– Polskie władze używają zamiennie nazwy Korytarz Norweski i Korytarz Północny dla inwestycji w gazociąg łączący złoża norweskie z Polską. Tymczasem druga nazwa funkcjonuje co najmniej od 2012 roku w terminologii rosyjskiej opisującej projekt większej skali, zagrażający interesom naszego kraju – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Korytarz Norweski
Nazwanie połączenia gazowego z Polski do złóż gazu w Norwegii Korytarzem Norweskim można uznać za uzasadnione, jeżeli spojrzeć na tłumaczenie przedstawione przez polskie władze. Polacy uznają go za północną część Korytarza Północ-Południe, czyli wspieranego przez Komisję Europejską projektu gazowych połączeń międzysystemowych, które mają pomóc w rozwoju rynku. Niezależnie od korzyści politycznych wynikających z takiej narracji warto jednak trzymać się jego historycznej nazwy.
Korytarz Norweski to analizowany przez Polskę, Danię i Norwegię projekt połączenia gazowego ze złożami na szelfie norweskim. Miałby się ciągnąć z Morza Północnego do Danii, przez jej system przesyłowy gazu, do Polski.
Pierwszym elementem ma być Baltic Pipe, a więc Gazociąg Polska-Dania. Według informacji podanych przez ministerstwo energii, studium wykonalności zakończone z końcem 2016 roku wykazało, że połączenie będzie opłacalne dla zainteresowanych stron przy przepustowości 10 mld m3 rocznie.
Inicjatywa ma zapewnić dostawy z Norwegii, które uzupełnią możliwości terminalu LNG w Świnoujściu. Tanie, gazociągowe dostawy norweskiego surowca będą miały przewagę stabilnej ceny nad atrakcyjnymi, ale niestabilnymi cenowo dostawami spotowymi do Świnoujścia, a także nad uznawanym za droższy kontraktem długoterminowym PGNiG-Qatargas.
Oba elementy infrastruktury mają składać się na Bramę Północną. Media i niektórzy komentatorzy czasami mylą ją właśnie z Korytarzem Północnym, który dla ministerstwa energii oznacza to samo, co Korytarz Norweski.
Natomiast Brama to Korytarz i terminal LNG razem. Polacy chcą zaoferować ich przepustowość sąsiadom: Czechom, Słowakom, Ukraińcom i innym nacjom Europy Środkowo-Wschodniej. Jest to potrzeba paląca, biorąc pod uwagę plany rosyjskie. W tym kontekście połączenie z Norwegii w rzeczywistości może uzupełnić koncepcję Korytarza Północ-Południe.
Korytarz Północny
Nazwa Korytarz Północny jest zarezerwowana od czasów poprzedzających powstanie polskiej koncepcji Bramy Północnej. Najwcześniejszą wzmiankę na jego temat znalazłem w materiałach Gazpromu z 2012 roku.
Jeszcze w 2012 roku prezes spółki Gazprom Transgaz Uchta Anatolij Zacharow ocenił, że Korytarz Północny będzie najkrótszym szlakiem dostaw z Jamału do europejskiej Rosji, a zatem będzie fundamentalny dla rozwoju dostaw z Rosji do Niemiec.
Korytarz Północny i inne inwestycje rosyjskie służą rozwojowi bałtyckiego szlaku dostaw gazu z Rosji do Europy. To element szerokiej propozycji zbliżenia gospodarczego, która ma przekonać Europę do porzucenia stanowczej polityki pomimo utrzymującego się napięcia.
– Schemat dostaw gazu do regionów w Rosji zmienia się. Korytarz Północny staje się głównym szlakiem dostaw do europejskiej części kraju, a Gazociąg Bowanienkowo-Uchta staje się częścią nowego, głównego szlaku dostaw jamalskiego gazu przez Bałtyk do Niemiec – powiedział 20 stycznia prezes Gazpromu Aleksiej Miller w rozmowie z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem.
– Gazociąg Nord Stream został wypełniony do maksymalnej przepustowości technicznej – podał Aleksiej Miller. W ostatnich tygodniach był on wykorzystywany o 11 procent powyżej zaprojektowanej przepustowości. W przekonaniu prezesa Gazpromu to znak, że „bez wątpliwości Nord Stream 2 będzie miał zapotrzebowanie, a klient go wybierze”. W 2016 roku Niemcy były największym konsumentem rosyjskiego gazu. Dotarło do nich 49,8 mld m3 surowca z Rosji.
Dwie bazy surowcowe
Baza surowcowa Gazpromu przenosi się na północ. Spółka informuje, że głównym źródłem surowca mają być złoża jamalskie. Do transportu surowca z nich pochodzącego posłuży Gazociąg Bowanienkowo-Uchta 2, który jest częścią Północnego Korytarza Dostaw Gazu. Przekształca on geografię dostaw gazu na rynku krajowym i zagranicznym.
Wcześniej główną bazą surowcową były złoża Urengojskoje na południe od Jamału szacowane na 10 bln m3. Złoże jest stare. Odkryto je w czerwcu 1966 roku, a wydobycie trwa od 1978 roku. Poziom wydobycia to 260 mld m3 rocznie. W perspektywie średnioterminowej grozi mu jednak spadek wydobycia.
– Korytarz Północny staje się fundamentalny dla dostaw gazu przez europejską Rosję i jest integralną częścią najkrótszej, najbardziej godnej zaufania i najbardziej efektywnej trasy dostaw gazu do Europy, która rozciąga się od Jamału do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Chodzi o Nord Stream 2, którego realizacja przebiega zgodnie z planem – mówił prezes Aleksiej Miller. Korytarz Północny jest elementem infrastruktury, która ma połączyć Rosję z Europą przez Morze Bałtyckie i odprowadzać do niej gaz z nowej bazy surowcowej.
Warto prześledzić cały szlak. Zaczyna się on na złożach Bowanienkowskoje. To największe pole gazu i ropy na Półwyspie Jamalskim szacowane na 4,9 bln m3. Jego eksploatacją zajmuje się wyłącznie spółka-córka Gazpromu o nazwie Gazprom Dobycza Nadym.
Pierwsza faza wydobycia ruszyła w 2012 roku, druga w 2014 roku. Gazprom podaje, że wydobycie stopniowo rośnie. W 2012 roku wyniosło 4,9 mld m3, w 2013 roku już 22,8 mld m3, w 2015 – 61,9 mld m3, a w 2016 – 67,4 mld m3 rocznie. Docelowo wydobycie ma sięgnąć 115 mld m3 rocznie.
Gaz z ze złoża Bowanienkowskoje trafia do gazociągów Bowanienkowo-Uchta (oddany w 2012 roku) i Bowanienkowo-Uchta 2 (2017), których operatorem jest Gazprom Transgaz Uchta. Razem mają osiągnąć przepustowość 115 mld m3 rocznie.
Z Uchty gaz trafia do gazociągu Uchta-Torżok i będzie docierał do budowanego już Uchta-Torżok 2. Gaz z pierwszej magistrali dociera do miasta Torżok oraz do portu w Wyborgu i do gazociągu Nord Stream 1. Surowiec z drugiej ma trafić do portu w Ust-Łudze, a stamtąd do planowanego gazociągu Nord Stream 2.
Oba gazociągi z Uchty pozwolą na dostawy do niemieckiego Greifswaldu. Stamtąd gaz może płynąć odnogami OPAL (36 mld m3 rocznie do Czech) i NEL (20 mld m3 rocznie do Beneluksu), a w przyszłości przez planowaną odnogę EUGAL (planowany do 54 mld m3 rocznie do Czech).
Z wypowiedzi przedstawicieli Gazpromu wynika, że będzie to główny szlak dostaw do Europy. Oznacza to utratę znacznie szlaku ukraińskiego, co rodzi zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej. Pomimo obaw państw Europy Środkowo-Wschodniej, partnerzy z zachodniej części kontynentu godzą się na udział swoich firm w przedsięwzięciu. Jest tak, ponieważ oferta rosyjska wykracza daleko poza dostawy taniego surowca.
Wymiana
Zaangażowanie spółek zachodnioeuropejskich w rozwój dostaw z Rosji do Europy przez szlak niemiecki wykracza poza projekt Nord Stream 2. Ze względu na zastrzeżenia Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie udało się stworzyć konsorcjum. W pierwotnych planach zakładano, że wejdą do niego BASF poprzez spółkę-córkę Wintershall, E.on poprzez Uniper, OMV, Shell i Engie. Gazprom deklaruje, że chociaż partnerzy nie wejdą formalnie do akcjonariatu, to jednak będą wspierać projekt. Dlaczego?
BASF
BASF i Gazprom uzgodniły realizację wymiany aktywów o równej wartości. Porozumienie o wymianie zostało podpisane w grudniu 2013 roku, a jego realizacja oryginalnie planowana była na koniec 2014 roku. Z chwilą wymiany BASF poszerzy zakres swojej aktywności na obszarze wydobycia ropy naftowej i gazu, zaprzestając jednocześnie handlu gazem i jego składowania. W 2015 roku doszło do sfinalizowania wymiany.
Na mocy tej transakcji Wintershall, spółka w 100 proc. zależna od BASF, otrzymuje ekonomiczny ekwiwalent 25 proc. plus jeden udział w bloku IV i V formacji Achimov, na polu gazu ziemnego i kondensatu Urengoj w zachodniej Syberii. Obydwa bloki będą jednocześnie eksploatowane przez Gazprom i Wintershall.
Zgodnie z planem rozwoju, zatwierdzonym przez rosyjskie władze górnicze, całkowitą ilość złóż węglowodorów w blokach IV i V szacuje się na 274 miliardów m. sześć. gazu i 74 miliony ton kondensatu. Wielkość ta odpowiada 2,4 miliarda baryłek ekwiwalentu ropy naftowej (boe). Spodziewana roczna produkcja z płaskowyżu to co najmniej 8 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego z obydwu bloków. Rozpoczęcie produkcji planowane jest na rok 2018.
BASF podaje, że w zamian Wintershall dokona transferu swoich udziałów w aktualnie prowadzonym wspólnie przedsięwzięciu handlu i składowania gazu ziemnego do swojego wieloletniego partnera Gazpromu. Zawiera się w tym 50 proc. udziałów w firmie handlującej gazem WINGAS, WIEH (Wintershall Erdgas Handelshaus Berlin) oraz WIEE (Wintershall Erdgas Handelshaus Zug), w tym również udziały w firmie Astora, która obsługuje obiekty magazynowe gazu ziemnego w Redhen i Jemgum w Niemczech, oraz udział w magazynie gazu ziemnego w Haidach w Austrii.
Gazprom otrzyma także 50% udziałów w działalności Wintershall Noordzee B.V. aktywnej w eksploatacji i produkcji ropy naftowej oraz gazu na południowym Morzu Północnym (Holandia, Wielka Brytania i Dania). W połączeniu aktywności te przyczyniły się do zwiększenia sprzedaży BASF Group w roku 2014 o 12,2 miliarda EUR, a EBITDA o 260 mln EUR, dodatkowo dokładając 240 mln EUR do EBITDA BASF Group w pierwszej połowie 2015 roku. Partnerstwo w obszarze działań związanych z transportem gazu będzie kontynuowane.
OMV
Analogicznej wymiany dokonuje austriacki OMV. Gazprom i OMV podpisały 4 września 2015 roku porozumienie o warunkach wymiany aktywów. W razie powodzenia wymiany OMV miałoby otrzymać 24,98 procent akcji w projekcie wydobycia w blokach IVA i VA formacji Achimov w zamian za przekazanie udziałów w aktywach austriackich Gazpromowi. Chodzi o projekty wydobywcze na Morzu Północnym, a także udziały w magazynie gazu Heidach.
Większość złoża Achimov znajduje się na polu wydobywczym Urengoj. Wydobyciem z niego zajmuje się spółka Achimgaz założona przez Gazprom i Wintershall założona w 2003 roku. W 2008 roku rozpoczęła ona pilotażowe prace na pierwszy, a w 2009 roku na drugim złożu. Docelowo ze złoża ma pochodzić 3,5 mld m3 gazu rocznie.
BASF i OMV chcą wydobywać ze starej bazy surowcowej, ale w przyszłości mogłyby wejść na koncesje w nowej bazie. Długość życia Nord Stream jest przewidziana na 50 lat, w których zachodnie firmy będą mogły korzystać z kontraktów na wydobycie z rosyjskich złóż, a tym samym dostawać premię dostępu do całego łańcucha dostaw na rynku w Europie.
Shell
W zamian za zaangażowanie w Nord Stream 2, rosyjski Gazprom zaangażował Shell we wspólny rozwój eksportu LNG, co jest istotne z punktu widzenia holendersko-brytyjskiej firmy będącej kupcem BG Group zajmującej się handlem gazem skroplonym.
Shell jest zaangażowany w wydobycie ze złóż Sachalinu o nazwie Jużno-Kirinskoje, które zostały objęte sankcjami USA za nielegalną aneksję Krymu przez Rosję. Surowiec ma posłużyć do rozwoju dostaw przez jedyny terminal LNG Gazpromu działający na wyspie. Shell jest podpisał także memorandum o współpracy przy projekcie Baltic LNG, który miałby posłużyć dostawom rosyjskiego gazu skroplonego na rynki świata przez Morze Bałtyckie.
Korytarz Północny miał wiązać Rosję, ale wiąże Europę
Działania biznesu zachodnioeuropejskiego są zbieżne z koncepcją rapprochement, czyli ponownego zbliżenia z Rosją, zwanego potocznie resetem. Zakłada ona, że pogłębianie relacji ekonomicznych z Rosją przekłada się na większą jej przewidywalność. Prowadzona od początku XXI wieku polityka zbliżenia poprzez zwiększanie zależności od Gazpromu całego kontynentu nie przyniosła efektu, czego dowodem może być nielegalna aneksja Krymu z marca 2014 roku.
Alternatywą dla tej polityki jest containment, czyli powstrzymywanie Rosji poprzez twardą politykę. Jej emanacją są od 2014 roku sankcje wprowadzone za aneksję ukraińskiego terytorium. Chociaż Stany Zjednoczone domagały się sankcji wykraczających poza obecne (dotyczące sektorów: bankowego, naftowego i zbrojeniowego) i prawdopodobnie chciały objęcia nimi Gazpromu. Być może to przez zależność od rosyjskiego Gazpromu poszerzenie sankcji wykluczyły państwa Unii Europejskiej.
Według danych Komisji Europejskiej w latach 1995-2014 udział importu spoza Unii Europejskiej w zużyciu gazu ziemnego wzrósł z 43,4 do 67,4 procent. Z tego punktu widzenia wzmacnianie fundamentu rosyjskiej polityki gazowej – Korytarza Północnego – i pozostałej infrastruktury szlaku północnego dostaw z Rosji jest niepożądane z punktu widzenia niezależności wspólnotowej polityki wobec tego kraju.
Atrakcyjną alternatywą jest polska Brama Północna, czyli terminal LNG w Świnoujściu i Korytarz Norweski. Mówili o niej przedstawiciele Gaz-Systemu i Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski w Brukseli w październiku 2016 roku. Nazwą obowiązującą w wypowiedziach i dokumentach była wtedy Brama. Koncepcję poparł wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz. W celu lepszej promocji tego projektu na arenie europejskiej należy uporządkować nazewnictwo.