Mimo przedłużającej się wojny w Ukrainie i skutków kryzysu energetycznego, Unia Europejska nie poprzestaje na karaniu Rosji za jej brutalną inwazję. Sankcje na rosyjskie surowce energetyczne radykalnie uszczuplają dochody Kremla, jednak istnieje obawa, że Rosjanie mogą dokonać sabotażu europejskiej infrastruktury krytycznej.
Komisja Europejska oficjalnie potwierdza, że przekazała krajom Unii Europejskiej projekt 11. pakietu sankcji wobec Rosji. W tym tygodniu o szczegółach nowego pakietu rozmawiali ambasadorowie 27 państw członkowskich UE. Nie udało się osiągnąć porozumienia, jednak nie oznacza to, że kolejne nowe środki karne nie mają szans, aby wejść w życie.
Działania Unii mogą jednak spotkać się z zemstą Kremla za szkody wyrządzone rosyjskiej gospodarce. Eksperci wskazują, że potencjalnym celem sabotażu Rosjan może być infrastruktura krytyczna w Europie, gdyż w mediach nieustannie pojawiają się doniesienie o rosyjskich statkach wojskowych w pobliżu gazociągów, farm wiatrowych i kabli przesyłowych.
Kolejny pakiet sankcji uderzy w rosyjską flotę widmo
Unia Europejska dyskutuje nad wprowadzeniem 11. pakietu sankcji. Na chwilę obecną nie osiągnięto porozumienia, ale spodziewa się, że nowe środki karne będą miały na celu uszczelnienie środków karnych, ukrócenie procederu omijania sankcji i uderzy on w flotę widmo szmuglującą ropę rosyjską pomimo istniejących obostrzeń.
Jedenasty pakiet sankcji unijnych ma uszczelniać istniejące obostrzenia. Polska oraz kraje bałtyckie domagają się także nowych środków karnych w sektorze jądrowym, gazowym, naftowym, bankowym oraz na rynku diamentów. Nowe unijne środki karne przede wszystkim będą dotyczyć podmiotów wykorzystujących flotę widmo tankowców do szmuglowania rosyjskiej ropy.
Niektóre z tych jednostek występują pod fałszywą barierą albo utrudniają ich lokalizację w celu omijania sankcji. Takie jednostki mają mieć zakaz wpływania do portów europejskich ze względów bezpieczeństwa oraz środowiskowych. Ich stan techniczny rodzi ryzyko katastrofy ekologicznej na morzu.
Nowe przepisy mają uniemożliwiać transport ropy tankowcom z tak zwanej floty widmo, a zatem starym jednostkom zgromadzonym przez Rosjan w celu omijania sankcji na czele z ceną maksymalną narzuconą przez G7, Unię Europejską oraz Australię.
Rosja już wcześniej badała europejską infrastrukturę krytyczną
Czeski analityk Frantisek Marcik ostrzega, że Rosjanie mogli przez lata podminowywać infrastrukturę krytyczną NATO, by przygotować się do aktów dywersji przydatnych obecnie, gdy trwa inwazja Rosji na Ukrainie. – Służby bezpieczeństwa państw członkowskich NATO wierzą, że Kreml mógł umieścić ładunki na podmorskich gazociągach i ropociągach, liniach elektroenergetycznych oraz telekomunikacyjnych na Morzu Północnym oraz Bałtyckim – ostrzega. Jego zdaniem Rosjanie przez lata szpiegowali tę infrastrukturę, czy to pola gazowe na Morzu Północnym, czy morskie farmy wiatrowe Danii i Wielkiej Brytanii.
Jego zdaniem Rosjanie przez lata szpiegowali tę infrastrukturę, czy to pola gazowe na Morzu Północnym, czy morskie farmy wiatrowe Danii i Wielkiej Brytanii. – Służby bezpieczeństwa Rosji monitorowały wąskie gardła oraz pięty achillesowe infrastruktury krytycznej, a także reakcję państw NATO na masowe akty szpiegostwa. Działania Rosji w tym zakresie miały wykorzystywać setki okrętów przez około dekadę.
Marcik uważa, że te działania rosyjskie mają przygotowywać możliwość akcji dywersyjnych na większą skalę. Mają odwracać uwagę i pozwalać na działania pod powierzchnią wody, które mogłyby doprowadzić do aktu trudnego do uznania za powód do uruchomienia Artykułu Piątego Paktu Północnoatlantyckiego, który głosi, że sojusznicy ruszają na pomoc jednemu z nich, jeżeli zostanie zaatakowany.
Baltic Pipe i farmy wiatrowe mogą być kolejnym celem ataku. Polska musi być gotowa
Sabotaż gazociągów Nord Stream we wrześniu 2022 roku był szokiem dla Europy. Przyczyna tego zajścia do tej pory nie została wyjaśniona i już budzi obawy, że Rosja będzie chciała zagrozić innym obiektom infrastruktury krytycznej.
– W tym momencie mamy do czynienia z sytuacją, w której nie tylko istnieje ryzyko zagrożenia infrastruktury krytycznej, w tym energetycznej, ale należy uznać je za pewnik. Rosjanie przygotowują się do ingerencji w bezpieczeństwo tych obiektów w Europie i prędzej czy później coś się wydarzy. Jest to spowodowane faktem, że Rosja nie była w stanie osiągnąć swoich celów politycznych przy pomocy konwencjonalnych sił zbrojnych. Wizja otwartej wojny z NATO oznacza katastrofalną porażkę z perspektywy Rosji, natomiast oddziaływanie hybrydowe, na przykład poprzez sabotaż wymierzony w kable energetyczne na dnie morza, infrastrukturę telekomunikacyjną czy gazociągi, może odnieść efekt – mówi dr Michał Piekarski z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego.
– Zagrożenie ze strony Rosji będzie towarzyszyć Polsce przez najbliższe dekady, dlatego potrzebujemy rozwoju środków ochrony infrastruktury krytycznej, w tym sił okrętowych. Wszystko po to, aby przypadku obecności Rosjan w pobliżu Baltic Pipe lub morskich farm wiatrowych, wysłać jednostkę, która będzie patrzeć im na ręce – podkreśla.
Z uwagi na to, że polskie spółki energetyczne będą inwestować w offshore na Bałtyku, konieczne będzie zwiększenie ochrony polskich farm wiatrowych, a także opracowanie przepisów prawnych, które w założeniu mają uszczelnić ochronę infrastruktury krytycznej.
– Istotne jest to, że obecnie w Polsce obowiązuje ustawa o ochronie żeglugi i portów morskich, która była pisana w stylu implementacji kodeksu ISPS (Międzynarodowy Kodeks Ochrony Statku i Obiektu Portowego – przyp. red.), a więc zasad ochrony żeglugi i portów przed terroryzmem w wykonaniu aktorów niepaństwowych. Stąd też znalazły się zapisy dotyczące zniszczenia jednostki pływającej, użytej jako środek ataku terrorystycznego, ale chodziło tylko o żeglugę i port. Obecne przepisy będą rozszerzać taką możliwość odnośnie do jednostek pływających, które będą zagrażać bezpieczeństwu infrastruktury, np. Baltic Pipe czy morskich farmom wiatrowym -mówi Piekarski.
– Mamy również ustawę antyterrorystyczną, która obecnie pozwala na działania antyterrorystyczne na polskich obszarach morskich, ale tylko w strefie odpowiedzialności SAR (obszar o powierzchni ponad 30000 km2). Tak to zostało niestety ujęte w ustawie. Ta strefa nie pokrywa się z wyłączną strefą ekonomiczną (WSE – przyp. red.). Nowelizacja przewiduje taką zmianę i Polacy, w tym formacje mundurowe, siły zbrojne, będą mogli prowadzić działania antyterrorystyczne także w WSE – podkreśla.
– To jest podstawa, ponieważ musimy mieć narzędzia prawne żeby móc efektywnie wykorzystać zasoby służb mundurowych, administracji cywilnej i wojska w celu zapobiegania i reagowania na tego typu incydenty – wskazuje dr Michał Piekarski.
Piekarski: Groźba rosyjskiego sabotażu Baltic Pipe nie zniknie. Polska musi być gotowa (ROZMOWA)
Polska rezerwuje sobie prawo do zatopienia statku, jeśli zagrozi obiektom energetycznym
Po sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2 wzrosło zagrożenie podobnymi atakami na strategiczną infrastrukturę energetyczną w Europie. Polska przygotowuje prawo pozwalające ją lepiej chronić, na czele z gazociągiem Baltic Pipe.
– Rząd chce zwiększyć możliwości skutecznego oddziaływania na współczesne zagrożenia terrorystyczne. Chodzi o zapewnienie możliwości reagowania polskiego wojska na zagrożenia związane z atakami na infrastrukturę energetyczną, która znajduje się na morzu, przede wszystkim na Gazociąg Bałtycki (Baltic Pipe) – czytamy w komunikacie rządu.
Przepisy proponowane przez MON przewidują, że w sytuacji zagrożenia terrorystycznego, minister obrony narodowej będzie mógł wydać decyzję o zatopieniu wrogiego statku lub obiektu pływającego. Rozwiązanie to jest przewidziane wyłącznie na wyjątkowe sytuacje, gdy nie będzie już żadnych innych możliwości reagowania. Nowe przepisy przewidują, że stosowanie niezbędnych środków przymusu bezpośredniego będzie następować w taki sposób, aby: zminimalizować zagrożenie życia lub zdrowia dla osób postronnych, wyrządzić możliwie najmniejszą szkodę osobom, przeciwko którym środki zostały użyte, ograniczyć zniszczenie statku lub obiektu pływającego (użytego, jako środek ataku o charakterze terrorystycznym), innych statków oraz infrastruktury portowej.
Należy oczekiwać, że podobne regulacje są lub zostaną wdrożone w innych państwach zachodnich. Polska i Zachód odpowiedzą siłą na wszelkie akty dywersji. Nowelizacja o ochronie infrastruktury na Bałtyku została przyjęta przez rząd piątego maja i trafi teraz pod obrady parlamentu. Inwazja Rosji na Ukrainie oraz rosnące zagrożenie infrastruktury krytycznej w Polsce powinno zagwarantować tym przepisom poparcie ponadpartyjne.
Opracował Jacek Perzyński
Jakóbik: Jeśli Rosja zaatakuje energetykę, Polska i Zachód odpowiedzą siłą
Polska będzie strzelać do statków. Siły zbrojne RP są w gotowości. Spięcie