icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Izrael kładzie gaz na ołtarzu normalizacji stosunków z Turcją

Turcja chce zapewnić izraelski gaz infrastrukturze Korytarza Południowego – powiedział Cemil Ertem, doradca prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. Był to komentarz do deklaracji Ankary i Tel Awiwu o woli budowy gazociągu ze śródziemnomorskich złóż w dyspozycji Izraela na terytorium tureckie, skąd mógłby docierać na rynek Unii Europejskiej.

Zdaniem Ertema umowa w sprawie gazociągu może być „katalizatorem” dla przełomu w rozwiązywaniu problemów w obszarze śródziemnomorskim i na Bliskim Wschodzie. Chodzi prawdopodobnie o spór terytorialny na Cyprze oraz impas w relacjach Izraela z Autonomią Palestyńską. W tych sprawach Ankara i Tel Awiw są podzielone.

Udowodnione zasoby gazu ziemnego w Izraelu to 900 mld m3, ale według tamtejszego ministerstwa energetyki szacunki wskazują nawet na 2,2 bln m3. Surowiec z tych złóż mógłby zasilić infrastrukturę Korytarza Południowego, na co liczy Komisja Europejska.

Korytarz został zaprojektowany w celu udostępnienia gazu kaspijskiego odbiorcom w Europie. Projekty składające się na niego to: Gazociąg Południowokaukaski (SCP), Gazociąg Transanatolijski (TANAP) i Gazociąg Transadriatycki (TAP). Mają zapewnić Europejczykom 10 mld m3 rocznie ze złóż Szach Deniz 2 w Azerbejdżanie.

Przyłączenie gazociągu z Izraela do TANAP ciągnącego się przez Turcję pozwoliłoby na zwiększenie jego przepustowości (z 16 do 31 mld m3 rocznie). Wtedy należałoby także podwoić przepustowość TAP do 20 mld m3 rocznie. Z gazu izraelskiego mogłaby skorzystać także Turcja, podobnie jak ma korzystać z surowca słanego z Azerbejdżanu.

W ramach porozumienia opisywanego powyżej Izrael i Turcja mają „ocenić” możliwość budowy gazociągu. Jest to przyczynek do dyskusji na ten temat. Deklaracja ma jednak znaczenie symboliczne. Została złożona podczas pierwszej wizyty izraelskiego ministra energetyki w Turcji od 2010 roku, kiedy relacje między krajami postawił na krawędzi incydent z blokadą morskiej pomocy dla Strefy Gazy zakończonej śmiercią tureckich obywateli. To wizyta polityka izraelskiego najwyższego szczebla od tego czasu.

W przekonaniu gazety The Times of Israel rozmowy o gazociągu z Izreala do Turcji mają być „dowodem normalizacji” o której zdecydowały te kraje w 2016 roku.

The Times of Israel/Wojciech Jakóbik

Turcja chce zapewnić izraelski gaz infrastrukturze Korytarza Południowego – powiedział Cemil Ertem, doradca prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana. Był to komentarz do deklaracji Ankary i Tel Awiwu o woli budowy gazociągu ze śródziemnomorskich złóż w dyspozycji Izraela na terytorium tureckie, skąd mógłby docierać na rynek Unii Europejskiej.

Zdaniem Ertema umowa w sprawie gazociągu może być „katalizatorem” dla przełomu w rozwiązywaniu problemów w obszarze śródziemnomorskim i na Bliskim Wschodzie. Chodzi prawdopodobnie o spór terytorialny na Cyprze oraz impas w relacjach Izraela z Autonomią Palestyńską. W tych sprawach Ankara i Tel Awiw są podzielone.

Udowodnione zasoby gazu ziemnego w Izraelu to 900 mld m3, ale według tamtejszego ministerstwa energetyki szacunki wskazują nawet na 2,2 bln m3. Surowiec z tych złóż mógłby zasilić infrastrukturę Korytarza Południowego, na co liczy Komisja Europejska.

Korytarz został zaprojektowany w celu udostępnienia gazu kaspijskiego odbiorcom w Europie. Projekty składające się na niego to: Gazociąg Południowokaukaski (SCP), Gazociąg Transanatolijski (TANAP) i Gazociąg Transadriatycki (TAP). Mają zapewnić Europejczykom 10 mld m3 rocznie ze złóż Szach Deniz 2 w Azerbejdżanie.

Przyłączenie gazociągu z Izraela do TANAP ciągnącego się przez Turcję pozwoliłoby na zwiększenie jego przepustowości (z 16 do 31 mld m3 rocznie). Wtedy należałoby także podwoić przepustowość TAP do 20 mld m3 rocznie. Z gazu izraelskiego mogłaby skorzystać także Turcja, podobnie jak ma korzystać z surowca słanego z Azerbejdżanu.

W ramach porozumienia opisywanego powyżej Izrael i Turcja mają „ocenić” możliwość budowy gazociągu. Jest to przyczynek do dyskusji na ten temat. Deklaracja ma jednak znaczenie symboliczne. Została złożona podczas pierwszej wizyty izraelskiego ministra energetyki w Turcji od 2010 roku, kiedy relacje między krajami postawił na krawędzi incydent z blokadą morskiej pomocy dla Strefy Gazy zakończonej śmiercią tureckich obywateli. To wizyta polityka izraelskiego najwyższego szczebla od tego czasu.

W przekonaniu gazety The Times of Israel rozmowy o gazociągu z Izreala do Turcji mają być „dowodem normalizacji” o której zdecydowały te kraje w 2016 roku.

The Times of Israel/Wojciech Jakóbik

Najnowsze artykuły