Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin przekonuje świat, że gaz z Rosji jest najtańszy, ale świat nie chce go słuchać. Trend sprzyja rozwojowi importu alternatyw do Europy na czele z LNG z USA – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Kto dopłaca do LNG?
– Europa potrzebuje dostaw gazu z Rosji, więc projekt Nord Stream 2 zostanie zrealizowany pomimo zagrożenia ze strony USA – powiedział prezydent Rosji Władimir Putin. – Obiektywnie mówiąc Europa jest zainteresowana dostawami z Rosji.
Jednak zdaniem Putina „można sobie wyobrazić sytuację, w której Stany Zjednoczone przekonają Europę do zastąpienia gazu rosyjskiego amerykańskim – powiedział. – Jeśli teraz przekonają Europejczyków, że powinni od nich kupować gaz po wyższych cenach, to będzie wybór Europejczyków. Następnym krokiem będzie dofinansowanie niekonkurencyjnego produktu na rynku europejskim z budżetu państw. Teoretycznie można sobie to wyobrazić – dodał.
Warto dodać, że w pracach Anny Mikulskiej z Baker Institute na Rice University można przeczytać, że to Rosjanie subsydiują LNG poprzez ulgi podatkowe dla Novateku przodującego w eksporcie paliwa tego typu. Z kolei rząd amerykański nie oferuje żadnych ulg rodzimym budowniczym gazoportów, a te radzą sobie dobrze. Przykładem może być projekt Calcasieu Pass LNG firmy Venture Global LNG, który pozyskał już finansowanie i komplet zgód na budowę. W październiku 2018 roku i czerwcu 2019 roku PGNiG podpisało ze spółkami Venture Global umowy długoterminowe na zakup skroplonego gazu ziemnego z terminali Calcasieu Pass i Plaquemines. Łączny wolumen kontraktów to 3,5 mln ton LNG rocznie, co po regazyfikacji daje ok. 4,7 mld m. sześc. – informuje PGNiG.
Projekt Nord Stream 2 prawdopodobnie zostanie zrealizowany, choć z opóźnieniem, ale będzie musiał rywalizować o klientów z alternatywami, które pojawiły się już w Polsce, a będą obecne także w Niemczech, które mają stać się rozdzielnią gazu rosyjskiego. Tam także mają powstać terminale na gaz skroplony.
Jakóbik: Nord Stream 2 jest opóźniony. Potwierdzają to dokumenty
LNG wypiera Gazprom
Sprzyjające warunki rynkowe sprawiają, że LNG – także od rosyjskiego Novateku – wypiera Gazprom z rynku europejskiego. Gazprom dostarczył do Europy 61,1 mld m sześc. gazu ziemnego w pierwszej połowie tego roku. Dostawy Novateku wzrosły o 9,5 mld m sześc. To najwięcej ze wszystkich dostawców na rynek europejski. Amerykanie zwiększyli dostawy o 7,1 mld m sześc. – podaje BiznesAlert.pl.
Ten trend w połączeniu z łagodną zimą przełożył się na spadek sprzedaży Gazpromu do krajów spoza Wspólnoty Niepodległych Państw 0 5 procent do 96,2 mld m sześc. Największy spadek nastąpił na rynku tureckim (spadek o 4,6 mld m sześć. czyli 36 procent) z powodu dewaluacji liry i rozpoczęcia dostaw Gazociągiem Transanatolijskim z Azerbejdżanu. Dostawy do Unii Europejskiej spadły o 0,4 procent do 88,5 mld m sześc.
Recesja sprzyjałaby niskiej cenie LNG
Amerykański gaz ziemny jest tak atrakcyjny, bo spowolnienie gospodarcze w Azji powoduje, że zainteresowanie LNG, np. w Chinach, jest mniejsze od oczekiwań. Przez to spadają ceny surowca na giełdzie azjatyckiej i opłaca się bardziej sprowadzać ten surowiec do Europy. Ten trend nie będzie wieczny.
Mimo to, jeżeli kontrakty terminowe zawierane z Amerykanami będą zawierały korzystne formuły cenowe, a tak ma być w przypadku umowy PGNiG-Cheniere do 2043 roku, LNG z USA dostarczane w ich ramach pozostanie atrakcyjne dla odbiorców w Europie niezależnie od sytuacji w Azji. Ta jednak niekoniecznie ulegnie szybkiej poprawie ze względu na narastającą ilość sygnałów sugerujących nadejście recesji globalnej.
Póki co zaś cena gazu rosyjskiego w Polsce jest wysoka i rośnie wraz z podwyżką cen ropy sprzed kilku miesięcy, o czym informuje PGNiG w najnowszych wynikach. W ciągu kilku następnych miesięcy może jednak nieco spaść, bo baryłka tanieje z tych samych powodów, co LNG – niemrawy wzrost popytu – i to pomimo realizacji cięć porozumienia naftowego OPEC+ w 163 procentach. Jednak kontrakt jamalski nie będzie tańszy od alternatyw bez indeksacji do ceny ropy naftowej, a uzależnionych od giełd europejskich, a takim ma być właśnie umowa PGNiG-Cheniere.