Jakóbik: Wybuch w Przewodowie nie zagroził energii z Ukrainy dla Polski, ale Putin tak

16 listopada 2022, 11:30 Bezpieczeństwo

Internet stał się znów areną spekulacji po niewyjaśnionym wybuchu w Przewodowie. Doszło do niego niedaleko linii elektroenergetycznej łączącej Polskę i Ukrainie, ale nie zagroził on handlowi między tymi krajami. Zrobił to jednak Władimir Putin już jakiś czas temu – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Władimir Putin na SPIEF 2022. Fot. BiznesAlert.pl
Władimir Putin na SPIEF 2022. Fot. BiznesAlert.pl

Przewodów, w którym doszło do wybuchu, na temat którego trwają spekulacje medialne jakoby był skutkiem ataku rakietowego Rosji na Ukrainę, znajduje się kilka kilometrów od połączenia elektroenergetycznego polsko-ukraińskiego Zamość-Dobrotwór. Łączy on wyspę bursztyńską z systemem polskim. Wyspa jest zsynchronizowana z siecią kontynentalną i jest izolowana względem pozostałej części systemu ukraińskiego. Ten został zsynchronizowany z europejskim 16 marca 2022 roku, niejako wprowadzając Ukrainę do Unii w tym sektorze, ale za pośrednictwem Rumunii i Mołdawii. Dostawy z Dobrotworu do Polski nie płynęły od wakacji, bo któryś z serii ataków rakietowych Rosji je uniemożliwił. Natomiast atak z 10 października tego roku zmusił Ukrainę do zatrzymania eksportu do Unii Europejskiej w ogóle.

Oznacza to, że zdarzenie w Przewodowie nie zagroziło dostawom energii z Ukrainy do Polski, które nie były realizowane od wakacji ani nie są obecnie możliwe. Być może będzie na nie szansa po modernizacji linii Rzeszów-Chmielnicki zaplanowanej do końca tego roku pod warunkiem ponownej stabilizacji sektora elektroenergetycznego Ukrainy. Niestety to właśnie ta perspektywa została oddalona kolejnym atakiem rakietowym Rosji z 15 listopada. Kolejne zniszczenia elektroenergetyki nad Dnieprem zmniejszają szanse na przywrócenie energii z tego kierunku do Unii Europejskiej, w tym Polski. Pomoc Zachodu musi być skierowana w celu zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii Ukraińcom i uniknięcia nowej fali uchodźców, tym razem energetycznych, a także w przywrócenie przepływu tejże na granicy z Unią Europejską. Nowe wsparcie USA i Unii Europejskiej przekraczające 3 mld dolarów miesięcznie może to umożliwić. Natomiast, jeżeli zdarzenie w Przewodowie to skutek inwazji Rosji na Ukrainie, to odpowiada za nie kraj-agresor.

Jakóbik: Ukraina weszła do Unii…w elektroenergetyce