icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Godzina próby dla ukraińskich reform

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Jutro odbędzie się pierwsze posiedzenie Rady Nadzorczej ukraińskiej Ukrnafty po wprowadzeniu ustawy demonopolizującej. Będzie to test reform w energetyce nad Dnieprem.

Deputowani Wiktoria Woytskitska z Samopomocy i aktywista Mustafa Najem alarmują, że na teren kijowskiego biura firmy wkroczyło dzisiaj około stu zamaskowanych zbrojnych w niewyjaśnionym celu. Zgłosili sprawę do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ukrnafta w oficjalnym oświadczeniu zaprzeczyła jakoby doszło do takiego zdarzenia. – Firma operuje w normalnym trybie. Żadne grupy zbrojne nie są obecne na naszym terenie – podała spółka.

Woytskitska i Najem ostrzegają, że jutrzejsze posiedzenie Rady Nadzorczej ma odbyć się według wytycznych oligarchy Igora Kołomojskiego, który w toku reform energetycznych miał utracić nieoficjalne wpływy na spółkę. Wiązały się one z nielegalnym handlem ropą i zatrzymywaniem dywidendy w nieokreślonym celu. Firma jest także oskarżana o systematyczny spadek efektywności i poziomu wydobycia. Ponadto jej przedstawiciele oszukiwali już kontrole państwowe próbujące wizytować jej obiekty naftowe.

19 marca Rada Nadzorcza Ukrtransnafta odwołała swojego ówczesnego prezesa Aleksandra Lazorko, który był człowiekiem Igora Kołomojskiego – ukraińskiego magnata naftowego i właściciela Privat Banku. Po czym wybuchł skandal z udziałem ukraińskiego oligarchy, który siłą próbował zablokować zmiany pozbawiającego nieformalnych wpływów, organizując zbrojny rajd na biura Ukrnafty.

Według deklaracji rządu i prezydenta rajd zbrojnych w firmie wpłynął na politykę reform a Kołomojski ma zostać odsunięty od Ukrnafty. W dniu 27 kwietnia, zgodnie z decyzją Komisji Rewizyjnej Ukrtransnafta przedstawiciele Naftogazu rozpoczęli kontrolę wyników finansowych i biznesowych spółki za 2014 r Kontrola jest przeprowadzana zgodnie z art. 74 ustawy o spółkach akcyjnych , aby potwierdzić roczne sprawozdanie finansowe zatwierdzone przez walne zgromadzenie akcjonariuszy Ukrtransnafta – czytamy w oświadczeniu Naftogazu, czyli firmy realizującej zwierzchność skarbu, posiadającej 50 procent plus jedną akcję w Ukrnafcie.

Jednak ogłoszenie w marcu zwycięstwa nad oligarchą było przedwczesne. Kołomojski posiada wpływy nie tylko w Ukrnafcie, ale i w rządzie. Jego przeciwnicy przekonują, że ma wpływ na samego premiera Arsenija Jaceniuka. Krążą plotki o tym, że oligarcha dofinansował kampanię wyborczą obecnego premiera. Rząd nie widzi potrzeby zmiany kierownictwa w Radzie Nadzorczej, chociaż zasiadają w niej wciąż zausznicy magnata naftowego.

Wiktora Woytskitska i Mustafa Najem, choć są z różnych partii, to weszli do bloku Eurooptymistów czyli ponadpartyjnego zrzeszenia deputowanych Wierchownej Rady na rzecz przyspieszenia reform nad Dnieprem. Ta grupa rozlicza rząd z postępów, które w jej przekonaniu są nadal hamowane przez grupy interesów posiadające wpływy w partiach koalicyjnych.

Od finału próby sił między Kijowem a Kołomojskim zależeć będzie przyszłość dalszych reform. Postawa władzy będzie sygnałem dla systemu sądowniczego ogarniętego korupcją. W sądzie jest zgłoszona przez frakcję Kołomojskiego sprawa o długi Naftogazu wobec Ukrnafty na 3,653 mld hrywien. Trwa także audyt wspomnianej firmy naftowej. Skarb państwa bezskutecznie stara się o odzyskanie 1,2 mld hrywien nieodprowadzonych dywidend i 2 mld hrywien nieopłaconych podatków firmy naftowej.

Kijów musi pokazać z jednej strony, że reformy nie mają charakteru fasadowego zwolennikom zmian i utrzymać kruchą równowagę sił między grupami interesu, których poparcie jest niezbędne dla stabilności gospodarczej kraju oraz kontynuacji obrony w Donbasie. Kołomojski i inni oligarchowie posiadają sprywatyzowane aktywa ukraińskie, których mogliby użyć do destabilizacji politycznej w Kijowie. Wspierają także regularną armię swoimi grupami ochotników. Strony sporu o przyszłość Ukrainy idą na starcie. Mustafa Najem domaga się sądu dla Kołomojskiego za zbrojne rajdy w Ukrnafcie. Naftowa spółka, być może pod wpływem tego magnata, nie zamierza działać transparentnie.

Wiarygodność ukraińskich reform jest także istotna dla czynników zewnętrznych. Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy oczekują, że w zamian za kontynuację pomocy finansowej, Kijów zrealizuje obiecane zmiany, m.in. w sektorze energetycznym, który ma zwiększać przejrzystość i usuwać monopole, jak prywatne królestwo Kołomojskiego w Ukrnafcie. Także społeczeństwa europejskie zatroskane o stan finansowy w swoich krajach oczekują potwierdzenia, że inwestycja w Ukrainę ma sens i w przyszłości się zwróci. Z kolei Rosjanie zamierzają wykorzystać każdą szansę do sportretowania naszego wschodniego sąsiada jako kraju upadłego, aby wspólnie z Zachodem pochylić się nad nim z troską i podzielić na strefy wpływów. Dlatego nadchodzi godzina próby dla reform nad Dnieprem.

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Jutro odbędzie się pierwsze posiedzenie Rady Nadzorczej ukraińskiej Ukrnafty po wprowadzeniu ustawy demonopolizującej. Będzie to test reform w energetyce nad Dnieprem.

Deputowani Wiktoria Woytskitska z Samopomocy i aktywista Mustafa Najem alarmują, że na teren kijowskiego biura firmy wkroczyło dzisiaj około stu zamaskowanych zbrojnych w niewyjaśnionym celu. Zgłosili sprawę do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ukrnafta w oficjalnym oświadczeniu zaprzeczyła jakoby doszło do takiego zdarzenia. – Firma operuje w normalnym trybie. Żadne grupy zbrojne nie są obecne na naszym terenie – podała spółka.

Woytskitska i Najem ostrzegają, że jutrzejsze posiedzenie Rady Nadzorczej ma odbyć się według wytycznych oligarchy Igora Kołomojskiego, który w toku reform energetycznych miał utracić nieoficjalne wpływy na spółkę. Wiązały się one z nielegalnym handlem ropą i zatrzymywaniem dywidendy w nieokreślonym celu. Firma jest także oskarżana o systematyczny spadek efektywności i poziomu wydobycia. Ponadto jej przedstawiciele oszukiwali już kontrole państwowe próbujące wizytować jej obiekty naftowe.

19 marca Rada Nadzorcza Ukrtransnafta odwołała swojego ówczesnego prezesa Aleksandra Lazorko, który był człowiekiem Igora Kołomojskiego – ukraińskiego magnata naftowego i właściciela Privat Banku. Po czym wybuchł skandal z udziałem ukraińskiego oligarchy, który siłą próbował zablokować zmiany pozbawiającego nieformalnych wpływów, organizując zbrojny rajd na biura Ukrnafty.

Według deklaracji rządu i prezydenta rajd zbrojnych w firmie wpłynął na politykę reform a Kołomojski ma zostać odsunięty od Ukrnafty. W dniu 27 kwietnia, zgodnie z decyzją Komisji Rewizyjnej Ukrtransnafta przedstawiciele Naftogazu rozpoczęli kontrolę wyników finansowych i biznesowych spółki za 2014 r Kontrola jest przeprowadzana zgodnie z art. 74 ustawy o spółkach akcyjnych , aby potwierdzić roczne sprawozdanie finansowe zatwierdzone przez walne zgromadzenie akcjonariuszy Ukrtransnafta – czytamy w oświadczeniu Naftogazu, czyli firmy realizującej zwierzchność skarbu, posiadającej 50 procent plus jedną akcję w Ukrnafcie.

Jednak ogłoszenie w marcu zwycięstwa nad oligarchą było przedwczesne. Kołomojski posiada wpływy nie tylko w Ukrnafcie, ale i w rządzie. Jego przeciwnicy przekonują, że ma wpływ na samego premiera Arsenija Jaceniuka. Krążą plotki o tym, że oligarcha dofinansował kampanię wyborczą obecnego premiera. Rząd nie widzi potrzeby zmiany kierownictwa w Radzie Nadzorczej, chociaż zasiadają w niej wciąż zausznicy magnata naftowego.

Wiktora Woytskitska i Mustafa Najem, choć są z różnych partii, to weszli do bloku Eurooptymistów czyli ponadpartyjnego zrzeszenia deputowanych Wierchownej Rady na rzecz przyspieszenia reform nad Dnieprem. Ta grupa rozlicza rząd z postępów, które w jej przekonaniu są nadal hamowane przez grupy interesów posiadające wpływy w partiach koalicyjnych.

Od finału próby sił między Kijowem a Kołomojskim zależeć będzie przyszłość dalszych reform. Postawa władzy będzie sygnałem dla systemu sądowniczego ogarniętego korupcją. W sądzie jest zgłoszona przez frakcję Kołomojskiego sprawa o długi Naftogazu wobec Ukrnafty na 3,653 mld hrywien. Trwa także audyt wspomnianej firmy naftowej. Skarb państwa bezskutecznie stara się o odzyskanie 1,2 mld hrywien nieodprowadzonych dywidend i 2 mld hrywien nieopłaconych podatków firmy naftowej.

Kijów musi pokazać z jednej strony, że reformy nie mają charakteru fasadowego zwolennikom zmian i utrzymać kruchą równowagę sił między grupami interesu, których poparcie jest niezbędne dla stabilności gospodarczej kraju oraz kontynuacji obrony w Donbasie. Kołomojski i inni oligarchowie posiadają sprywatyzowane aktywa ukraińskie, których mogliby użyć do destabilizacji politycznej w Kijowie. Wspierają także regularną armię swoimi grupami ochotników. Strony sporu o przyszłość Ukrainy idą na starcie. Mustafa Najem domaga się sądu dla Kołomojskiego za zbrojne rajdy w Ukrnafcie. Naftowa spółka, być może pod wpływem tego magnata, nie zamierza działać transparentnie.

Wiarygodność ukraińskich reform jest także istotna dla czynników zewnętrznych. Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy oczekują, że w zamian za kontynuację pomocy finansowej, Kijów zrealizuje obiecane zmiany, m.in. w sektorze energetycznym, który ma zwiększać przejrzystość i usuwać monopole, jak prywatne królestwo Kołomojskiego w Ukrnafcie. Także społeczeństwa europejskie zatroskane o stan finansowy w swoich krajach oczekują potwierdzenia, że inwestycja w Ukrainę ma sens i w przyszłości się zwróci. Z kolei Rosjanie zamierzają wykorzystać każdą szansę do sportretowania naszego wschodniego sąsiada jako kraju upadłego, aby wspólnie z Zachodem pochylić się nad nim z troską i podzielić na strefy wpływów. Dlatego nadchodzi godzina próby dla reform nad Dnieprem.

Najnowsze artykuły