Minister energii Kataru, Saad Sherida Al Kaabi, wyraził niewielkie obawy wobec deklaracji prezydenta-elekta Donalda Trumpa o zwiększeniu eksportu skroplonego gazu ziemnego (LNG) z USA. Zaznaczył, że światowe zapotrzebowanie na gaz będzie nadal rosło, niezależnie od tego, czy jego dostawcą będą Stany Zjednoczone, Katar czy inne kraje, przy czym pozytywnie odniósł się do zwiększającej się konkurencji na rynku tego surowca. Al Kaabi wspomniał również o rywalizację między Katarem a Stanami Zjednoczonymi, które wspólnie odpowiadają za niemal połowę światowego rynku LNG. Rywalizacja między tymi krajami nasiliła się szczególnie na kanwie rezygnacji Europy z rosyjskich dostaw gazu.
Katar, będący drugim największym eksporterem skroplonego gazu ziemnego (LNG) na świecie, konkuruje ze Stanami Zjednoczonymi o pozycję globalnego lidera na tym rynku. Podobnie jak USA, Katar ogłosił w tym roku ambitne plany znaczącego zwiększenia swoich zdolności eksportowych LNG, co ma zapewnić mu pozycję lidera w eksporcie tego surowca.
W grudniu przedstawiciel katarskiego rządu podkreślił, że Doha nie obawia się amerykańskich planów rozbudowy eksportu LNG, zapowiedzianych przez prezydenta-elekta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa.
– Jeśli otworzysz rynek LNG i ogłosisz eksport dodatkowych 300 czy nawet 500 milionów ton z USA wszystkie te projekty będą zależeć od prywatnych przedsiębiorstw, które oceniają ich komercyjną opłacalność. Istnieje jednak pewien limit. Wszystko zależy od podaży, popytu i długoterminowej perspektywy firm. Nie martwię się tym zbytnio – powiedział Saad Sherida Al Kaabi, minister energii Kataru.
Ambitne plany Kataru
Na początku roku Al Kaabi zapowiedział znaczące zwiększenie eksportu LNG z 77 milionów ton w 2023 roku do 142 milionów ton rocznie do 2030 roku. Podobne plany USA przewidują eksport na poziomie 173 milionów ton do tego samego czasu.
Prezydent-elekt USA, Donald Trump, wielokrotnie używał w kampanii wyborczej hasła „drill, baby, drill”. W kontekście LNG odnosiło się ono do zatwierdzania nowych pozwoleń na eksport i zniesienia wstrzymania ich wydawania, wprowadzonego przez administrację Joe Bidena na początku roku.
– Świat będzie potrzebował dodatkowego gazu, niezależnie od tego, czy pochodzi on ze Stanów Zjednoczonych, Kataru, czy innych regionów. Dlatego dodatkowe LNG i większa konkurencja są mile widziane – podkreślił Al Kaabi.
Odejście Europy od rosyjskiego gazu, zaostrzyło rywalizację USA i Kataru
Katar i USA wspólnie odpowiadają za prawie 50 procent światowego rynku dostaw LNG. Rywalizacja między tymi krajami zaostrzyła się w związku z zastępowaniem rosyjskich dostaw energii gazem z Kataru i USA, jak miało to miejsce m.in. w Polsce. Z danych z 2023 roku wynika, że Polska najwięcej skroplonego gazu ziemnego sprowadza właśnie z tych dwóch państw.
Zacieśniająca się rywalizacja między Katarem a Stanami Zjednoczonymi na rynku LNG może przynieść Polsce korzyści w postaci bardziej konkurencyjnych cen i stabilniejszych dostaw surowca. Polska, która od kilku lat intensywnie dywersyfikuje źródła energii, może stać się kluczowym partnerem energetycznym zarówno dla Kataru, jak i USA w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Katar może ograniczyć dostawy do Europy
Kolejnym zagrożeniem dla handlu tym surowcem może być niedawna wypowiedź ministra energii Kataru, Saada Al Kaabiego. Tuż przed Bożym Narodzeniem zapowiedział, że jeśli unijne przepisy, w tym te dotyczące neutralności klimatycznej nie zostaną zmienione, Katar może ograniczyć dostawy LNG do Europy.
Al Kaabi podkreślił, że obowiązujące regulacje mogą spowodować utratę przez jego kraj 5 procent globalnych przychodów z handlu LNG.
W dłuższej perspektywie zwiększona podaż LNG na rynku światowym może wspierać realizację polskich planów energetycznych. Rosyjski gaz nadal trafia do Europy w formie skroplonej i klasycznej, poprzez gazociąg. Jednocześnie, 20 grudnia w Polsce weszło w życie embargo na import skroplonego gazu petrochemicznego (LPG) z Rosji.
Tomasz Winiarski
Biden w cieniu Trumpa – świat czeka na nową amerykańską administrację