EnergetykaEnergia elektrycznaGaz.

Jakóbik: Pęknięcie w krajach bałtyckich. Polska i Litwa razem

LitPol Link. Źródło: Litgrid

LitPol Link. Źródło: Litgrid

Energetyka jest tematem spornym w relacjach krajów bałtyckich. Co ciekawe, wspólny język w tym zakresie potrafiły znaleźć Polska i Litwa. Okazją do ogłoszenia postępów może być Forum Ekonomiczne w Krynicy – pisze redaktor naczelny BiznesAlert.pl, Wojciech Jakóbik.

Szczyt w cieniu sporów

Przed Forum Ekonomicznym w Krynicy, które zwykle jest okazją do ważnych ogłoszeń polityków i spółek, Polska i Litwa manifestują jedność w sprawie synchronizacji sieci elektroenergetycznej państw bałtyckich z systemem europejskim. W dniu otwarcia konferencji ma odbyć się szczyt Polski, Litwy, Łotwy i Estonii, a na wydarzeniu będą obecni niektórzy politycy z tych państw.

Kraje bałtyckie chcą przeprowadzić synchronizację zrobić do 2025 roku, aby uniezależnić się od systemu posowieckiego IPS/UPS (BRELL). Dzięki temu transgraniczny handel energią elektryczną z Rosją i Białorusią zostanie wykluczony, a rosyjskie projekty jak elektrownia jądrowa Ostrowiec, nie będą podkopywać rentowności mocy wytwórczych nad Wilią i nie tylko. Obiekt ma być gotowy w 2020 roku i służyć eksportowi energii.

Szczyt Polski i państw bałtyckich. Spór o LitPol Link 2 do rozstrzygnięcia w Krynicy

Polska i Litwa razem

Polacy zadeklarowali już desinteressement ustami pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego, który zapowiedział demontaż interkonektora z Białorusią, czyli linii Białystok-Roś. Wilno domaga się z kolei embarga na energię z Ostrowca. Stanowisko w tej sprawie zbliża Polskę i Litwę, podobnie jak przełom w relacjach Orlen Lietuva z Kolejami Litewskimi osiągnięty w tym roku. Polacy znaleźli zrozumienie strony litewskiej. Wilno uznało, że synchronizacja bez LitPol Link 2 jest możliwa, a alternatywa proponowana przez Łotwę i Estonię, czyli integracja z systemem fińskim, byłaby zbyt czasochłonna i kosztowna. Manifestuje to ekspert związany z rządem litewskim na łamach BiznesAlert.pl.

Z tego samego powodu, z którego nie ma zgody na import z Ostrowca, strona polska nie chciała się zgodzić na synchronizację z wykorzystaniem proponowanego połączenia elektroenergetycznego LitPol Link 2. Polacy nie chcieli drugiego interkonektora, ponieważ dzięki niemu możliwy byłby symultaniczny handel energią przez granicę bez kontroli operatora, co zagroziłoby rentowności bloków energetycznych w Polsce. Przez Litwę mogłaby docierać do Polski energia ze Szwecji, gdzie jest tanio wytwarzana w blokach jądrowych.

Jednak, jak informował BiznesAlert.pl, według Joint Research Centre działającego przy Komisji Europejskiej, najlepszym sposobem na synchronizację systemów elektroenergetycznych państw bałtyckich z Europą kontynentalną jest ten poprzez dwie nitki LitPol Link, co ma kosztować 770-960 mln euro. W przypadku synchronizacji przez jedną nitkę koszt wyniesie 900 mln euro. Koszt możliwości synchronizacji państw bałtyckich z państwami skandynawskimi szacowany jest na 1,36-1,41 mld euro.

LitPol Link, LitPol Link 2 i inne projekty z potencjałem desynchronizacji Bałtów od Rosji. Grafika: BiznesAlert.pl

Spór o więcej niż synchronizację

Ze względu na utrzymujące się różnice zdań na ten temat, w czerwcu 2017 roku nie doszło do podpisania planowanego memorandum Polski i krajów bałtyckich w sprawie synchronizacji. Być może, jeśli strony przezwyciężą różnice, uda się to zrobić w dni otwarcia konferencji w Krynicy. Z informacji BiznesAlert.pl wynika, że na wydarzeniu będzie obecny minister energii Litwy.

Pęknięcie w krajach bałtyckich może być jednak głębsze. Łotwa nie może porozumieć się z Litwą i Estonią w sprawie rozwoju sektora LNG. Dzierżawiony terminal FSRU w Kłajpedzie może mieć w przyszłości konkurencję w postaci nowego obiektu na Łotwie lub w Estonii, o ile te kraje porozumieją się w który projekt inwestować politycznie i walczyć o środki unijne dla niego. Litwini zabiegają o to, aby kraje bałtyckie razem pozyskały środki europejskie na wykup FSRU od norweskiego Hoegh LNG, chociaż Norwedzy zapowiedzieli, że chcą doczekać końca okresu dzierżawy w 2024 roku, bo taki jest ich model biznesowy.

Litwa przyznaje oficjalnie, że nie ma zgody w tej sprawie z Łotwą. Problemem może być fakt, że proeuropejski rząd Laimdoty Straujumy został zastąpiony przez ekipę Marisa Kucinskisa ze Związku Zielonych i Rolników. To partia oskarżana o wspieranie oligarchów, której przedstawiciele wyrażali się niejasno na temat polityki uniezależniana od dostaw surowców z Rosji. Więcej na ten temat pisałem w tekście dla Przeglądu Bałtyckiego poświęconego polityce energetycznej Łotwy.

RAPORT: Elektrownia jądrowa w Ostrowcu szkodzi zbliżeniu Polska-Białoruś


Powiązane artykuły

Unia zmienia magazyny gazu. Czy obniży ceny w zimie?

Unia Europejska wprowadziła zmiany w przepisach dotyczących obowiązkowego napełniania magazynów gazu, umożliwiając państwom członkowskim większą elastyczność w realizacji tego celu....
Stacja ładowania Polenergia eMobility. Fot. Polenergia

Zielona energia nie jest przepustką do El Dorado operatorów ładowarek

Polenergia eMobility mimo wzrostu skali działalności nadal przynosi straty. Czy dlatego jej właściciel mrozi inwestycje, i chce ją sprzedać?

Gazprom zaciera ręce. Holandia pozwala mu odzyskać zamrożone aktywa

Sąd Okręgowy w Hadze uchylił nakaz zajęcia aktywów dwóch spółek kontrolowanych przez Gazprom. Rosyjski gigant energetyczny odzyskał swoje udziały z...

Udostępnij:

Facebook X X X