– Konkurencję dla rosyjskiego gazu będzie niebawem stanowić surowiec z regionu Morza Kaspijskiego – stwierdził w wywiadzie udzielonym w przeddzień wyborów w Turcji dla agencji Reuters Ariel Cohen – główny ekspert Heritage Foundation. Cohen jest specjalistą międzynarodowego bezpieczeństwa i analiz rynkowych.
Zasoby gazu znajdujące się w licznych i obfitych złożach w Turkmenistanie, Iranie i Iraku, są równe lub nawet przewyższają zasoby gazu w Rosji – zauważył Cohen i dodał, że surowiec z tych kierunków będzie łatwiej dostępny i znacznie tańszy niż gaz z Rosji. Przede wszystkim, dlatego, że może być transportowany przez Turcję, która ma dogodne warunki, aby stać się krajem tranzytu i węzłem gazowym dla całego regionu.
Zdaniem Cohena Turcja jest państwem stabilnym politycznie i ma ambicję być krajem tranzytowym. „Turcja musi także zrozumieć, że bez rynku europejskiego nie stanie się graczem na globalnym rynku gazu. Dla Ankary najważniejszy jest rynek państw Unii Europejskiej. Z dwóch powodów: jest doskonale oraz blisko położony, a także nie ma własnych dużych rezerw nośników energii przy rosnącym zapotrzebowaniu. Wprawdzie Europejczycy grożą, że będą rozwijać odnawialne źródła energii, ale OZE są niestabilne i po prostu nie wystarczą”. Do tego są wciąż bardzo drogie, „nieopłacalne” – uważa Cohen – Moskwa dobrze o tym wie i „po cichu nie odpuszcza rynku europejskiego.”
Z ważnych geopolitycznych względów, dla UE Południowy Korytarz Gazowy jest priorytetowy. Ten projekt ma na celu dywersyfikację dróg i źródeł dostaw gazu, Stabilny tranzyt przez Turcję jest jedną z podstaw tego projektu.
Cohen uważa, że Turcja powinna również podjąć się specyficznej roli stabilizatora dla wschodniej części Morza Śródziemnego, gdzie jak już wiadomo są istotne zasoby gazu. Ankara może zapewnić bezpieczeństwo eksploatacji tych zasobów na wodach Cypru, Izraela, Libanu, a może nawet Syrii. Może gwarantować też bezpieczeństwo gazociągów prowadzących z tych złóż przez Turcję do Europy.
