Jakóbik: Pogłoski o śmierci Nord Stream 2 są przesadzone. O triumfie Gazpromu też

3 listopada 2016, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Rosyjskie media wieszczą zwycięstwo Gazpromu w sprawie gazociągu OPAL. Komisja Europejska ustąpiła Rosjanom i pozwoliła im na większe wykorzystanie tej odnogi Nord Stream w Niemczech. Tymczasem rosyjski koncern już zgłasza zastrzeżenia do propozycji Komisji. Ponadto, pomimo narastających problemów, projekt Nord Stream 2 nie został dotąd porzucony.

Nadal brakuje dokumentu, w którym zostałyby zapisane ustalenia o dopuszczeniu Gazpromu do większej przepustowości gazociągu odprowadzającego surowiec z Nord Stream przez Niemcy do Europy Środkowo-Wschodniej.

Nord Stream 2
(Nord Stream AG)

Neftegaz.ru podaje, że Komisja zgodziła się faktycznie na wykorzystanie 90 procent przepustowości wynoszącej 36 mld m3 rocznie przez Gazprom przy zastrzeżeniu, że 10 procent pozostaje dla innych firm, jeżeli takie zgłoszą zapotrzebowanie. Ustępstwo ma obowiązywać do 2033 roku. Może dojść do jego rewizji w razie pojawienia się zapotrzebowania na przepustowość OPAL ze strony nowych graczy. Tych jednak nadal brakuje.

– Gazpromowi należą się gratulacje za długo oczekiwane zwycięstwo, ale także tym Niemcom, którzy długo czekali na ten przełom – pisze Neftegaz.ru. Wniosek o zwolnienie spod regulacji trzeciego pakietu energetycznego UE złożył regulator rynku energetycznego w Niemczech, Bundesnetzagentur. Zwiększenie dostaw przez OPAL pozwoli zwiększyć wykorzystanie przepustowości zasilającego go gazociągu Nord Stream. Dzięki temu mniej paląca będzie budowa kontrowersyjnego Nord Stream 2.

Ostateczne ustalenia w sprawie OPAL nie zostały jeszcze opublikowane w formie dokumentu. Komisja Europejska przedstawiła informację prasową, w której przedstawia oględnie ustalenia z Gazpromem. Polacy ze spółki gazowej PGNiG zapowiedzieli skierowanie sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Na łamach minister energii Krzysztof Tchórzewski zapowiedział działania polskiej dyplomacji.

Ugoda w sprawie OPAL to złe wieści. Z ostateczną oceną decyzji Komisji Europejskiej w sprawie dopuszczenia Gazpromu do większej przepustowości gazociągu należy poczekać do publikacji dokumentu opisującego jej warunki. Niezależnie od możliwych zabezpieczeń antymonopolowych będzie to układ niekorzystny dla Polski, bo im więcej rosyjskiego gazu płynie przez Niemcy do Europy Środkowo-Wschodniej, tym większa jest jego konkurencja dla Bramy Północnej.

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz tłumaczy decyzję Brukseli. W jego przekonaniu do wyboru były trzy ścieżki. Bruksela mogła nie zająć stanowiska, przez co zgoda na postulat Bundesnetzagentur zostałaby przyznana automatycznie. Mogła także zakwestionować prawa Gazpromu, co w przekonaniu Szefczovicza byłoby łatwe do obalenia w sądzie. Komisja wybrała więc najlepsze swoim zdaniem rozwiązanie, czyli wprowadzenie regulacji gwarantujących lepszą obronę interesu klientów europejskich. Faktem jest, że obecnie Gazprom pozostaje jedynym zainteresowanym przepustowością OPAL.20 procent ma być zarezerwowane dla nowych graczy, pod warunkiem, że się pojawią.

Jednak ugoda w sprawie śledztwa antymonopolowego nie musi być złą wiadomością. Komisja Europejska domaga się dostosowania działalności Gazpromu do szeregu wymogów, które mają ochronić klientów w Europie Środkowo-Wschodniej przed stwierdzonymi nadużyciami: dzieleniem rynku, nieuprawnionemu wykorzystaniu infrastruktury i niesprawiedliwymi cenami. Zastrzeżeniem jest obawa o to, że Komisja nie będzie mogła skutecznie egzekwować oczekiwań wobec rosyjskiej firmy i wtedy i tak skończy się na karze, której nie chce nałożyć.

Gazprom poinformował już, że porozumiał się z Komisją w sprawie zniesienia zakazu reeksportu i możliwości wyboru punktu odbioru gazu przez jego klientów w Europie Środkowo-Wschodniej. Nie wiadomo czy takie ustępstwa zadowolą Komisję, bo domaga się ona również sprawiedliwej wyceny dostaw.

Problemy Nord Stream 2 narastają

Spór w sprawie Nord Stream 2 może jeszcze zakończyć się dobrą wiadomością dla Polski, ale nie jest to przesądzone. Rosjanie i Niemcy działają tak, jakby realizacja projektu była pewna. Tymczasem w Europie rośnie krytyka. Nierozstrzygnięta rozgrywka nabiera rumieńców.

Niemcy

W Niemczech przeciwko Nord Stream 2 protestują Zieloni i część Chadeków. Krytyka Partii Zielonych ma charakter pryncypialny i odnosi się do możliwości popełnienia przez Rosję zbrodni wojennych w Syrii, a także zagrożeń dla środowiska związanych z budową nowego gazociągu na Bałtyku. Cytowany przez Frankfurter Allgemeine Zeitung szef komisji ds. zagranicznych Bundestagu Norbert Roettgen stwierdził, że zgoda na Nord Stream 2 byłaby nagrodą dla Rosji za działania na Ukrainie i w Syrii, dlatego nie można jej wyrazić.

W Parlamencie Europejskim przeciwko nowemu gazociągowi opowiada się Mannfred Weber z Europejskiej Partii Ludowej.

Rośnie opór niemieckich ekologów. Przeciwko Nord Stream 2 opowiedziały się Niemiecki Związek Ochrony Przyrody (NABU) oraz BUND. Ostrzegają, że nowa budowa może wyzwolić z dna morskiego szkodliwe fosforany i azotany. Obawiają się, że regeneracja flory i fauny dna Bałtyku będzie przebiegać zbyt wolni. Mają krytycznie monitorować wydawane zezwolenia. Krytykują projekt także z punktu widzenia gospodarczego, bo ma zwiększyć zależność od paliwa kopalnego, jakim jest gaz.

Z polskiego punktu widzenia opór organizacji ekologicznych względem Nord Stream 2 jest pożądany, ale może się zemścić, jeżeli Polska będzie budować gazociąg na gaz z Norwegii, który także wpłynie na środowisko Morza Bałtyckiego. On także zwiększy zużycie gazu w Polsce i krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Argumenty przeciwko Nord Stream 2 mogą zostać wysunięte przez ekologów przeciwko Baltic Pipe i kolejnym magistralom składającym się na Korytarz Norweski. Warto przy tym przypomnieć, że WWF i wspomniany wyżej BUND wycofały opór przeciwko Nord Stream 1 po przekazaniu 35 mln euro na rzecz niemieckiej i międzynarodowej fundacji Morza Bałtyckiego.

Niemieckie firmy są zaangażowane w tworzenie reformy systemy przesyłowego gazu na Ukrainie od początku procesu rozpoczętego po rewolucji godności. Miały wkład konsultacyjny w tworzenie ustawy o rynku gazu obowiązującej od 2015 roku. Z moich informacji wynika, że rośnie ich zainteresowanie inwestycją w system przesyłowy gazu nad Dnieprem, na co liczy Kijów i Komisja Europejska, bo ustabilizowałoby to dostawy tym szlakiem.

Francja

Stanowisko Francji w sprawie wojny w Syrii może sprzyjać oporowi wobec Nord Stream 2. Prezydent Francois Hollande jest zwolennikiem wprowadzenia sankcji wobec Rosji za wsparcie dla reżimu Baszara Asada, przeciwko któremu Paryż chciałby wzmocnić obostrzenia międzynarodowe. Francuzi nie wykluczyli także możliwości interwencji w Syrii.

Być może ze względu na rosnące napięcie osłabiło się nieformalne poparcie Paryża dla Nord Stream 2. Francuskie ENGIE postanowiło zainwestować w moce magazynowe i gazociągi na Ukrainie. Zamierza włączyć się w modernizację szlaku tranzytowego, który ma zostać podkopany przez Nord Stream 2, do którego akcjonariatu pretendowało ENGIE. Jednak ze względu na opór polskiego Urzędu Ochrony Konsumentów i Klientów nie udało się stworzyć konsorcjum do realizacji tego projektu.

Za wcześnie by przesądzać o odwrocie francuskiej firmy od Nord Stream 2. W konsorcjum pierwszego Nord Stream zasiada od czasów EDF, a inwestycja naraz nad Dnieprem i na Bałtyku może być formą dywersyfikacji ryzyka. Warto przypomnieć, że nawet Moskwa i Berlin popierające Nord Stream 2 opowiadają się za utrzymaniem „minimalnego poziomu” dostaw przez Ukrainę.

Skandynawia

Dania i Szwecja, czyli członkowie Unii Europejskiej, obawiają się skutków Nord Stream 2 dla bezpieczeństwa na Morzu Bałtyckim. Chociaż nie przejawiają gotowości do zablokowania projektu, oczekują jego zgodności z prawem, szczególnie w zakresie ochrony środowiska. Może to wydłużyć proces przyznawania pozwoleń, o które ubiega bądź będzie się ubiegał na początku przyszłego roku Gazprom. Do tej mieszanki należy dodać Norwegię, której zależy na bezpieczeństwie dostaw surowców. Była ona jednym z inicjatorów wniesienia tego tematu pod obrady szczytu NATO w Warszawie. Mogła liczyć na wsparcie gospodarza – Polski.

Opór wobec Nord Stream 2 po raz kolejny wsparła Rada Nordycka, której przedstawiciele przyjęli stanowisko wzywające do rygorystycznej oceny środowiskowej Nord Stream 2. Rada zaleciła Szwecji koordynację stanowisk krajów członkowskich w tym zakresie. Z punktu widzenia projektu oznacza to, że najbardziej sceptyczny wobec niego kraj skandynawski będzie odpowiedzialny za wspólną politykę państw Rady. Ze względu na zagrożenie rosyjskie Szwedzi przywrócili obecność na wyspie Gotlandia, gdzie mają znajdować się jedne z baz sprzętowych dla Nord Stream 2. Sprawa budzi coraz większe kontrowersje. Do szwedzkich mediów przedostał się raport służb specjalnych, który potwierdza groźbę wojny hybrydowej przeciwko Szwecji z użyciem wysp.

Układ pod znakiem zapytania

Możliwy układ Komisji Europejskiej z Gazpromem w sprawie OPAL jest podawany w wątpliwość przez samych Rosjan. – Decyzja zapadnie dopiero, gdy nowa umowa zostanie podpisana, o ile zostanie podpisana, ponieważ niestety do starej umowy Komisja Europejska wniosła swoje zmiany – powiedział wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew. Prawnicy spółki mają ocenić propozycję Komisji, która wprowadza „jednostronnie” zmiany. Chodzi najprawdopodobniej o wspomniane wyżej mechanizmy rezerwujące część przepustowości dla ewentualnych alternatywnych dostawców. Na ten temat chce także rozmawiać inicjator ustępstw, czyli regulator niemiecki – Bundesnetzagentur.

Gazprom kuje żelazo póki gorące i zamierza walczyć o całą przepustowość. Koszt polityczny wspierania inicjatyw Gazpromu w Europie Środkowo-Wschodniej jest coraz wyższy. Nie wiadomo, czy warunki Komisji wejdą ostatecznie w życie, ani czy projekt Nord Stream 2 będzie mógł zostać zrealizowany w terminie. Nie można zatem mówić o układzie OPAL za Nord Stream 2. Jest za wcześnie by menadżerowie petersburskiej firmy Aleksieja Millera mogli otwierać szampana.

Pogłoski o śmierci Nord Stream 2 są przesadzone

Chociaż o końcu projektu Nord Stream 2 mówi – w kontrowersyjnych okolicznościach tyrady przeciwko konkurentom politycznym – niemiecki komisarz Unii Europejskiej ds. cyfryzacji Gunther Oettinger, a także – już bardziej poważnie – poseł do Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski, teza ta jest przedwczesna. Ten projekt sięga historią pierwszego Nord Stream, przy którego projektowaniu z góry założono możliwość rozbudowy i nawet jeżeli na obecnym etapie trzeba będzie opóźnić jego realizację, to nie zostanie on porzucony. Wróci w odpowiednim momencie. Na razie zwolnienie dla OPAL pozwoli realizować analogiczne cele bez konieczności budowy dodatkowej infrastruktury. Mimo to infrastruktura potrzebna do rozprowadzenia gazu z Nord Stream 2 powstaje.

Jakóbik: Redukcja poprzez rozbudowę. Gazprom gra na reset jak Kreml

Rolę podobną do OPAL w przypadku Nord Stream 1, jeśli chodzi o planowany Nord Stream 2 ma pełnić odnoga EUGAL projektowana przez GASCADE. W przekonaniu niemieckiego operatora gazociąg zwiększy bezpieczeństwo energetyczne Europy poprzez dostawy do „Niemiec, Polski i krajów Europy Południowowschodniej”.

GASCADE prowadzi obecnie konsultacje społeczne w sprawie budowy nowej magistrali. W listopadzie organizuje szereg spotkań informacyjnych w Saksonii. Wtedy także ma się rozpocząć oficjalna procedura planowania regionalnego w celu wyznaczenia optymalnego szlaku EUGAL. Plan ma zostać zatwierdzony do połowy 2017 roku. Potem będzie mogła ruszyć budowa gazociągu.

Z Greifswaldu, gdzie bieg kończy Nord Stream 1 i ma w przyszłości kończyć Nord Stream 2, przez terytorium Saksonii ma się ciągnąć jedna nitka EUGAL, zamiast pierwotnie planowanych dwóch. Ma on się ciągnąć dwiema nitkami z gazociągu Nord Stream 2 do okolic Adelsdorfu w północnej Saksonii i stamtąd jedną nitką do granicy z Czechami, gdzie gaz popłynie istniejącą infrastrukturą czeską pod kontrolą operatora Net4Gas.

– Dzięki EUGAL wypełnimy w kilku przypadkach znaczące luki w dostawach i przepustowości – przyznaje szef projektu Ludger Humbs. GASCADE przekonuje, że zapotrzebowanie na gaz w Europie ma delikatnie wzrosnąć do 2035 roku, ale wydobycie europejskie ma w tym samym czasie spać. „Luka importowa” ma wynieść około 170 mld m3 rocznie. „Długoterminowo zapotrzebowanie na moce przesyłowe między Niemcami a ich sąsiadami będzie w wielu przypadkach znacznie wyższe od obecnie dostępnych możliwości” – przekonuje operator.

Gdyby Komisja Europejska nie udzieliła zgody na większe wykorzystanie OPAL, EUGAL mógłby służyć do zwiększenia dostaw przez Niemcy bez konieczności ubiegania się o nowe moce przesyłowe. Przepustowość OPAL (36 mld m3 rocznie) i EUGAL (analizowane do 51 mld m3 rocznie) mogą posłużyć w przyszłości do dostaw z Nord Stream 1 i Nord Stream 2, których maksymalna przepustowość ma sięgnąć 110 mld m3 rocznie. Możliwe jest także zwiększenie przepustowości Nord Stream 1 do 60 mld m3 rocznie, dzięki budowie dodatkowych sprężarek.

Naimski: Polska przyspieszy Korytarz Norweski