– Bardzo chciałbym, by taksonomia umożliwiła i pozwoliła na wydatkowanie środków unijnych właśnie na rozbudowę sieci gazowej – czy to przesyłowej, czy dystrybucyjnej – liczymy, że tak będzie, bo inaczej będziemy w sporym kłopocie. Duży portfel klientów, m.in. mniejszych ciepłowni, ciepłowni powiatowych już do nas pukają, a my intensywnie się przygotowujemy do tego, by je obsłużyć – powiedział członek zarządu Polskiej Spółki Gazownictwa ds. operacyjnych Jakub Kowalski podczas konferencji EuroPOWER 2021.
Polska Grupa Gazownictwa na EuroPOWER 2021
– Oczywiście chciałbym, żeby szybko nastąpiło przejście do OZE i to w odniesieniu do ciepłownictwa indywidualnego i systemowego, ale wszyscy chyba mamy świadomości i jesteśmy realistami, że to się zbyt szybko nie stanie. Rozmawiając czy to z podmiotami gospodarczymi, z kolegami ze spółek Skarbu państwa, czy z Samorządem Terytorialnym widzimy olbrzymie zainteresowanie gazem właśnie w kontekście modernizacji i transformacji ciepłownictwa. Mamy taką świadomość, że w najbliższych latach będziemy taką „zwrotnicą”, bo będziemy łączyć te systemy i za pośrednictwem naszych sieci dystrybucyjnych dawać ten czas, który ma pozwolić, żeby dojść do Odnawialnych Źródeł Energii. Uważamy, że to właśnie biogaz i klasyczny gaz ziemny ma stabilizować te kogeneracje i być gwarantem tego, że te systemy będą funkcjonowały prawidłowo – powiedział Jakub Kowalski.
– Widzimy olbrzymie zainteresowanie zarówno wśród klientów indywidualnych, ale również w kwestiach ciepłownictwa systemowego i ciepłowni – szczególnie tych mniejszych powiatowych. Ubiegły rok był rekordowy dla Polskiej Spółki Gazownictwa, bo PSG w 2020 roku rozpatrzyła rekordowa liczbę blisko 242 tys. wniosków o przyłączenie do sieci gazowej, wydaliśmy ponad 222 tys. warunków przyłączeniowych. W tym roku do końca I kw. rozpatrzyliśmy blisko 89 tys. Wniosków o przyłączenie do naszej sieci – w porównaniu kw/kw z rokiem 2020 zanotowaliśmy 37 proc. wzrost wniosków
o przyłączenie do sieci gazowej. To zainteresowanie przyłączeniem do sieci jest rekordowe, niestety rośnie tez liczba odmów, które wydajemy, głównie dotyczy to klientów indywidualnych., ale dotyczy to także części klientów zawodowych, podmiotów z branży ciepłowniczej. Tu naszym podstawowym problemem jest przepustowość – możliwości naszej sieci dystrybucyjnej, szczególnie w tych miejscach, gdzie łączymy się z siecią Gaz-Systemu. Potrzebujemy dużych inwestycji, żeby ten „zestaw naczyń połączonych” mógł dobrze funkcjonować i żebyśmy mogli zwiększać wolumen gazu dystrybuowanego sieciami Polskiej Spółki Gazownictwa. Kłopotem są oczywiście pieniądze i środki na rozbudowę i modernizację tych naszych punktów stycznych z Gaz-Systemem. Tutaj bardzo intensywnie tłumaczymy decydentom, czy to w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, Ministerstwie Aktywów Państwowych, w PGNiG, czy w KPRM-ie, że te środki muszą się znaleźć – zaznaczył członek zarządu Polskiej Grupy Gazownictwa.
– Bardzo chciałbym, takie jest oczekiwanie całego sektora, by ta taksonomia umożliwiła i pozwoliła na wydatkowanie środków unijnych właśnie na rozbudowę sieci gazowej – czy to przesyłowej, czy dystrybucyjnej – liczymy, że tak będzie, bo inaczej będziemy w sporym kłopocie. Duży portfel klientów, m.in. mniejszych ciepłowni, ciepłowni powiatowych już do nas pukają, a my intensywnie się przygotowujemy do tego, by je obsłużyć. Z drugiej strony możemy mieć problem z wydolnością naszych systemów, z tym, żeby przesyłać wystarczające ilości gazu, tak by zapewnić bezpieczeństwo tej transformacji. Dzisiaj już doskonale wiemy, że w najbliższych latach duża część ciepłowni, szczególnie tych mniejszych powiatowych planuję modernizować się właśnie z użyciem gazu. Te liczby, o których wspominałem pokazują również, że klienci indywidualni też wpadają na takie pomysły. My dzisiaj mamy bardzo wiele takich sytuacji, gdzie klienci dzwonią i mówią, że np. maja uchwałę w województwie i muszą wymieniać piece węglowe i chcą skorzystać z gazu, ale dostali od nas odmowę. Jest sporo problemów i sporo wyzwań, z którymi musimy sobie wspólnie poradzić, bo PSG sama nie wymyśli rozwiązań, które mogłyby zmienić ten stan rzeczy. My jako spółka do procesu transformacji ciepłownictwa bardzo dobrze się przygotowujemy, ale bez dodatkowych środków inwestycyjnych nie podołamy temu, żeby przeprowadzić Polskę przez ten proces, który przed nami – dodał.
– Jeśli chodzi o zdolności to my oczywiście szykujemy się do tego – powołaliśmy Program transformacji energetycznej i w ramach niego, jeden z Projektów dotyczy właśnie zatłaczania wodoru, czy biowodoru do naszych sieci, ale na ten moment nie ma prostej odpowiedzi jak to zrobić tak, żeby ten przesył był efektywny. W połowie grudnia 2020 roku dołączyliśmy do Partnerstwa na rzecz budowy gospodarki wodorowej i bierzemy udział w pracach, które koordynuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska w tworzeniu sektorowego porozumienia wodorowego. Pracujemy z ekspertami, zastanawiamy się co zrobić, żeby dostosować naszą sieć do transportu wodoru, czy biowodoru, ale dzisiaj nie ma takiej metody, która pozwalałaby nam stwierdzić, że mamy już rozwiązanie, które jest skuteczne i bezpieczne – zakończył Kowalski.
Opracował Michał Perzyński