icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Gazprom na łasce Chińczyków

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Nowe fakty dotyczące „umowy stulecia” na dostawy gazu ziemnego z Rosji do Chin pokazują jak słaba jest pozycja Gazpromu we współpracy z Państwem Środka. Zanim surowiec popłynie gazociągiem Siła Syberii Rosjan czeka kilka lat nerwowej walki o realizację zapisów kontraktu.

Umowa zakłada 30-letnie dostawy o wolumenie 38 mld m3 rocznie. Rosjanie nadal nie chcą zdradzić ceny wynegocjowanej w ramach umowy. Przekonują, że jest ona uzależniona od wielu czynników, które nie mogą zostać ujawnione. Miedwiediew przekonuje, że „kompletnym nonsensem” są sugestie jakoby umowa przynosiła Gazpromowi straty. Posunął się dalej, oceniając, że umowa jest „porozumieniem stulecia” i powinna zostać zapisana w Księdze Rekodrów Guinessa.

Zgodnie z umową gazową Gazprom-CNPC rosyjska firma otrzyma 25 mld dolarów przedpłaty za dostawy gazu ziemnego gazociągiem Siła Syberii, którego uruchomienie prognozowane jest na 2019 rok. Wicedyrektor Gazpromu Aleksander Miedwiediew przyznaje jednak, że szczegóły realizacji porozumienia muszą jeszcze zostać uzgodnione. Miedwiediew przekonuje, że „kompletnym nonsensem” są sugestie jakoby umowa przynosiła Gazpromowi straty. Posunął się dalej, oceniając, że umowa jest „porozumieniem stulecia” i powinna zostać zapisana w Księdze Rekodrów Guinessa. Tymczasem, wbrew sugestiom prezydenta Rosji Władimira Putina, ministerstwo finansów przekonuje, że nie będzie konieczne dofinansowanie firmy w celu umożliwienia jej budowy gazociągu Siła Syberii, która będzie kosztować około 55 mld dolarów. Ministerstwo utrzymuje, że budowę mogą sfinansować pożyczki z chińskich banków. Gazprom wszedł na singapurską giełdę. Liczy na pozyskanie azjatyckich inwestorów na rzecz sfinansowania budowy chińskiej rury.

Można zatem uznać, że Rosjanie chwalą się porozumieniem, którego na razie nie zaczęli realizować, ponieważ brakuje im pieniędzy. Wciąż czekają na dofinansowanie w formie przedpłat CNPC i pożyczek chińskich banków. A zatem fundamentem realizacji porozumienia jest dobra wola Chińczyków, którzy zgodzili się dofinansować Rosjan ale nie za darmo – CNPC za swoje przedpłaty dostanie gaz po kontrowersyjnej cenie szacowanej na $350-380/1000m3, która da im przewagę w negocjacjach drogich kontraktów LNG, a banki odzyskają pieniądze z pożyczek z odpowiednim procentem. Rosjanie wydadzą za to 55 mld dolarów na budowę Siły Syberii i będą przez 30 lat słać surowiec do Chin po cenach europejskich. Czy można w takim razie mówić o umowie stulecia? Być może dla Chińczyków, którzy po dziesięciu latach podpisali kontrakt zatrzymując w talii wszystkie asy. Rosjanom pozostają przechwałki o rekordach guinessa i kolejne konferencje prasowe dementujące informacje o nieopłacalności dealu.

O problemach Rosjan z umową gazową z Chińczykami więcej w tekście Pyrrusowe zwycięstwo Putina w Szanghaju.

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Nowe fakty dotyczące „umowy stulecia” na dostawy gazu ziemnego z Rosji do Chin pokazują jak słaba jest pozycja Gazpromu we współpracy z Państwem Środka. Zanim surowiec popłynie gazociągiem Siła Syberii Rosjan czeka kilka lat nerwowej walki o realizację zapisów kontraktu.

Umowa zakłada 30-letnie dostawy o wolumenie 38 mld m3 rocznie. Rosjanie nadal nie chcą zdradzić ceny wynegocjowanej w ramach umowy. Przekonują, że jest ona uzależniona od wielu czynników, które nie mogą zostać ujawnione. Miedwiediew przekonuje, że „kompletnym nonsensem” są sugestie jakoby umowa przynosiła Gazpromowi straty. Posunął się dalej, oceniając, że umowa jest „porozumieniem stulecia” i powinna zostać zapisana w Księdze Rekodrów Guinessa.

Zgodnie z umową gazową Gazprom-CNPC rosyjska firma otrzyma 25 mld dolarów przedpłaty za dostawy gazu ziemnego gazociągiem Siła Syberii, którego uruchomienie prognozowane jest na 2019 rok. Wicedyrektor Gazpromu Aleksander Miedwiediew przyznaje jednak, że szczegóły realizacji porozumienia muszą jeszcze zostać uzgodnione. Miedwiediew przekonuje, że „kompletnym nonsensem” są sugestie jakoby umowa przynosiła Gazpromowi straty. Posunął się dalej, oceniając, że umowa jest „porozumieniem stulecia” i powinna zostać zapisana w Księdze Rekodrów Guinessa. Tymczasem, wbrew sugestiom prezydenta Rosji Władimira Putina, ministerstwo finansów przekonuje, że nie będzie konieczne dofinansowanie firmy w celu umożliwienia jej budowy gazociągu Siła Syberii, która będzie kosztować około 55 mld dolarów. Ministerstwo utrzymuje, że budowę mogą sfinansować pożyczki z chińskich banków. Gazprom wszedł na singapurską giełdę. Liczy na pozyskanie azjatyckich inwestorów na rzecz sfinansowania budowy chińskiej rury.

Można zatem uznać, że Rosjanie chwalą się porozumieniem, którego na razie nie zaczęli realizować, ponieważ brakuje im pieniędzy. Wciąż czekają na dofinansowanie w formie przedpłat CNPC i pożyczek chińskich banków. A zatem fundamentem realizacji porozumienia jest dobra wola Chińczyków, którzy zgodzili się dofinansować Rosjan ale nie za darmo – CNPC za swoje przedpłaty dostanie gaz po kontrowersyjnej cenie szacowanej na $350-380/1000m3, która da im przewagę w negocjacjach drogich kontraktów LNG, a banki odzyskają pieniądze z pożyczek z odpowiednim procentem. Rosjanie wydadzą za to 55 mld dolarów na budowę Siły Syberii i będą przez 30 lat słać surowiec do Chin po cenach europejskich. Czy można w takim razie mówić o umowie stulecia? Być może dla Chińczyków, którzy po dziesięciu latach podpisali kontrakt zatrzymując w talii wszystkie asy. Rosjanom pozostają przechwałki o rekordach guinessa i kolejne konferencje prasowe dementujące informacje o nieopłacalności dealu.

O problemach Rosjan z umową gazową z Chińczykami więcej w tekście Pyrrusowe zwycięstwo Putina w Szanghaju.

Najnowsze artykuły