Iran za sprawiedliwym porozumieniem naftowym

19 września 2016, 08:00 Alert

Niejasne stanowisko Iranu w sprawie działań na rzecz ustabilizowania cen ropy windują cenę baryłki, ale nie dają pewności co do losu porozumienia naftowego.

Eksport ropy naftowej z Iranu wyniósł w sierpniu 2,11 mln baryłek dziennie. To o 15 procent więcej w stosunku do lipca i pięcioletni rekord– podaje Reuters. Oznacza to, że Teheran może osiągnąć deklarowany cel powrotu do poziomu wydobycia sprzed wprowadzenia sankcji.

fot. Kancelaria Prezydenta Rosji

Te informacje podają w wątpliwość zapowiedzi Iranu, że jest gotów do podjęcia „wszelkich działań” na rzecz ustabilizowania ceny ropy na światowych rynkach. Miałoby temu służyć porozumienie o skoordynowanym zamrożeniu wydobycia przez kraje wydobywające ropę. 19 września prezydent Hassan Rouhani przyznał podczas wizyty w Wenezueli, że niestabilność cen ropy szkodzi wszystkim, „a szczególnie producentom ropy”. Irański przywódca zadeklarował, że „przyjmie z zadowoleniem jakikolwiek ruch zmierzający do poprawy cen ropy w oparciu o sprawiedliwość i uczciwy udział wszystkich producentów”.

Trwają rozważania na temat udziału Teheranu w tym przedsięwzięciu, który byłby niezbędny do sukcesu porozumienia. Brak zaangażowania Irańczyków przesądził o porażce rozmów na ten temat w kwietniu zeszłego roku. Mimo to kraje-producenci mają spotkać się w Algierii 26-28 września, by ponownie omówić możliwość podpisania porozumienia naftowego.

Iran deklarował, że może siąść do rozmów o zamrożeniu dopiero po osiągnięciu wydobycia na poziomie 4 mln baryłek dziennie, czyli notowanego przed wprowadzeniem sankcji zachodnich. Po ich zdjęciu Irańczycy chcą odbić udziały na światowym rynku ropy, czym niepokoją rywali z Arabii Saudyjskiej i Rosji. Spółka NIOC przewiduje, że osiągnie planowany poziom produkcji „pod koniec 2016 roku lub na początku 2017 roku”.

Pomimo zagmatwanego stanowiska Iranu ceny ropy naftowej na giełdach wzrosły ze względu na pozytywny sygnał z Libii, gdzie producenci osiągnęli porozumienie o podtrzymaniu eksportu pomimo trwającej wojny domowej. Na ceny miała wpływ także zapowiedź prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro, który przekonywał, że do porozumienia naftowego dojdzie jeszcze we wrześniu. Jego kraj stoi na skraju załamania gospodarczego ze względu na spadek zysków z handlu ropą. Według Reutersa rozmowy na temat zamrożenia wydobycia mogą rzeczywiście zostać zainicjowane w stolicy Algierii.

Wizyta Rouhaniego w Wenezueli była okazją do wymiany poglądów na temat rynku ropy między Iranem – krajem od którego zależy przyszłość porozumienia naftowego, a Wenezuelą – państwem, którego przyszłość gospodarcza, a co za tym idzie stabilność polityczna, będzie zależała od skutecznych działań na rzecz podwyższenia ceny ropy. 95 procent eksportu wenezuelskiego stanowi sprzedaż czarnego surowca na zagraniczne rynki. Ze względu na kryzys cen ropy Caracas wprowadziło stan wyjątkowy, ograniczenia dostępu do podstawowych dóbr konsumpcyjnych, a kontrolę nad handlem przejęło wojsko. Partia prezydenta Maduro przegrała w wyborach parlamentarnych ze względu na niemożliwość podtrzymania systemu socjalnego dającego jej popularność.

Wenezuela na krawędzi. Wojna cenowa blokuje zamrożenie wydobycia ropy

Shana/Reuters/Wojciech Jakóbik