ANALIZA
Wojciech Jakóbik
Redaktor naczelny BiznesAlert.pl
Irańskie media podają, że po zniesieniu sankcji Iran mógłby reanimować pogrzebany projekt gazociągu Nabucco. W obecnych realiach projekt uruchomienia dostaw irańskiego gazu do Europy jest bardziej realny, ale najmniej w wersji, którą proponowali promotorzy wspomnianego megaprojektu.
Gazociąg Nabucco upadł, bo zabrakło mu poparcia politycznego. Miał być on jedynym projektem Korytarza Południowego i miał poparcie Brukseli, ale zabrakło zgody wokół niego w Europie. Pierwotnie zakładał budowę jednej magistrali ze złóż Azerbejdżanu o nazwie Szach Deniz do hubu gazowego w austriackim Baumgarten o przepustowości 32 mld m3 rocznie. Rosjanie przeciwstawili mu projekt gazociągu South Stream o przepustowości 63 mld m3 rocznie. Spory Europejczyków o to, który projekt wybrać, doprowadziły do przeskalowania europejskiej propozycji do wersji Nabucco-West. Zakładała ona uruchomienie dostaw z granicy z Turcją, przez Grecję, do Baumgarten i pozostawienie dostaw z Azerbejdżanu do granicy turecko-bułgarskiej projektowi Gazociągu Transanatolijskiego (TANAP) na terytorium Turcji.
Nabucco-West przegrał jednak rywalizację o dostęp do złóż Szach Deniz. Konsorcjum o tej samej nazwie wybrało konkurencyjny Gazociąg Transadriatycki (TAP), który zakładał dostawy z Azerbejdżanu przez TANAP już nie do Baumgarten, a do Włoch, w ilości 10 mld m3 rocznie w pierwszym etapie, z możliwością rozbudowy do 20 mld m3 na rok w przyszłości. Austriacki hub zapełniony gazem z Rosji docierającym tam przez Słowację i Niemcy może zyskać na azerskim gazie tylko pośrednio, dzięki reeksportowi. TAP ma być gotowy w 2019 roku i pozwolić na dostawy do Włoch (8 mld m3 rocznie) i Bułgarii (2 mld m3 rocznie).
Rewelacje irańskich mediów o powrocie do Nabucco należy rozpatrywać w tym kontekście. Są małe szanse na decyzję o dublowaniu zaplanowanej infrastruktury TANAP-TAP. Bardziej prawdopodobne jest włączenie się Teheranu w jej użytkowanie i zwiększenie przepustowości Korytarza Południowego. Teheran zadeklarował już wolę przyłączenia się do Korytarza. Jednocześnie Iran prowadzi rozmowy z Bułgarią o budowie na terytorium bułgarskim hubu gazowego. W ten sposób mogą się spełnić nadzieje Sofii o stworzeniu centrum dystrybucji gazu pod jej kontrolą. Przez upadek rosyjskiego projektu South Stream zablokowanego przez Komisję Europejską, Bułgarzy szukają innego źródła surowca dla realizacji tego celu. Być może mogliby liczyć na dostawy irańskie świadczone za pomocą rozbudowanego TAP.
Minister energetyki Bułgarii Temenużka Petkowa ogłosiła, że Iran jest poważnie zainteresowany dostarczaniem gazu za pomocą połączenia gazowego Grecja-Bułgaria. 10 grudnia 2015 roku zapadła ostateczna decyzja inwestycyjna o realizacji połączenia przy współfinansowaniu Unii Europejskiej. Do Grecji gaz mógłby docierać przez Korytarz Południowy przez Turcję. Irańczycy rozważają także wykorzystania planowanego pływającego terminala LNG zacumowanego 10 km od greckiego miasta Aleksandropolis. Irańczycy mogliby włączyć się w joint venture potrzebne do realizacji projektu. Rozwiązanie z wykorzystaniem gazociągów miałoby większy potencjał pod względem wolumenu oraz rentowności, bo pomijając okazje na rynku spotowym, dopóki nie dojdzie do konwergencji cen długoterminowe dostawy LNG są z racji kosztów transportu droższe od gazociągowych.
Za pomocą gazociągu Grecja-Bułgaria surowiec z Iranu mógłby docierać na oba rynki. Takie zapewnienie uzyskała Petkowa na spotkaniu z ministrem ropy Bijanem Namdarem Zangenehem w Teheranie. Planowana przepustowość gazociągu grecko-bułgarskiego to 3-5 mld m3. W 2015 roku Gazprom wysłał do Bułgarii 3,11 mld m3 surowca, więc teoretycznie Bułgarzy mogliby zrezygnować z rosyjskiego gazu przy użyciu irańskiej alternatywy, lub zdywersyfikować kontrakty i nadwyżkę sprzedać dalej. Można się spodziewać, że reszta gazu irańskiego, który znalazłby się w Grecji, czyli 5-7 mld m3 mogłaby trafić dalej na Bałkany.
Ta pozornie mała ilość mogłaby posłużyć do wypchnięcia Gazpromu z Bałkanów. Rosyjski gigant wysłał w zeszłym roku do Serbii 1,68 mld m3, a do Słowenii 0,48 mld m3. Pewnym ograniczeniem dla rozwoju bułgarskiego hubu gazowego może być fakt, że Rumunia początkowo mocno wspierająca Nabucco korzysta obecnie z własnych złóż. Nie należy się spodziewać dużego zainteresowania Bukaresztu projektami dywersyfikacyjnymi. Bardziej interesujące mogą być dla niego obecnie projekty przesyłowe, pozwalające czerpać dodatkowe zyski z opłat tranzytowych. Z tego powodu przez Rumunię może w przyszłości trafić na rynek bułgarski gaz z Nord Stream 2, jeżeli zostanie zrealizowany plan rozwoju eksportu przez Niemcy, Czechy i Słowację. Wsparty przez Komisję Europejską projekt BRUA (Korytarz Bułgaria-Rumunia-Austria) mógłby posłużyć do rozwoju eksportu rosyjskiego gazu w Europie Południowej za pośrednictwem Baumgarten, które ma zostać zalane gazem z Nord Stream 2. Te projekty składają się na koncepcję Eastring wspieraną przez Słowaków. Gazprom już teraz sugeruje, że operator słowacki Eustream zaakceptował plan dostarczenia rosyjskiego gazu z Nord Stream 2 za pomocą jego gazociągów. Eustream zachowuje wstrzemięźliwość w komunikatach na ten temat. Irański gaz mógłby być narzędziem odciągnięcia krajów Europy Środkowej i Południowej od gazu z Rosji.
Kolejnym powodem, dla którego sprowadzenie irańskiego gazu za pomocą gazociągów do Europy wydaje się korzystne są ograniczenia po stronie Azerbejdżanu. Z opracowania Oxford Institute for Energy Studies wynika, że ze względu na wzrost zapotrzebowania w kraju, Gruzji i Turcji, ograniczają możliwości eksportowe Baku do stopnia, który sprawił, że rozważa ono import gazu z Rosji, obniżanie zużycia w kraju i zastępowanie gazu ropą naftową w wytwórstwie energii. Tymczasem nowe ilości gazu mają pochodzić z projektu Abszeron, którego rentowność jest kwestionowana w dobie taniej ropy naftowej. Według OIES termin rozpoczęcia wydobycia w 2021 roku jest zagrożony. Plan podwojenia przepustowości TAP przy pomocy gazu tylko z Azerbejdżanu może być trudny do zrealizowania. Analitycy z Oxfordu nie dają dużych nadziei na nowe ilości surowca z tego kierunku przed 2030 rokiem. Kolejny gracz – np. Iran – może pomóc. O jego gaz będzie łatwiej, niż o dostawy z Turkmenistanu, do uruchomienia których jest potrzebna budowa Gazociągu Transkaspijskiego (TCP) kontestowanego przez Iran i Rosję. Alternatywni dostawcy to Irak, Izrael i Cypr. Razem z Iranem staną się ważnym uzupełnieniem źródeł dostaw dla Korytarza Południowego, który nie może polegać jedynie na gazie z Azerbejdżanu.