Prezes Polskiej Grupy Energetycznej Krzysztof Kilian kontynuuje litanię narzekań na politykę energetyczną rządu. W rozmowie z ToCoWazne.pl przyznaje, że z zarządu PGE zostali usunięci ludzie, których potrzebował.
– Te dwie osoby, które zostały odwołane są niezwykle kompetentne i były odpowiedzialne za gro istotnych projektów w spółce. Nie moją rolą jest oceniać tego typu zdarzenia – ocenia lakonicznie.
To, co było bardzo kontrowersyjne w marcu czy kwietniu, dziś jest dyskutowane. Rynek mocy już nie budzi tylu emocji i jest dyskutowany w rozmowach między regulatorami (a regulatorem jest ministerstwo gospodarki lub URE) jako normalne narzędzie do rozwiązywania pilnych spraw sektora energetycznego – mówi Kilian. – Brakuje jeszcze jednego istotnego elementu, który wspierałby decyzje inwestycyjne w przyszłości i o tym też premier Piechociński i prezes Woszczyk na różnego rodzaju publicznych spotkaniach – również z moim udziałem – mówili, że takie mechanizmy są możliwe do wypracowania. Mechanizmem, o którym mówimy to kontrakty różnicowe lub długoterminowe wspomniane wcześniej.
Prezes PGE zapowiada, że z ambitnymi projektami z sektora odnawialnego czeka na przyjęcie projektu ustaw energetycznych w ramach tzw. trój paku. – Część spraw została rozstrzygnięta w tzw. Małym Trójpaku, zobaczymy jak Duży Trójpak będzie budował zdarzenia na rynku – twierdzi.
Źródło: ToCoWazne.pl