Jest porozumienie naftowe. Być może spadnie nadprodukcja ropy w kartelu OPEC, ale pozostanie drugi problem: jak znacząco zwiększyć popyt?
Wczoraj odbyło się nieformalne spotkanie państw członkowskich OPEC w ramach Międzynarodowego Forum Energetycznego w Algierii (26 – 28 września).
W jego trakcie podjęto nieformalną decyzję o ograniczeniu wydobycia ropy naftowej łącznie do poziomu 32,5 mln baryłek dziennie. Według szacunkowych danych OPEC, obecne wydobycie wynosi 33,24 mln baryłek na dobę. – Postanowiliśmy zmniejszyć produkcję o około 700 tysięcy baryłek dziennie – powiedział agencji Reuters irański minister ropy naftowej Bijan Zanganeh, choć do tej pory jego kraj był przeciwny ograniczaniu wydobycia swojej ropy.
Wczoraj minister Zanganeh zapowiedział, że Iran zgadza się na ograniczenie wydobycia „do poziomu blisko 4 mln baryłek dziennie”. Nieco inne dane o poziomie zamrożenia podaje powołując się na anonimowe źródło agencja Bloomberg – wydobycie ma się zmniejszyć o 750 tysięcy baryłek dziennie w stosunku do wydobycia w sierpniu br.
Muhammad Bin Saleh Al-Sada, minister energetyki i przemysłu Kataru nazwał porozumienie „historycznym”, ślącym pozytywny sygnał na rynek ropy.
Warto podkreślić, że w spotkaniu, które trwało około czterech godzin, nie uczestniczyli przedstawiciele Rosji. Było to „spotkanie wyłącznie dla państw OPEC, a Rosja nie należy do tej organizacji”, powiedział minister energetyki Arabii Saudyjskiej Khalid al-Falih. Rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak, obecny na Forum w Algerii, wyjaśnił mediom, że „jeśli OPEC dojdzie do porozumienia z państwami naftowym, ale nie będącymi członkami OPEC, Rosja weźmie udział w następnym spotkaniu poświęconym ograniczeniu wydobycia”.
Rozmówcy z OPEC informowali agencję UPI, że kartel zamierza zwrócić się do państw nie należących do tej organizacji, aby przyłączyły się do porozumienia.
Giełdy ropy zareagowały natychmiast, tym bardziej, że spodziewano się powszechnie, iż do porozumienia w Algierii nie dojdzie.
Ceny „czarnego złota” poszły gwałtownie w górę: cena ropy Brent w Londynie wzrosła o 5 proc. osiągając 49 dol. za baryłkę. Za baryłkę ropy WTI na giełdzie nowojorskiej w dostawach terminowych na listopad płacono drożej niż we wtorek o 4,86 proc. czyli 47,05 dolarów za baryłkę (najwyższa cena od września 8).
Te ceny, to jednak mniej niż połowa tego, co płacono w czerwcu 2014 r. gdy wynosiły one znacznie powyżej 100 dolarów za baryłkę. Pewien optymizm, co do ustabilizowania się cen ropy z tendencją zwyżkową zaprezentowali wczoraj i dziś analitycy, którzy (jak np. Phil Flynn, analityk rynku ropy z Chicago) uważają, że obecna sytuacja zapowiada systematyczny ruch cen ropy w górę, na razie do 60 dol za baryłkę. – To koniec „wojny naftowej” i zwycięstwo OPEC – triumfalnie obwieszcza Phil Flynn.
Jednak Scott Shelton, broker energii firmy CAP w Durham w Północnej Karolinie jest sceptyczny: państwa członkowskie kartelu naftowego na ogół rzadko przestrzegają przyjęte limity. Shelton przyznaje jednak, że nikt nie spodziewał się tak zgodnego zamrożenia wydobycia.
Reuters/UPI/Bloomberg/Teresa Wójcik