Kaźmierczak: UE dzieli się na równych i równiejszych. Polakom nie wolno krytykować unijnych pomysłów

8 listopada 2013, 13:07 Energetyka

Czy polityka klimatyczna jest narzędziem represji państw Europy Środkowo-Wschodniej? Czy Polacy mają prawo ją krytykować? Odpowiada Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

– Ten proceder jest realizowany w białych rękawiczkach w Polsce, a bez nich np. na Ukrainie. Trwa wspierany przez politykę eksport technologii ekologicznych na które nas na dzisiaj nie stać. Niemcy dbają w ten sposób o swoje interesy – ocenia ekspert.

– Jeżeli jakiś polski polityk występuje za granicą w obronie interesów polskich przedsiębiorców to media znajdujące się pod wpływem naszych rywali od razu ogłaszają, że uprawia on lobbing, że to afera. Dobrym przykładem z innej branży niż energetyka była walka polskich parlamentarzystów dla dobra plantatorów tytoniu, którzy obawiali się dyrektywy unijnej ograniczającej ich działalność. Media zachodnie wykreowały z tego skandal – mówi Kaźmierczak. – Wspieranie rodzimych przedsiębiorców to praktyka normalna np. w Stanach Zjednoczonych. Tam za Air Force One leci opłacony przez rząd samolot wypełniony biznesmenami, którzy razem z prezydentem lecą podpisywać umowy na wizytach zagranicznych. Przedsiębiorcy amerykańscy za małe pieniądze mają pełną obsługę działalności na terenie kraju, który zamierzają odwiedzić, wraz z umówieniem spotkań. Nikt nie robi z tego sensacji. Natomiast polskie przedstawicielstwa gospodarcze to jest kabaret. Mają pieniądze jedynie na etaty i przeloty.

– Poza tym wszystkim w Unii Europejskiej są jednak równi i równiejsi. Polakom nie wolno bronić ich przemysłu przed unijnymi pomysłami – kończy rozmówca BiznesAlert.pl.