Jakóbik: Cywilizacja ekologiczna pokona Putina (RECENZJA)
– Czy postęp technologiczny, sprawiedliwa transformacja i międzynarodowa solidarność mogą doprowadzić do powstania w XXI wieku cywilizacji ekologicznej? Takie pytanie zadaje sobie były minister klimatu Michał Kurtyka w najnowszej książce ze wskazówkami jak zmienić gospodarkę dla dobra planety. To także natchnienie do uniezależnienia od krwawych surowców Władimira Putina – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Książka Michała Kurtyki pod tytułem „Zwrot ku sprawiedliwej transformacji” wpadła mi w ręcę, więc szybko zabrałem się za recenzję. Materiał nie jest długi, bo ma niespełna 200 stron. Jest podzielony na trzy części poświęcone trendom transformacji energetycznej: zmianom w Azji i Ameryce Północnej, a także w Europie, dyskusji o węglu oraz transformacji w regionach, a także solidarności w polityce klimatycznej.
Autor bazuje na doświadczeniu przewodniczącego obrad COP24 w Katowicach z 2018 roku. To tam został przyjęty tak zwany zbiór zasad z Katowic (Katowice rulebook) pozwalający wdrażać porozumienie paryskie o ochronie klimatu na poziomie globalnym. – Jednak prawdziwą miarą sukcesu tego symbolicznego skoku w Katowicach będzie stopniowa ewolucja obecnego modelu rozwoju ludzkości. Będzie nowa, ekologiczna cywilizacja XXI wieku, niedegradująca delikatnej równowagi planety i zastępująca rewolucję przemysłową zapoczątkowaną pod koniec XVIII wieku dzięki wynalezieniu maszyny parowej – pisze Kurtyka. – Świadomy wybór nowej drogi rozwoju cywilizacji będzie, dlatego wymagał nowej filozofii rozwoju. Nasza cywilizacja jest miarą naszych wartości. To prawda, w przeszłości nie zawsze rozumieliśmy wpływu naszych działań dla nasze środowisko naturalne. Gdy zaczęliśmy je rozumieć, nie zawsze umieliśmy ograniczyć ich efekty uboczne.
Autor korzysta z rozległej literatury, a nie tylko linków z Internetu, choć cieszą odniesienia do materiałów BiznesAlert.pl. Podchodzi do analizy interdyscyplinarnie, zahaczając o politykę zagraniczną oraz społeczną. Robi to w przystępnym języku nieodstraszającym czytelnika mniej obeznanego z tematyką.
Jest też przesłanie możliwe do wykorzystania w debacie o ataku Rosji na Ukrainę oraz o tym, czy i jak porzucić zależność od węglowodorów rosyjskich. – O ile w długim okresie rozumowanie o skończoności zasobów jest intelektualnie przekonujące, to przecież nie odzwierciedla mechanizmów rynkowych i postępu technologicznego, które dominują w horyzoncie czasowym, w którym funkcjonuje nasz codzienny świat. Jeżeli jakiegoś zasobu zaczyna brakować, wkraczają wówczas mechanizmy korekty. Bardziej opłacalne stają się jego substytuty – pisze Michał Kurtyka. Długoterminowo stacja benzynowa Władimira Putina jest skazana na porażkę, a o jej losie zdecyduje wola polityczna na Zachodzie. Cywilizacja ekologiczna, o której pisze Kurtyka, może najpierw samoograniczyć się (w celu ochrony klimatu albo obrony Ukrainy) a potem zamknąć stację Putina, bo zapotrzebowanie na jej towary zacznie znikać. To zjawisko zostało już zapoczątkowane przez tak zwaną destrukcję popytu opisaną w innym miejscu.
Polska obfitowała w literaturę specjalistyczną poświęconą polityce energetyczno-klimatycznej, ale można było czuć niedosyt bardziej publicystycznych, ale przez to także przystępnych dzieł, jak książka Michała Kurtyki. Warto ją przeczytać, bo doświadczenie naukowca i praktyka polityki klimatycznej w jednej osobie jest bezcenne. Podejrzewam, że w tym roku przedstawiciele branży nie będą mieli problemu z wyborem lektury na przerwę majową.