KE: Nord Stream 2 musi być zgodny z prawem unijnym

14 września 2015, 07:29 Alert

(Komisja Europejska/Wojciech Jakóbik)

Stacja kompresorowa przy gazociągu Nord Stream. Zdjęcie: Gazprom
Stacja kompresorowa przy gazociągu Nord Stream. Zdjęcie: Gazprom

Rzecznik Komisji Europejskiej Anna-Kaisa Itkonen poinformowała media, że Komisja przyjmuje do wiadomości informację o woli rozbudowy Nord Stream przez Gazprom i firmy europejskie. – Każdy gazociąg, niezależnie od tego czy na północy czy na południu, który dostarcza gaz do Unii Europejskiej, musi podlegać unijnym regulacjom – zadeklarowała.

– Nie komentujemy reakcji niektórych polityków i głów państw na tę inwestycję – dodała podczas konferencji w Brukseli. Przypomniała, że według wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosza Szefczovicza Komisja potrzebuje czasu na ocenę porozumienia Gazpromu, E.onu, BASF/Wintershall, OMV, Engie i Shella w sprawie budowy trzeciej i czwartej nitki Nord Stream, które pozwolą na dalsze zmniejszanie roli tranzytowej Ukrainy, czyli uderzą w plany Brukseli, która chce zabezpieczyć ten szlak.

Słowacki premier Robert Fico nie przebiera w słowach. Uważa, że udział BASF, E.onu, Wintershalla, Engie i Shella w rosyjskim projekcie to „zdrada”. Podczas wspólnej konferencji z premierem Ukrainy Arsenijem Jaceniukiem Fico wyraził swoje rozczarowanie.

– Przez miesiące mieliśmy rozmowy w Komisji Europejskiej na temat konieczności wsparcia Ukrainy w jej staraniu o pozostanie krajem tranzytowym, by mogła przetrwać te trudne miesiące zimowe – powiedział. – Nagle pojawiła się informacja Gazpromu o podpisaniu umowy akcjonariuszy z firmami z krajów zachodniej Europy o budowie nowych nitek Nord Stream. Oni robią z nas idiotów. Zdradzili kraj członkowski Unii Europejskiej, Słowację, przecząc ustaleniom politycznym Rady Europejskiej na temat Ukrainy.

– Nie można przez miesiące i lata mówić o potrzebie ustabilizowania sytuacji na Ukrainie i nagle podjąć decyzję, która stawia nie tylko ją ale przede wszystkim Słowację w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Tu chodzi o tranzyt gazu w wielkich ilościach przez Ukrainę i Słowację a w wypadku jego przerwania straty w wysokości setek milionów euro.

Ukraiński premier Arsenij Jaceniuk także skrytykował projekt. Ocenił, że pozbawienie Ukrainy zysków z tranzytu gazu, które będzie możliwe, jeśli Nord Stream zostanie wykorzystany w pełni, będzie się wiązało z utratą 2 mld dolarów wpływów do budżetu.

– Dla Ukrainy budowa nowych nitek oznacza wyłączenie z tranzytu do Unii Europejskiej, czyli stratę 2 mld dolarów zysków, które otrzymujemy z tego tytułu – powiedział Ukrainiec. Ocenił, że projekt jest „antyukraiński i antyeuropejski”. Dodał, że nie stanowi szlaku dywersyfikującego dostawców, a przez to nie zwiększa bezpieczeństwa energetycznego w UE. – Co za różnica którędy kupujemy gaz jeśli mamy ciągle tego samego dostawcę – pytał.

Itkonen zadeklarowała, że Komisja będzie utrzymywać symetryczne stanowisko ws. Nord Stream, jakw przypadku gazociągu South Stream. Każda magistrala ma podlegać unijnemu prawu. To ze względu na sprzeciw Komisji nie powstał południowy gazociągu z Rosji do Bułgarii o nazwie South Stream. Urzędnicy domagali się dostosowania projektu do unijego prawa i dopuszczenie innych dostawców do infrastruktury. Było to niezgodne z interesem Gazpromu, który chciał zachować monopol.

Należy zaznaczyć, że pierwsze dwie nitki Nord Stream są wyjęte spod regulacji trzeciego pakietu energetycznego jako magistrale częściowo lądowe. Choc Komisja uznała, że nie podlegają one dotąd unijnej legislacji, to nowe stanowisko Brukseli może świadczyć o zmianie podejścia. Z ustaleń BiznesAlert.pl wynika, że Nord Stream powinien podlegać prawu unijnemu i istnieje szereg narzędzi, które pozwolą na jego podporządkowanie.

Więcej: Gazociąg wyjęty spod prawa. Polska może storpedować Nord Stream 2