(Reuters/Wall Street Jorunal/Bartłomiej Sawicki)
Norweski operator systemu przesyłowego, firma Gassco, planuje rozbudować istniejącą infrastrukturę gazową, tak aby przygotować się na dostawy gazu ziemnego do Europy z Morza Barentsa. Norwegia konkuruje z Rosją o palmę pierwszeństwa w dostawach „błękitnego paliwa” do Europy. Tymczasem naftowy potentat, firma Shell, poinformowała, że rezygnuje z ubiegania się o arktyczne złoża węglowodorów w Norwegii.
Norweski operator systemu przesyłowego, firma Gassco, w której niedawno doszło do zmian w zarządzie, poinformowała o planach rozbudowy istniejącej infrastruktury gazowej w Norwegii. Nowa sieć połączeń ma powstać m.in. na Morzu Barentsa. Spółka chce także wybudować infrastrukturę na złożu Johan Sverdrup, gdzie znajduje jedno z największych złóż węglowodorów w Norwegii, odkryte w ostatnich latach. Norwegia zapewnia około 25 procent zapotrzebowania gazu klientów w Europie, konkurując tym samym z Rosją (około 30 procent). Jak wynika z informacji Eurogas, w zeszłym roku, pierwszy raz od czterech lat, wzrosła konsumpcja gazu na Starym Kontynencie. W zeszłym roku Norwegia eksportowała do Europy 108,4 mld metrów sześc. gazu. Były to rekordowo wysokie ilości w stosunku do lat poprzednich. W 2014 r., do Europy przesłała 101,1 mld m3 gazu.
Gassco, prezentując swój raport, poinformował także o planach zwiększenia mocy przesyłowych w Kaarstoe o 5,7 mln metrów sześc. do 93,7 mln metrów sześc.od 1 października. Gassco przekazał również, że planuje zwiększyć możliwości przesyłu gazu z pola Kvitebjoern do zakładu produkcyjnego Kollsnes, o 9,5 mln metrów sześc. dziennie od końca 2016 roku. Operator podkreślił, że w celu utrzymania wydobycia gazu z norweskiego Szelfu Kontynentalnego konieczny będzie dalszy rozwój systemu przesyłowego. – Decyzja o budowie rurociągów będzie zależeć od wyników poszukiwań na Morzu Barentsa – podkreśla rzeczniczka Gassco. Wszelkie plany mogą być jednak trudne w realizacji, przez toczący się spór między firmą Gassled, będącą jednym z udziałowców infrastruktury przesyłowej, a norweskim rządem, dotyczący obniżenia taryf transportu gazu.
Niezależnie od stanowiska Gassco, swój komunikat wydał także norweski potentat, firma Statoil. Koncern przekazał informacje o zezwoleniu, jakie otrzymał od rządu w Oslo na zwiększenie wydobycia ze złoża Troll, do 33 mln metrów sześc. na rok od 1 października. To istotna informacja, ponieważ złoże Troll zapewnia 30 proc. wydobycia gazu z norweskiego Szelfu Kontynentalnego.
Tymczasem ze starań o koncesje poszukiwawczo – wydobywczą rezygnuje Shell, który wycofał swój wniosek o przyznanie koncesji w ramach 23. rundy licencyjnej w Norwegii. Koncern w minionym miesiącu przyznał, że analizuje możliwość zbycia części swoich zobowiązań na Morzu Północnym. Koncern przyznaje, że na razie projekty poszukiwań gazu i ropy na Morzu Barentsa nie pasują do nowego portfela aktywów spółki. Wymagają one dużych nakładów przy niepewnej stopnie zwrotu poniesionego kapitału. Inwestycje w tego typu projekty utrudnia także niska cena ropy naftowej.
Naftowy gigant, Shell poszukuje kolejnych środków finansowych, które pomogą zbilansować budżet firmy po przejęciu BP Group. Zakończona w lutym transakcja warta była 35 mld dol. – Jesteśmy na etapie przeglądu wszystkich aktywów, w tym na Morzu Północnym, prowadzone są one w celu sprzedaży części naszych aktywów, z których planujemy uzyskać ok. 30 mld dol. – powiedział w marcu rzecznik firmy. Shell zatrudnia obecnie na Morzu Północnym 2500 pracowników, którzy pracują na 33 instalacjach wydobywczych .Prezes Grupy Shell Ben van Beurden, zapowiedział w zeszłym miesiącu, że sprzedaż aktywów spółki planowana jest w latach 2016-2018 r. W tym roku spółka planuje uzyskać ok. 10 mln dol.