W poniedziałek 14 grudnia 538 elektorów wybierze prezydenta Stanów Zjednoczonych. W wyborach prezydenckich na początku listopada 306 głosów zdobył demokrata Joe Biden, ubiegający się o reelekcję Donald Trump zdobył 232 głosy.
Wybory w USA
Z racji pandemii koronawirusa wybory w USA odbywały się w dużej mierze w formie korespondencyjnej. Nie tylko to wyróżniało tegoroczny proces wyborczy – bezprecedensowym zjawiskiem był brak uznania swojej porażki przez urzędującego prezydenta i długie batalie prawne mające na celu unieważnienie przegranych przez Trumpa wyborów. Pomimo uznania wyników przez niezależnych obserwatorów, media utożsamiające się z obiema stronami sporu politycznego i ostatecznych decyzji Sądu Najwyższego odrzucających skargi wyborcze, Donald Trump wciąż oficjalnie nie przyznał się do porażki, wywołując falę krytyki za podważanie podstawowych mechanizmów demokratycznych, co nie miało miejsca w nowoczesnej historii Stanów Zjednoczonych.
Prezydent-elekt Joe Biden wygrał wybory między innymi na hasłach walki z globalnym ociepleniem – transformacji energetycznej, która ma pobudzić wielomiliardowe inwestycje i stworzyć miejsca pracy oraz uznaniem badań naukowych jako głównego wyznacznika kierunku polityki klimatycznej. Dał się on poznać również jako przeciwnik gazociągu Nord Stream 2 jako projektu sprzecznego z interesem USA i ich sojuszników w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Michał Perzyński
Sankcje USA wobec Nord Stream 2 czekają tylko na podpis prezydenta