Kraje europejskie dążą do maksymalnego zapełnienia swoich magazynów gazem. Ale jeśli zimą dojdzie do wstrzymania przesyłu tego surowca z Rosji – Europa będzie mieć bardzo poważne kłopoty – ocenia Maria van der Hoeven dyrektor wykonawczy Międzynarodowej Agencji Energii (MAE).
Tranzyt przez Ukrainę może być uniemożliwiony – obawia się Maria van der Hoeven – Dlatego już dziś Unia Europejska powinna przygotować się do kryzysu spowodowanego przez ewentualne zakłócenia dostaw gazowych. Około 30 proc. gazu zużywanego w Europie pochodzi z Rosji, a z tego ponad połowa przechodzi przez Ukrainę. UE i USA nałożyły sankcje na Rosję z powodu domniemanego zaangażowania Moskwy w konflikcie na Ukrainie, ale właśnie z uwagi na znaczenie importu rosyjskiego do UE sankcje oszczędzają dotychczas Gazprom i sektor gazu w Rosji, choć mocno uderzają w sektor ropy naftowej.
– Na razie nie było żadnych przerw w dostawach z Rosji do Europy. Ale MAE bacznie monitoruje sytuację – mówi van der Hoeven – Co więcej, ceny gazu w Europie nie rosną, co oznacza, że rynek obecnie uważa zagrożenie dostaw za mało prawdopodobne. Jednak nie można się tym uspakajać. Jednak gdyby doszło do zmiany sytuacji, Europa musi przerzucić się na dostawy alternatywne – na LNG i gaz norweski. Ale to będzie dość kosztowna alternatywa – przestrzega van der Hoeven.