Jakóbik: Polska jest na przedzie kolejki atomowej i oby z niej nie wypadła

6 grudnia 2023, 07:35 Atom

– Należy budować w Polsce tyle atomu, ile się da, ale warto zacząć od początku, czyli pierwszego reaktora na Pomorzu niezależnie od przetasowań politycznych. Oto podsumowanie postępów tego przedsięwzięcia które stawia nas pierwszych w kolejce jądrowej regionu – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Ostrowiec Atom
Elektrownia jądrowa w Ostrowcu fot. Gosatomnadzor

Program Polskiej Energetyki Jądrowej zakłada uruchomienie pierwszego reaktora jądrowego w 2033 roku. Projekt realizowany na Pomorzu może dotrzymać tego terminu, jeżeli nie zostanie wykolejony, a takie ryzyko istnieje w razie zmiany koncepcji lub problemów wokół lokalizacji. Polacy wysuwają się do awangardy projektów jądrowych w Europie, bo mogą rozpocząć budowę w 2026 lub 2027 roku. Jest to możliwe dzięki przygotowaniom, które należy podsumować.

Jest umowa projektowa Polskich Elektrowni Jądrowych z Bechtelem oraz Westinghousem. Pozwoli ona przygotować projekt obiektu z trzema reaktorami w wybranej już technologii AP1000 w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino w 2025 roku tak, aby potem mogła zapaść ostateczna decyzja inwestycyjna. Trwa rozmowa na temat modelu finansowania atomu na Pomorzu z Komisją Europejską, która musi go notyfikować. Prawdopodobnie będzie zakładał kontrakt różnicowy ustalony jako domyślna forma wsparcia megaprojektów w ustawodawstwie nowego rynku energii w Unii Europejskiej. Trwają negocjacje o formach zaangażowania finansowego Bechtela oraz Westinghouse, które z zasady są mu przeciwne, ale w przeszłości słały przychylne komunikaty w tej sprawie Polakom. Wiadomo zaś, że amerykańskie EXIMBANK i Development Finance Corporation z USA mogą zapewnić pożyczki niezbędne do finansowania za gwarancją polskiego Skarbu Państwa. PEJ ma zabezpieczone finansowanie na pierwsze lata realizacji projektu z budżetu polskiego dzięki uchwale rządu z maja 2023 roku.

Polacy zakończyli postępowanie transgraniczne, czyli konsultacje wymagane na mocy konwencji z Espoo, w toku których zostały zebrane uwagi państw, na które może wpływać projekt jądrowy na Pomorzu, w tym Austrii i Niemiec uznawanych za nieprzychylne atomowi. Ważnym elementem w projekcie była obecność PEJ w pobliżu lokalizacji elektrowni jądrowej oraz komunikacja dotycząca budowy elektrowni jądrowej i inwestycji towarzyszących atomowi. Specjalna ustawa w tej sprawie pozwala sfinansować nowe drogi, koleje i inne elementy infrastruktury warte 4,7 mld złotych. Warto w tym kontekście dodać, że PEJ zawarł umowy z licznymi uczelniami mającymi kształcić kadry jądrowe oraz aktywnie rekrutuje ekspertów z rynku krajowego i z zagranicy. Centrum Kompetencyjne planowane przez Amerykanów w Polsce przyciąga już zaś kadry zagraniczne, na przykład uczestników projektów w USA czy Francji.

Atom na Pomorzu ma komplet potrzebnych decyzji do rozpoczęcia pierwszych prac terenowych: jest decyzja środowiskowa, decyzja o wskazaniu oraz ustaleniu lokalizacji przez wojewodę, dzięki którym mogą ruszyć przygotowania do budowy. Przed rozpoczęciem budowy, która zgodnie z planem ma się rozpocząć w 2026 roku, spółka musi pozyskać zezwolenie na prace przygotowawcze, zezwolenie na budowę wydawane przez Prezesa Polskiej Agencji Atomistyki i pozwolenie na budowę, które wydaje właściwy wojewoda. W obszarze biznesowym przed spółką również negocjacje i podpisanie umowy EPC z dostawcą technologii Westinghouse i generalnym wykonawcą firmą Bechtel. W międzyczasie trwają poszukiwania drugiej lokalizacji, w ramach których z 20 branych pod uwagę w Programie zostanie wyłoniona grupa trzech, a po konsultacjach dwie z jedną awaryjną na wypadek odrzucenia pierwszej.

– Spółka posiada wszystkie wymagane prawem zgody administracyjne, które uprawniają do rozpoczęcia pierwszych prac terenowych – mówi wiceprezes Polskich Elektrowni Jądrowych Łukasz Młynarkiewicz. – Uzyskaliśmy w tym roku cztery kluczowe decyzje: zasadniczą, środowiskową, o wskazaniu lokalizacji, a także decyzję o ustaleniu lokalizacji. Na ich mocy możemy przygotowywać miejsce inwestycji do rozpoczęcia tam pogłębionych badań geologicznych niezbędnych w procesie projektowania elektrowni. Jeśli chodzi o wydaną nam przez GDOŚ decyzję środowiskową, to zakończył się termin do składania wniosków o ponowne rozpatrzenie sprawy. Złożone wnioski w żaden sposób nie podważają obowiązywania tej decyzji, ani nie wstrzymują prac przygotowawczych w lokalizacji – mówi.

– Lokalizacja elektrowni formalnie stała się przedmiotem procedury środowiskowej już w 2015 roku wraz ze złożonym wtedy wnioskiem o wydanie decyzji. Dzięki wytężonej pracy w ostatnich miesiącach udało nam się uzyskać decyzję środowiskową dla tej lokalizacji – podsumowuje Młynarkiewicz.

– Każdy kto zna polski system elektroenergetyczny wie, że projekt jądrowy jest zbyt ważny i potrzebny Polsce, dlatego niezależnie od zmian politycznych powinien być kontynuowany – podsumowuje prezes Polskich Elektrowni Jądrowych Mateusz Berger.

Projekty jądrowe w Europie mnożą się jak grzyby po deszczu ze względu na kryzys energetyczny oraz inwazję Rosji na Ukrainie skłaniające do poszukiwania stabilnych i zeroemisyjnych źródeł energii uniezależniających od paliw kopalnych. Czesi, Słowacy, Bułgarzy, Rumuni i Ukraińcy szukają partnerów do budowy reaktorów. Polacy już ich wybrali i stoją teraz przed ostatecznym rozstrzygnięciem, którym będzie pozwolenie na budowę. Jeżeli się rozmyślą, ich pierwsze miejsce w kolejce zastąpią inni. – Wówczas nie wrócimy na nie, gdy wypracujemy nowa koncepcję. Staniemy na końcu kolejki, a atom powstanie lata później – ostrzegają przedstawiciele rodzącej się branży jądrowej w Polsce.

Komisja może dać zielone światło finansowaniu atomu z USA w Polsce do końca roku