KOMENTARZ
Wojciech Jakóbik
Redaktor naczelny BiznesAlert.pl
W rozmowie z telewizją Rossija 24 dyrektor Gazpromu Aleksiej Miller ocenił, że z tytułu niezrealizowania przez Ukraińców zobowiązań wynikających z klauzuli take or pay jego firma może zażądać w Sądzie Arbitrażowym kary do 18 mld dolarów.Jeśli Ukraina nie spłaci długów – nie dostanie surowca od Rosjan. Wtedy sięgnie po zapasy w swoich magazynach. Jeżeli do zimy zostaną opróżnione, pod znakiem zapytania stanie tranzyt do klientów europejskich. Co wtedy? Gazprom już wyszedł z propozycją.
Ukraina pobierała i płaciła za rosyjski gaz mniej, niż zostało to zakontraktowane w ramach klauzuli, która wymusza opłacenie ustalonego wolumenu bez względu na to, czy zostanie on odebrany. Do tego obciążenia dochodzi 4,5 mld dolarów długu za gaz odebrany przez Kijów. Ukraiński Naftogaz również złożył swoją skargę do arbitrażu wycenioną na 6 mld dolarów z tytułu niesprawiedliwej ceny za dostawy gazu z Rosji.
Aleskiej Miller zadeklarował, że Gazprom może zainwestować w rozwój zdolności magazynowych w Europie w celu zabezpieczenia dostaw nawet w wypadku opróżnienia obiektów ukraińskich. Już teraz przejął niemiecki Wingas, dzięki czemu zyskał wpływ na niemieckie magazyny gazowe. Można przypuszczać, że to na terenie RFN mogłyby powstać obiekty, o których mówi Miller. Dzięki zwiększeniu pojemności niemieckich magazynów (obecnie 12 mld m3) do poziomu podobnego jak na Ukrainie (obiekty największe w Europie, 32 mld m3 pojemności) Rosjanie mogliby wykorzystywać Nord Stream, OPAL i NEL do tranzytu gazu do Europy, porzucając na ich korzyść tranzyt przez Ukrainę. Taki ruch byłby logicznym następstwem obecnych starań Rosjan o pełne wyłączenie wspomnianych gazociągów spod reżimu trzeciego pakietu energetycznego UE który zakazuje monopolizowania przepustowości rur przez jednego dostawcę. Plany Rosjan mogą pokrzyżować niemieccy politycy, którzy (najpierw w Bawarii, potem w instytucjach federalnych) sygnalizowali obawy o gazowe rezerwy strategiczne Niemiec, które w wypadku przejęcia kontroli nad magazynami przez Rosjan, mogą stać się obiektem ich gry. Dlatego apelują o stworzenie niezależnych niemieckich rezerw i zachowanie kontroli nad magazynami. Jeżeli kryzys ukraiński nie otworzył oczu Europejczyków na ryzyko związane z wikłaniem się w zależność gazową od Rosji, Berlin zgodzi się na ofertę Gazpromu i pozwoli na zastąpienie ukraińskiego węzła tranzytowego niemieckim.
Ukraina ma jednak kontrpropozycję. Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk chce zachęcić zachodnich inwestorów do modernizacji ukraińskich gazociągów. Zlecił ministerstwu energetyki napisanie odpowiedniej ustawy, która sprawiłaby, że inwestycje w ukraiński system przesyłu gazu będą atrakcyjne. Ponadto zaapelował do krajowego regulatora o szybką egzekucję nowych taryf tranzytowych dla Rosji. – Nie będziemy subsydiować Rosjan – powiedział. Kijów walczy także o zwiększenie rewersowych dostaw gazu z kierunku zachodniego, głównie ze Słowacji, która udzieliła dostępu do „małego rewersu” a może jeszcze dopuścić Ukraińców do kolejnego połączenia o dużo większej przepustowości. We wtorek delegacja ukraińska poruszy ten temat na rozmowach z Komisją Europejską w Brukseli. Ukraińcy chcą po reformie sektora gazowego wciągnąć do konsorcjum zarządzającego GTS-em firmy zachodnie, które zastąpiłyby chętny do udziału w grupie Gazprom. W przyszłości ukraińskimi rurami mogłyby zarządzać firmy z Europy lub USA i Ukrtransgaz. Wtedy Zachód zyskałby realny wpływ na tranzyt gazu przez terytorium sąsiada Polski i nie musiałby szukać alternatywy we współpracy z Rosją.
Co wybierze Zachód? Kryzys ukraiński powinien wskazywać odpowiedź. Jeśli jednak tak się nie stanie, to może dojść do gazowej Jałty – porozumienia państw zachodnich z Rosją ponad głowami Ukraińców, która całkowicie zniszczy pozycję negocjacyjną Kijowa w rozmowach gazowych z Moskwą i skaże go na jej łaskę. Wtedy członkostwo Ukrainy we Wspólnocie Energetycznej pozostanie jedynie na papierze a starania Komisji Europejskiej pogrzebie prorosyjska polityka państw cżłonkowskich UE.
Z Waszyngtonu płyną jednak silne sygnały poparcia dla Ukrainy w negocjacjach gazowych z Rosją. Być może, zamiast uwikłanych w zależność od Rosji Niemców, to Amerykanie wymuszą porozumienie bardziej korzystne dla tego kraju. A może do konsorcjum gazowego powinna wejść firma polska?