Jakóbik: Chcą sprzedać Ukrainę za tani gaz

17 marca 2014, 09:52 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Rząd ukraiński obłożył sieć przesyłu gazu specjalną ochroną wojskową na wypadek prób zamachów w obliczu rosnącego napięcia na Krymie. Prezes Prawego Sektora Dmitrij Jarosz zapowiedział jednak, że jeśli Rosja zdecyduje się wkroczyć do wschodniej Ukrainy, zostanie zastosowana taktyka spalonej ziemi, a gazociągi transportujące 30 procent dostaw rosyjskiego gazu do krajów Unii Europejskiej zostaną wysadzone.

Tymczasem agencja Fitch przeanalizowała, jak odejście od zależności od dostaw gazu z Rosji wpłynęłoby na pozycję firm europejskich. Według Fitch Shell, Total i inni czołowi gracze europejskiej energetyki zyskaliby długofalowo na poluzowaniu więzi gazowych z Rosją. Na zmianach straciłyby Gazprom oraz Naftogaz odpowiedzialny za tranzyt surowca przez terytorium Ukrainy. Firmy europejskie, które zyskają na zmianach, powinny zdaniem ekspertów agencji dywersyfikować źródła dostaw poprzez rozwijanie możliwości pobierania surowca z regionu kaspijskiego oraz kupowanie LNG ze Stanów Zjednoczonych. Fitch podkreśla jednak, że te zmiany będą procesem powolnym.

Jednakże europejskie firmy mające rozbudowane relacje z Gazpromem obawiają się ich skomplikowania. Dyrektor niemieckiego Wintershalla Rainer Seele wyraził niezadowolenie z zamrożenia rozmów Komisji Europejskiej z rosyjskim gigantem gazowym na temat możliwości wyłączenia gazociągów OPAL i South Stream spod reżimu regulacji antymonopolowych. Seele, wbrew opiniom ekspertów, przekonuje, że zatrzymanie negocjacji nie ma związku z sytuacją na Ukrainie ale przekonuje jednocześnie, że brak decyzji uderza w interesy Niemców. Dyrektor Wintershalla uważa, że OPAL od czterech lat jest wykorzystywany jedynie w połowie, co tworzy koszty dla niemieckiej firmy. Trzeci pakiet energetyczny zabrania monopolizowania mocy przesyłowej rur przez jednego dostawcę.

Jednakże obecnie przez OPAL gaz pompuje tylko Gazprom. Rosyjska spółka podjęła już pewne środki zaradcze. Negocjuje obniżki cen gazu dla swoich europejskich klientów w zamian za blokadę sankcji. Włoskie ENI już zapowiedziało, że zmiany w kontrakcie gazowym z Gazpromem wejdą w życie w maju i będą dotyczyły klauzuli take or pay.

Kierownictwo niemieckiego E.onu który w zeszłym tygodniu świętował czterdziestolecie współpracy z Gazpromem wydało oświadczenie w którym oznajmia, że sankcje dla Rosjan uderzyłyby w zaufanie między stronami. Uczciwiej byłoby powiedzieć o interesach, których najwyraźniej aneksja Krymu i rozpoczęte już represje wobec krymskich Ukraińców nie naruszają. Czas pokaże, że sprzedaż Ukrainy za tani gaz Europie się nie opłaci.