(Interfax/Bartłomiej Sawicki/Wojciech Jakóbik)
Podczas międzynarodowego szczytu LNG w Cannes, dyrektor ds. projektów, holenderskiego operatora przesyłowego Gasunie, Marcel Tijhus poinformował, że koncern zamierza w porozumieniu z niemieckimi partnerami wybudować terminal LNG w pobliżu Hamburga. W założeniu pomysłodawców ma on uzupełnić dostawy paliwa malejące przez spadek wydobycia surowca z holenderskich pól gazowych w Groningen. Skala terminalu jest zbyt mała, aby jakikolwiek sposób mógł stać się realną alternatywą dla budowy Nord Stream 2.
Holenderski operator sieci przesyłowej Gasunie planuje wybudowanie terminalu importowego na niemieckim wybrzeżu. Koncern zamierza rozpocząć kooperację z innymi niemieckimi koncernami energetycznymi w celu urzeczywistnienia projektu. Ma to być jednak niewielkiej skali obiekt przystosowany do odbioru 4 mld m3 gazu rocznie. W zamierzeniu Holendrów dostawy do nowego obiektu miałyby pochodzić głównie z kontraktów spotowych.
Rozważane jest kilka potencjalnych lokalizacji, jednak projekt jest na bardzo wczesnym etapie, dlatego też Holendrzy nie zdradzają szczegółów. Koncern rozważa jako lokalizacje obiektu m.in. Hamburg lub inne porty na wschód od tego miasta. Holendrzy, w związku z wygaszaniem niemieckich elektrowni atomowych prognozują wzrost zapotrzebowania na energię w Niemczech, w tym także tę wytwarzaną przy zastosowaniu paliwa gazowego. Import „błękitnego paliwa” z Holandii, stanowi obecnie ok. 20 procent. Niemcy konsumują obecnie 80 mld m3 gazu rocznie. Holendrzy spodziewają się w najbliższych latach znaczącego spadku wydobycia gazu ziemnego z pola gazowego w Groningen. Nowy terminal miałby zdaniem Tijhusa, pokryć lukę w dostawach do Niemiec wynikającą ze spadku importu z holenderskich pól w Groningen.
Co ciekawe, także niemieckie firmy rozważają budowę niewielkich terminali LNG. Spółka Bomin Linde LNG planuje wybudowanie terminalu w Hamburgu. Paliwu ma jednak służyć do obsługi niemieckich promów zasilanych LNG. Projekt miałby zacząć funkcjonowanie w 2017 lub 2018 roku.
Ze względu na skalę rozważanego terminalu LNG firmy Gasunie, trudno stwierdzić, że może on stać się konkurencją dla Nord Stream 2. Jednak słowa Tijhusa mogą sygnalizować, że koncern zdaje sobie sprawę z realnego uzależnienia się od dostaw gazu z Rosji przez budowę Nord Stream 2. – Niektórzy obawiają, że Niemcy są zbyt zależne od rosyjskiego gazu, które wzrośnie jeszcze bardziej, jeśli Gazprom zrealizuje budowę Nord Stream 2. Niemieccy politycy nie chcą zwiększyć swojej zależność od rosyjskiego importu. Energia słoneczna i wiatrowa są jednymi z alternatyw. ale nie są jedyną alternatywną możliwością wytwarzania energii w Niemczech – powiedział Tijhuis. Przyznał on także, że Nord Stream 2 może znacznie zmienić sytuację na gazowym rynku w Europie. – Jeśli Nord Stream 2 powstanie, bardzo zmieni to obecną sytuację na rynku. To czego potrzebujemy to aprobata rządu federalnego. Lokalne władze są chętne do kontynuowania projektu LNG – skonkludował Tijhuis.
Ostatecznie jednak to Gazprom może wesprzeć projekt. Gasunie i rosyjski koncern podpisały w lipcu 2015 roku porozumieniu o współpracy przy małoskalowych projektach LNG. Deklarują w nim wolę budowy terminala importowego w Europie Północno-Zachodniej. Miałby służyć do odbioru, magazynowania i sprzedawania dalej gazu z Rosji. Projekt ma ponadto pozwolić na bunkrowanie statków napędzanych gazem skroplonym, dalszą gazyfikację regionu i rozwój naziemnych stacji tankowania LNG. Takie same plany mają Polacy względem terminala LNG w Świnoujściu.
Terminal pod Hamburgiem, jeżeli rzeczywiście powstanie w okolicach tego miasta lub na wschód od niego, osiągnie przepustowość podobną do polskiego gazoportu. Obecnie wynosi ona 5 mld m3 na rok, a obiekt Gasunie miałby osiągnąć poziom 4 mld m3 rocznie. .Również lokalizacja na wschód od Hamburga, który znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie granicy duńskiej, może uwzględniać niemieckie wybrzeża Morza Bałtyckiego, czyli obszar w pobliżu Świnoujścia, gdzie znajduje się polski obiekt. Jest to prawdopodobne, ponieważ na zachodnim wybrzeżu Niemiec znajdują się już dwa terminale LNG – w Wilhelmshaven przy granicy z Holandią i pod Hamburgiem, w Brunsbuttel, przy granicy z Danią. Niemcy mogą zechcieć wybudować trzeci obiekt przy granicy z Polską.
Niemcy mają ambitny plan rozwoju sektora LNG przedstawiony w ramach Platformy morskiego LNG wzorowanej na rozwiązaniach holenderskich. Program zakłada od 2014 roku przez 5 lat realizację kolejnych kamieni milowych: zwodowanie 50 statków napędzanych LNG, uruchomienie co najmniej 5 portów zapewniających gaz skroplony statkom, w 3 lata budowę stacji do tankowania co najmniej 250 statków rocznie.
Z tego względu w celu skuteczniejszej rywalizacji z tamtym projektem, Polacy mogą być zmuszeni do rozbudowy obiektu o trzeci zbiornik, co pozwoli na zwiększenie jego przepustowości do 7,5 mld m3 rocznie. Jest to jednak zgodne z deklaracjami premier RP Beaty Szydło, która w expose zadeklarowała wolę rozbudowy. Być może warto rozważyć stworzenie podobnej do holenderskiej i niemieckiej platformy promocji LNG ze Świnoujścia.
Z drugiej strony, z punktu widzenia interesów Rosjan, terminal na wybrzeżu Niemiec – gdyby jednak został wykorzystany do słania gazu – byłby kolejnym potencjalnym narzędziem do eksportu surowca z Nord Stream 2 dalej, niż do Niemiec. Gazprom chce zwiększać sprzedaż do całej Europy Zachodniej, ale liczy także na eksport do Azji i innych części świata. Gdy poznamy szczegółowe założenia projektu, będzie można napisać na ten temat więcej.