Kerry: Rosja ma kilka godzin na reakcję. Inaczej sankcje m.in. dla energetyki

26 czerwca 2014, 12:23 Energetyka

Wobec nieustającego transportu rosyjskich czołgów przez granicę z Ukrainą i plany dostarczenia nowych w przyszłości, Waszyngton przygotował pakiet sankcji sektorowych przeciwko Rosji. Oprócz sektora obronnego i produktów podwójnego użytku, ma także dotyczyć wysokich technologii dla energetyki. 

– Moskwa musi w przeciągu godzin udowodnić, że pracuje na rzecz utrzymania zawieszenia broni między Kijowem a prorosyjskimi seperatystami na wschodzie Ukrainy – powiedział sekretarz stanu USA John Kerry po rozmowie ze swoim francuskim odpowiednikiem Laurentem Fabiusem w Paryżu. Kerry przyznał, że Zachód nie chciałby reagować nowymi sankcjami na zachowanie Rosji ale zdecyduje się na nie jeśli nie będzie innego wyjścia.

Rosjanom zależy na zachodnich technologiach wydobywczych, które będą niezbędne do rozwoju wspólnych projektów poszukiwawczych np. w Syberii z amerykańskim Exxon Mobil. USA podkreślają, że w razie konieczności wprowadzenia, sankcje będą najbardziej skuteczne, jeśli wprowadzą je także europejscy sojusznicy Amerykanów.

Prezydent Barack Obama zapowiedział, że nie wystawi amerykańskich spółek na ryzyko zmniejszenia konkurencyjności w stosunku do firm europejskich. Oczekuje, że wprowadzenie sankcji wobec Rosji będzie skoordynowane z Europą. Tymczasem dyplomaci europejscy z którymi rozmawiał The Moscow Times przekonują, że na dzisiejszym szczycie Rady Europejskiej nie będzie mowy o nowych sankcjach wobec Rosji.

Jednocześnie po raz pierwszy od około 40 lat Departament Handlu USA dał zgodę dwóm firmom na eksport kondensatu ropy naftowej. Chodzi o teksańskie Pioneer Natural Resources oraz Enterprise Products Partners. To precedens, z którego zapewne skorzystają kolejne spółki. Kongres zakazał eksportu ropy naftowej wyznaczając pewne, ściśle obwarowane wyjątki po kryzysie naftowym z 1973 roku. Rewolucja łupkowa sprawia, że amerykański rynek zalewa ropa naftowa, której część mogłaby także trafiać na rynki międzynarodowe. Byłaby to pośrednia forma nacisku na Rosję, której budżet w dużym stopniu zależy od sprzedaży węglowodorów i ceny ropy naftowej, która jest bazą do kontraktów na dostawy gazu dla klientów Rosji. Departament Handlu USA podkreśla, że opisywany precedens nie jest jeszcze zmianą polityki naftowej, bo kondensat ropy naftowej nie jest uznawany za ropę, ale w Kongresie trwa już ożywiona dyskusja na ten temat.