Do końca przyszłego roku PKP SA musi spłacić 2 mld zł długu. Prezes kolejowej grupy zapewnia, że to się uda, m.in. dzięki wprowadzeniu na giełdę PKP Cargo. To nie koniec prywatyzacji na polskiej kolei. W ciągu 2-3 lat na giełdowym parkiecie ma znaleźć się PKP Intercity. W rękach państwa pozostanie za to zarządca infrastruktury, czyli PKP PLK.
Prezes PKP SA Jakub Karnowski podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria, że redukcja długu grupy kolejowej już trwa.
– Było to 4,5 mld zł, zostało około 4 mld. Dług jest spłacany z prywatyzacji, ze sprzedaży majątku PKP, którym są głównie nieruchomości. Ostatnia część tego długu zapada w 2022 roku, więc za 9 lat, natomiast duża część, 2 mld zł, zapada do końca 2014 roku – mówi Karnowski.
215 mln zł PKP SA zarobi dzięki sprzedaży Polskich Kolei Linowych. W maju spółka została sprzedana nowo utworzonej spółce Polskie Koleje Górskie. Jej założycielami są cztery samorządy, w tym Zakopanego, ale większościowym akcjonariuszem (98 proc. udziałów) będzie fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners.
Znacząca część środków na spłatę zapadającego w przyszłym roku zadłużenia będzie pochodziła z debiutu giełdowego PKP Cargo, przewidzianego na IV kwartał br. Dla inwestorów giełdowych zostanie przeznaczonych o 25 do 50 proc. minus jedna akcja udziałów w spółce, która jest największym w Polsce i drugim największym w Europie (po niemieckim DB Schenker) kolejowym przewoźnikiem towarowym.
Karnowski podkreśla, że oferta publiczna na giełdzie to najlepsza metoda prywatyzacji PKP Cargo. Potencjalni inwestorzy branżowi to jedynie spółki należące do skarbu państwa w innych krajach.
Podobna procedura może być wykorzystana przy przyszłych prywatyzacjach, m.in. PKP Intercity.
– Będziemy chcieli, żeby Intercity poszło tą drogą, którą idzie PKP Cargo. Mamy nadzieję, że to będą pozytywne doświadczenia. Jeśli się uda prywatyzacja PKP Cargo, wykorzystamy tę ścieżkę do prywatyzacji PKP IC – zapowiada Jakub Karnowski.
Poza PKP Intercity, prywatyzowane będą też m.in. spółki PKP Energetyka oraz TK Telekom. Karnowski podkreśla, że jedyna spółka, która nie zostanie poddana prywatyzacji to PKP Polskie Linie Kolejowe, czyli zarządca krajowej infrastruktury kolejowej.
Po zakończeniu procesów prywatyzacyjnych spółka PKP SA, która w tej chwili zajmuje się głównie nadzorem oraz zarządza dworcami i nieruchomościami, ma przestać istnieć. Kiedy to się stanie – nie wiadomo. Karnowski podkreśla, że problemem jest sprzedaż nie tylko spółek, ale także wielu nieruchomości, z których część nie posiada wartości komercyjnej.
– Aby PKP SA przestała istnieć, należy sprywatyzować wszystkie spółki i sprzedać cały majątek. PKP jest właścicielem bardzo wielu nieruchomości, duża część z nich nie ma wartości komercyjnej, więc nie da się ich sprzedać. Jak ten problem, po sprzedaniu tych, które się da, zostanie rozwiązany, wtedy będzie można myśleć o tym, żeby zlikwidować spółkę PKP, ale przede wszystkim trzeba najpierw sprywatyzować duże spółki kolejowe, w tym IC. To jest kwestia przynajmniej 2-3 lat – mówi Karnowski.
Newseria.pl