Były prezes Polskiej Grupy Energetycznej krytykuje obecną politykę w sektorze. Ostrzega przed konsekwencjami. Podczas konferencji Ryzyka i Trendy 2018 odbyła się dyskusja na temat przyszłości sektora energii elektrycznej. Czy energia w Polsce będzie droższa? O tym rozmawiali prelegenci zaproszeni przez Politykę Insight.
– Zmierzamy donikąd. Zdroworozsądkowe myślenie o energetyce zostało zastąpione polityką – ostrzegł były prezes Polskiej Grupy Energetycznej, Krzysztof Kilian. – Nie ma ucieczki od dyskusji o cenie.
Jego zdaniem koncerny elektroenergetyczne prowadzą reorganizację aktywów wymuszona przez regulacje europejskie. – Wszyscy szukali mądrego sposobu na ucieczkę do przodu, czyli zachowania wartości aktywów i zabezpieczenia bezpieczeństwa energetycznego w określonych warunkach prawnych – ocenił Kilian.
– W 2012 roku chcieliśmy zaczarować rzeczywistość poprzez spełnienie życzenia politycznego i spełnienie wymogów polityki klimatycznej. Zaczęliśmy tworzyć obiecujące źródła energii dające możliwości zachowania wartości aktywów. Wtedy wspólnie z Energą przystąpiliśmy do przetargu na kupno aktywów wiatrowych. Tak powstała Zielona Energia, która już została zlikwidowana. Miała docelowo wchłonąć PGE Energia Odnawialna i gdzie miano przerzucić wszelkie zdarzenia związane z aktywnością w OZE. Wtedy można byłoby powiedzieć, że mamy kawałek koncernu, który próbuje uciec do przodu przynajmniej z jedną nogą – przekonywał gość konferencji.
– Koncerny zachodnie poszły jeszcze dalej. Nie tylko przeniosły aktywa odnawialne, ale także dystrybucję energii i gazu. Większość z nich handluje też gazem. Wszelkie przejawy działalności dodające wartości aktywów przeszły z RWE do Innogy, z E.on do Uniper i z EDF do Engie. Jedynie Engie zastosowało radykalną metodę pozbywania się starych, konwencjonalnych źródeł: przeceniło aktywa węglowe, rezygnując z dalszej działalności w tym zakresie – przypomniał prezes Kilian.
– Można stworzyć mechanizmy, aby można było używać »subsydiowanego prądu« (energii importowanej z Niemiec – przyp. red.) tak, aby mobilizował Polskę, jako kraj do takiej przebudowy systemu i cen energii, ażeby nie było potrzeby korzystania z dostaw z zewnątrz. Połączenia są potrzebne dla bezpieczeństwa. Nie możemy się odseparować – ocenił Kilian.
– Jednym z elementów poszukiwania finansowania jest rynek mocy. Nie wiemy jak on będzie działał. Można sprzedać sieci dystrybucyjne, które dają poważny, stabilny przychód w perspektywie długoterminowej – ocenił gość konferencji. Jego zdaniem sprzedaż takiej infrastruktury daje możliwość pozyskania wysokiej ceny. Tak według Kiliana stało się w Finlandii. – Zapewnilibyśmy środki na duże potrzeby inwestycyjne stojące przed elektroenergetyką – ocenił.
– Sektor elektroenergetyczny jest mocno regulowany. Tak czy inaczej zależność od państwa istnieje w sposób szczególny poprzez tysiące regulacji – przypomniał Krzysztof Kilian. – To nie oznacza, że ten rynek nie jest efektywny. Przedsiębiorstwo prywatne powinno być bardziej efektywne, jeśli chodzi o zarządzanie. Warto inwestować w energetykę, która zapewni nam tani i bezpieczny, ciągły dostęp do energii. To podstawa przemysłu. Jeśli będzie więcej państwa i społecznych tematów, tym gorzej dla konsumentów. Nie ma nic za darmo i za to wszystko trzeba będzie zapłacić. Cena hurtowa jest obecnie najwyższa w regionie – podsumował.