu całego swojego życia wytwarzają co najmniej miliard ton CO2. Autorzy podkreślają, że nie chodzi tylko o firmy z Bliskiego Wschodu czy Rosji. Wśród krajów o ogromnych planach ekspansji znalazły się także korporacje z USA, Kanady i Australii. Według badań dwie trzecie krótkoterminowych projektów naftowych i gazowych znajduje się na Bliskim Wschodzie, w Rosji i Ameryce Północnej.

Na pierwszym miejscu listy firm o największych planach produkcyjnych jest Quatar Energy, za nimi są Gazprom, Saudi Aramco, ExxonMobil i brazylijski gigant naftowy Petrobras. Na dziewiątym i dziesiątym miejscu znalazła się holenderska grupa Shell i brytyjski BP.

The Guardian/Spiegel/Michał Perzyński